Przywołuję wiosnę, czyli kolejna porcja zapachów Yankee Candle

27 Komentarzy

Witajcie :)

Dziś znów post zapachowy pod szyldem Yankee Candle. Wybrałam trzy kwiatowe woski, których zapachy nie tylko pachną ciepłymi i słonecznymi dniami, ale też pozwalają poczuć dalekowschodnie, egzotyczne aromaty. Inspiracją do stworzenia tarteletek, które za chwilę opiszę, były bowiem zapachy kwiatów, które są domeną egzotycznych krajów takich jak Indie, Chiny i Japonia. 


Moją inspiracją, do stworzenia tego posta, jest pewne święto, które obecnie trwa w Chinach. Chodzi o chińskie święto wiosny, które jest najważniejszym świętem w tradycyjnym kalendarzu chińskim, a przypada ono na koniec stycznia i początek lutego. Więcej na temat tego święta, możecie dowiedzieć się z Wikipedii.

Bohaterami dzisiejszego wpisu są Champaca Blossom, Pink Hibiscus i Lovely Kiku.


Champaca Blossom
niespotykane piękno i radosna energia kwiatów Champaca zawarta w urzekającym kwiatowo owocowym zapachu. 

Nie mam pojęcia, jak w rzeczywistości pachnie kwiat Magnolii Champaca. Podobno, kwiaty te, wykorzystuje się do ozdabiania buddyjskich świątyń. Wosk ten bardzo przypomina mi zapach delikatnych, kwiatowych, damskich perfum. Jest subtelny i nienachalny, lekki i czarujący. Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z dzieciństwem, różowymi konikami Pony i wróżkami ;).


Pink Hibiscus
jasny i piękny… tryskający życiem, lekko cytrusowy zapach tropikalnych płatków hibiskusa. Wiecie, że pąki Hibiscusa kwitną tylko przez jeden dzień?


Do tego zapachu nie byłam przekonana, ale już od pierwszego zapalenia kominka, zakochałam się w nim. Pink Hibiscus to połączenie słodkiego i kwaśnego zapachu. Pachnie bardzo intensywnie, nawet kilka godzin po zgaszeniu kominka, zapach utrzymuje się w pomieszczeniu, ale nie jest męczący, ani przytłaczający. Piękny, kwiatowy i zdecydowanie najbardziej wiosenny ze wszystkich nowych zapachów YC. Zaliczam go do grona moich ulubionych wosków!


Lovely Kiku
kwiat szczęścia… elegancki, perfumowany zapach chryzantemy z nutą słodkiego kwiatu wiśni i ciepłą wanilią.


Z chryzantemami nie mam najlepszych skojarzeń, dla mnie są to kwiaty cmentarne. Najbardziej kojarzą mi się w wieńcami pogrzebowymi i chyba nie jest to najlepszy wstęp do opisywania tego wosku, ponieważ Lovely Kiku oszczędził mi tych skojarzeń zapachowych. Zapach kwiatów chryzantemy sprytnie został tu przełamany słodką wanilią i kwiatem wiśni. Pachnie on  przyjemnie, jednak nie stał się moim ulubieńcem. Jak najbardziej jestem w stanie go tolerować, nie przeszkadza mi zupełnie, ale też nie wywołuje zachwytów. 

To przywoływanie wiosny chyba dobrze mi idzie, bo robi się coraz cieplej ;) Oby tak dalej!
Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

27 komentarzy:

  1. Wiem jak pachnie kwiat magnolii ale tej buddyjskiej odmiany oczywiście nie znam.
    Uwielbiam woski kwiatowe, perfumowane. Jestem zakochana w yankee.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam YC, ze wszystkich które miałam tylko 3 mi się nie do końca podobały

      Usuń
  2. Kucyki Pony i wróżki urocze skojarzenia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem skąd to mam, ale jak tylko czuję ten zapach to to mam w głowie

      Usuń
  3. A mnie wbrew temu, co piszesz, ten ostatni zapach najbardziej zaciekawił. Być może dlatego, że bardzo lubię wanilię. To połączenie wraz z wiśnią wydaje mi się dość oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja lubię zapach chryzantem i kwiaty te lubię, są piękne i takie delikatne, zwłaszcza białe :)
    U mnie dziś na termometrze było 26 C od słonecznej strony i ani grama śniegu - wiosna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OO WOW, nieźle! Też tak chcę! U mnie było zaledwie 2 stopnie, ale to zawsze coś :)

      Usuń
  5. chętnie bym wypróbowała, bo nie miałam jeszcze żadnych wosków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pink Hibiscus brzmi świetnie, ale nie wiem czy dla mnie nie byłby zbyt intensywny. Na pewno musiałabym go palić w niewielkich ilościach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co prawda z tej trójki wąchałam tylko Lovely Kiku i Pink Hibiscus, ale ten pierwszy podbił moje serce i, póki co, jest moim woskowym ulubieńcem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lovely Kiku jest bardzo ładny, ale Pink Hibiscus jednak bardziej mi się spodobał

      Usuń
  8. Chyba rzeczywiście przywołujesz nimi wiosnę...rób tak dalej, to może nadejdzie szybciej:)
    Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Oby ta wiosna nadeszła szybciej niż w zeszłym roku!

      Usuń
  9. Nie mam żadnego z nich, dziś palilam salted carmel. A tak to lubie black cherry i bahama breeze. W kolejce jeszcze bermuda beach, citrus water i fruit fusion:)

    OdpowiedzUsuń
  10. To czaruj, czaruj dalej, może w końcu będzie można płaszcze zrzucić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. u nas dziś typowo wiosenna pogoda... gdyby tylko nie teń śnieg...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy się jeszcze skuszę na jakieś woski, chyba za nimi nie przepadam..

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że YC rozkochały w sobie blogerki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. chyba udało Ci się przywołać wiosnę bo dziś było bardzo wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Champaca Blossom nie znam jeszcze, ale bardzo kusi mnie by go poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wołaj, wołaj wiosenkę, bo już mam dosyć tego zimna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem czemu ale Champagne Blosslom pachniał dla mnie przepięknie a jak go zapaliłąm to szybciutko mi się znudził :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!