Cześć Dziewczyny :)
Dziś chciałabym Wam przedstawić naturalny, wegański krem kryjący marki Provida Organics. Pozbawiony on jest konserwantów. Nie zawiera również żadnych olei mineralnych i tłuszczów. W składzie nie znajdziemy też żadnych substancji „identycznych z naturalnymi”. Przeznaczony on jest do tuszowania niedoskonałości (krostek, wyprysków) na twarzy, jednocześnie lecząc je.
Ja próbuję się z nim dogadać już od półtora miesiąca, ale jakoś nie możemy się zgodzić. Czy warto w niego zainwestować? O tym opowiem w dalszej części wpisu.
Zamknięty jest w maleńkiej, bo zaledwie 5 mililitrowej, aluminiowej tubce. Konsystencję ma gęstą, jak przystało na korektor, bo właśnie w tym celu jest stworzony. Stosuję się go punktowo na wypryski, aby je zatuszować, a jednocześnie wyleczyć.
Jego zapach jest delikatnie ziołowy, bardzo przyjemny.
Dostępny jest w jednym kolorze, jest jasny. Zawiera w sobie jakieś dziwne granulki, które pod wpływam rozcierania na skórze, pękają i dają ciemniejszy kolor. Nie rozumiem tego triku, czy nie można byłoby stworzyć go bez tych dziwnych granulek, które psują cały efekt, bo pękają i tworzą jakieś dziwne smugi, które trzeba później rozcierać? Niestety te granulki to nie jedyny problem w tym produkcie.
Krem jest gęsty i bardzo dobrze kryje, jednak łatwo się ściera, tworzy nieestetyczne smugi podczas rozcierania. Nie wiem czemu tak jest, ale jak chcę go rozetrzeć, to z jednego miejsca ściera się całkowicie, a w drugim robi się go zbyt dużo. Co więcej, gdy nałożę go na twarz zbyt dużo, potrafi się zrolować, co jest bardzo irytujące. Zupełnie nie umiem z nim współpracować, dawałam mu wiele szans, ale za każdym razem egzaminu z tuszowania niedoskonałości nie zdawał.
Jeśli chodzi o leczenie stanów zapalnych, to chyba faktycznie działa, ale pewności nie mam. Z całą pewnością jednak mogę stwierdzić, że mojej skórze nie zaszkodził, nie wywołał nowych wyprysków, ani nie zapchał porów.
Krem kryjący Provida Organics został stworzony z myślą o weganach i wegetarianach i być może u nich by się sprawdził. Ja nie jestem wegetarianką, ani weganką i od takiego kosmetyku oczekuję jednak dużo więcej. Ten się u mnie nie sprawdził.
Miałyście z nim może do czynienia, może macie na niego jakiś sposób?
Szczerze powiem, że pierwszy raz o nim słyszę. chęcią bym go wypróbowała z samej czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńMoże Ty umiałabyś nie nim posługiwać, bo mi to zupełnie nie wychodzi, a próbowałam wiele razy się nauczyć
UsuńChciałabym go wypróbować na sobie, ma widzę certyfikaty, ale czaję się z drugiej strony na podobny bodajże z Lavera :) Nie mam problemów z trądzikiem, toteż mocnego krycia nie potrzebuję, hmm no zobaczymy, w każdym razie dzięki za cynk :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mogę dojść z nim do porozumienia. Nie umiem go chyba nakładać, chociaż próbowałam na wiele sposobów i to wielokrotnie
Usuńchętnie bym spróbowała - ja punktowo na noc stosuję korektor leczniczy Acne Camouflage on ma kolor Tormentiolu i fajnie leczy i tuszuje krostki ale ten kolor podoba mi się bardziej bo AC ma trochę ziemisty odcień
OdpowiedzUsuńnie jestem pewna czy by Ci się spodobał, ja mam z nim problemy, bo kiepsko się go nakłada
UsuńNie znałam go wcześniej.. Mimo, iż u Ciebie się nie sprawdził, to i tak wydaje się być ciekawy. Być może nie jest najlepszy do cery tłustej po prostu?
