Konsystencja peelingu jest inna, niż wynikałoby to ze zdjęcia na opakowaniu. Zanim je otworzyłam, myślałam, że peeling jest na bazie glinki, ale myliłam się.
Konsystencja jest żelowa, a kolor zabielony, ale nie biały.
Granulki peelingujące są bardzo małe, bezbarwne ( nie widoczne na zdjęciu), przypominają wielkością drobno zmieloną sól i jest ich sporo. Granulki zielone (widoczne na zdjęciu), nie mają funkcji ścierającej, rozpadają się pod wpływem nacisku.
Zapach jest świeży i bardzo przyjemny.
Co do składu preparatu, nie mam żadnych zastrzeżeń, jest całkiem przyjemny. Tuż po granulkach ścierających, w składzie mamy kwas hialuronowy.
Jedna saszetka, starczyła mi na jednorazowe użycie na twarz i szyję.
Peeling stosuje się na oczyszczoną twarz, więc po umyciu delikatną pianką, wcierałam peeling przez 2 minuty. Granulki nie rozpuszczają się w wodzie, czas pocierania może trwać dopóki granulki nam gdzieś nie uciekną ;).
Peeling jest bardzo delikatny, jak dla mojej tłustej skóry to za delikatny (lubię mocne zdzieraki), ale ładnie wygładził skórę, nie mogę narzekać. Dobrze nawilżył skórę, nie była ściągnięta, ani wysuszona, raczej przyjemnie gładka i miękka.
Jestem bardzo zadowolona z działania. Peeling stosuje się 2-3 razy w tygodniu, ale jak dla mnie, to mogłabym stosować go codziennie, tylko mój portfel mógłby tego nie wytrzymać ;).
Są to moje jednorazowe spostrzeżenia, więc nie traktujcie ich zbyt poważnie.
Pojemność: 7 ml
Cena: ok. 3 zł
Producent: Eveline
Dostępność: Każda drogeria
ja ostatnio przestałam używać peelingów,mam wrażenie ,że jak go zrobię to buzia jest super, gładziutka i w ogóle, ale na drugi dzień pojawiają się 'nieprzyjaciele'. Z tej marki lubię serum4d :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja jestem uzależniona od peelingów, nie wyobrażam sobie bez nich życia
Usuńnie lubię produktów w saszetkach :D brrr
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię saszetek :)
Usuńja też, kojarzą mi się z próbkami, a w dodatku zazwyczaj nie jest to opłacalny zakup
Usuńi ja nie lubię saszetek, nic nie przebije mojej ukochanej mikrodermobrazji yoskine
OdpowiedzUsuńzainteresowałaś mnie tym, co to za produkt?
UsuńSzkoda, że dostępny tylko z saszetkach... to raczej dobre żeby zabrać gdzies na wyjazd - stacjonarnie wolę większe opakowania :) ale peeling ciekawy. Sama poszukuję jakiegoś fajnego bo mój się kończy. Możesz cos polecić? :D
OdpowiedzUsuńP.S. Jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie na małe rozdanie :)
ten jest fajny, ale tylko w saszetkach, więc szkoda. Ja lubię mocne zdzieraki i używam często takiego z Synergen z Rosska
UsuńLubię zdzieraki :D
UsuńDzięki za polecenie :)
spróbuj go sobie, jest dość tani, a zdziera, aż miło :D
Usuńchodzi o ten :http://www.discounto.de/Angebot/Synergen-Peeling-109345/#.UfGb3Y33O8U
UsuńLubię testować produkty w szaszetkach, aczkolwiek dla mnie peelingiem nr 1 jest peeling domowy : miód i cukier. Jest niezawodny :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czytałam gdzieś o sposobie przygotowywania takiego. Musze spróbować!
Usuńmusialabym taką zastosować:D
OdpowiedzUsuńrozaliafashion.blogspot.com
saszetkę zawsze można spróbować, jednorazowo nie jest to duży wydatek
UsuńFaktycznie te 3 zł za saszetkę trochę się nie opłaca. Dlatego ja w saszetkach kupuję tylko maski i to też nie zawsze. Peelingi wolę w większych opakowaniach. Saszetkowe nadają się na podróż. Zajmą mniej miejsca w kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńtak, na podróż zdecydowanie saszetki :)
Usuńnie miałam jeszcze peelingu w saszetce, też jak moja przedmówczyni wolę w większych opakowaniach :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam mój peeling z St. Ives - jak na razie nie zamienię go na żaden inny <3
OdpowiedzUsuńZapraszam.
zerknę na niego :)
UsuńNapiszmy petycje do producenta!
OdpowiedzUsuńNiech załaduje piling w buteleczkę i udostępni go w przystępnej cenie :)
Kto jest za?
li_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
ja za ! :D
UsuńGeneralnie ten peeling z deka się nie opłaca... Zdecydowanie lepiej kupić opakowanie innego.
OdpowiedzUsuńnie opłaca się na dłuższą metę
Usuńciekawe, ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńtez mam tlusta skore :D moj portfel tez by tego nie wytrzymal haha :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie!:)
jasne, że zajrzę :D
UsuńTen typ kosmetyków akurat nie jest mi znany, nie kupuje saszetek, lubię sobie sama miksować maseczki. To mnie chyba bardziej relaksuje niż samo używanie ich ;-)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach ten peeling, muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńObserwuję :):)
raz na jakis czas mozna sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z werstarxd :)
OdpowiedzUsuńNie kupuję saszetek
OdpowiedzUsuńkupiłabym , ale wieksze opakowanie ; ]
OdpowiedzUsuńUwielbiam firmę EVELINE jeśli chodzi i wszelkiego rodzaju, maseczki pilingi, w tej chwil robię jedną maseczkę tej firmy stosuję ją od 3 tygodni 2 razy na tydzień i widać efekty, tak jak miałam problemy z hm.. krostkami (miałam tak jakby skaze białkową) to teraz jest już OK :)
OdpowiedzUsuńPeelingi to rzecz, którą wykonuję częściej i chętniej niż różne maseczki, nakładanie kremów itp. Trzeba wypróbować. Nie kupiłabym dużego opakowania bez sprawdzenia produktu.
OdpowiedzUsuń