OdpowiedzUsuńale on właśnie jest przeznaczony do tłustej :( Albo coś ze mną jest nie tak, albo z nim ;)
UsuńHmm, no bo w opisie nie mogłam się tego doszukać :) To znaczy, że nie byłby dobry dla mojej mieszano-suchej cery. Może po prostu nie jest Ci w takim razie dany i tyle ;)
Usuńno właśnie, ale jeszcze spróbuję z aplikacją na mokro, tego jeszcze nie próbowałam, ale może coś zaradzi
UsuńJasny, ale dla mnie za ciemny:)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo wygląda dość ciekawie:)
po roztarciu jest bardzo jasny, ale te granulki go przyciemniają. Nie wiem po co w nim te cholerne granulki :/
UsuńSkąd Ty bierzesz takie nietypowe produkty, Joanno? :) Często jak zajrzę, szukam szczęki pod fotelem. Mimo że skład jest ciekawy, po Twojej recenzji opadły mi płatki. Raczej nie skorzystam :(
OdpowiedzUsuńJa nie jestem z niego zadowolona. Jak tak go porównuję do innych korektorów, to chyba jednak z tym jest coś nie tak, a nie ze mną ;)
Usuńciekawy :) pewnie kiedyś go kupię jak spotkam i potestuje:)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem zbyt zadowolona
UsuńRaczej się na niego nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził, więc polecać nie będę
Usuńz Twojego opisu wynika, że krem zachowuje się trochę jak podkład Bourjois biodetox. problemem przy aplikacji jest zapewne brak silikonów, przez co nie ma odpowiedniego poślizgu... mi przy podkładzie Bourjois pomogła aplikacja na mokro, więc może spróbuj. a nóż widelec będzie to dobry sposób na ten kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńdzięki za radę, na pewno wypróbuję, bo szkoda, żeby się zmarnował.
UsuńNigdy nie słyszałam o tym produkcie, ale nie podoba mi się z opisu, zresztą weganką też nie jestem, a od tego typu kosmetyków oczekuję wiele :)
OdpowiedzUsuńno właśnie, jak się nie jest weganem, to ma się większy wybór i wymagania ;)
UsuńDzięki za post. Myślę, że nie będę ryzykowała zakupu tego specyfiku:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że sie nie sprawdził :( ja mam podobny podkład z Benecos i również bardzo ciężko sie z nim współpracuje - zachowuje się podobnie do tego korektora. Może po prostu ekologiczne kosmetyki do makijażu takie są...
OdpowiedzUsuńmożliwe, chociaż z mineralnymi sypkimi współpraca przebiega bez zarzutów
UsuńMoim zdaniem to bardzo dziwny produkt...
OdpowiedzUsuńu mnie nie spisał się zbyt dobrze
UsuńChętnie bym spróbowała. Ciekawy. Dzięki za post.
OdpowiedzUsuńale chyba nawet nie wiesz, czy jestem z niego zadowolona?
Usuńwszystko co vegańskie zawsze chętnie przetestuje ale konsystencją wygląda mi troche na DERMACOL ? czy bardzo się mylę ?
OdpowiedzUsuńciężko mi odpowiedzieć, bo nie miałam Dermacolu
UsuńWłaśnie mi również on przypomina Dermacol, sama nie miałam produktu powyżej jednak nie wiem czy zdecydowała bym się ze względu na pozostawiane smugi
OdpowiedzUsuńJa nie jestem z niego zadowolona, ciężko się z nim pracuje
UsuńSzkoda, że stwarza tyle problemów w czasie aplikacji :(
OdpowiedzUsuńno właśnie, w tym cały problem
UsuńU mnie dobrze tej kwestii sprawdza się tylko chemia :P Ostatnio przekonałam się, że naturalne kosmetyki na bazie olejków tylko spływają (co u Ciebie też miało miejsce), więc już nie kupuję.
OdpowiedzUsuńmasz rację, ja też już się nie skuszę :(
UsuńRaczej nie używam kremów matujących. Mam jeden ale stosuje go rzadko. U mnie by się zmarnował, ale inne kremy tej marki mnie kusza :)
OdpowiedzUsuńnie byłby mi potrzebny :)
OdpowiedzUsuń