Cześć Dziewczyny :)
Wiosna już w pełni i właściwie zbliżamy się do lata, a ja jeszcze nie opowiedziałam Wam o drugiej części wiosennych zapachów Yankee Candle. Biję się w pierś i posypuję sobie głowę popiołem.
W dzisiejszym wpisie nadrabiam zaległości i spróbuję opisać Wam zapachy: Cassis, Pink Grapefruit, Frankincense i Red Raspberry.
CASSIS
Rześki i bardzo aromatyczny zapach czarnej porzeczki. Niezbyt słodki, a z pewnością dodający energii.
Wyczuwalne aromaty: czarna porzeczka.
Cassis to bardzo dziwny zapachowy twór. Muszę przyznać, że porzeczkę nawet w nim wyczuwam, ale główna nuta zapachowa jest zupełnie inna. Pierwsze moje skojarzenie, to okropny zapach szkolnej plasteliny i to jeszcze starej, milion razy wyrabianej plasteliny. Niestety nie opowiem Wam, jak ten zapach rozprzestrzenia się po domu, ani jak długo jest wyczuwalny, a to dlatego, że zgasiłam tea-lighta tak szybko, jak go zapaliłam. No dobra..., odczekałam trochę, ale wcale nie było to przyjemne.. :/
PINK GRAPEFRUIT
Dojrzały, okrągły grejpfrut przekrojony na dwie połówki - jedna dla mnie, druga dla Ciebie! Różowy, soczysty... Słodki i kwaśny - delektujmy się razem aromatem grejpfruta od Yankee Candle!!
Wyczuwalne aromaty: różowy grejpfrut.
Uwielbiam różowe grejpfruty, a sok z nich mogłabym pić litrami. Moje preferencje względem tych owoców nie zmieniły się od dzieciństwa. Właśnie dlatego w PINK GRAPEFRUIT pokładałam duże nadzieje. Muszę przyznać, że nieco się rozczarowałam i nie chodzi tu o sam zapach, bo on faktycznie bardzo przypomina grejpfruty. Co prawda, więcej jest w nim goryczki i cierpkości ich skórki, niż słodyczy miąższu, ale sam zapach jest OK. Zawiodłam się intensywnością tego wosku. Jego moc jest naprawdę bardzo słaba i szybko się ulatnia. Po krótkim czasie, po zapachu nie ma już śladu, pozostaje jedynie nieprzyjemna woń woskowa. Niestety, po raz drugi się na niego nie skuszę.
FRANKINCENSE
Orientalne nuty słodkiej żywicy, muśnięte balsamicznym aromatem drewna, doprawione pikantnym pieprzem.
Wyczuwalne aromaty: słodka żywica przełamana pikantnością pieprzu wraz z balsamiczną nutą drewna.
To typowo kadzidlany, orientalny zapach. Jego moc może zadziwić, bo pachnie bardzo intensywnie i w mgnieniu oka wypełnia sobą całe mieszkanie i długo się w nim utrzymuje. Nie jest to zapach przewidywalny, bo zanim wosk się roztopił, myślałam, że będzie zupełnie inny. Z całym przekonaniem zaliczam go do moich ulubieńców. Mimo swojej intensywności, nie wywołuje bólu głowy, jest cudowny! Zawiera dużo perfumowanych nut i to właśnie bardzo mi się podoba. Ten zapach jest iście luksusowy!
RED RASPBERRY
Kuszący aromat ciemnych, dojrzałych malin - zebrane do miseczki, schłodzone i podane jako pyszny, orzeźwiający sorbet!
Wyczuwalne aromaty: dojrzałe maliny.
RED RASPBERRY mogę śmiało porównać do malinowych landrynek, bardzo słodkich malinowych landrynek! Nic dodać, nic ująć. Moje skojarzenie było natychmiastowe, od kiedy tylko wosk zaczął się roztapiać. Zapach jest bardzo słodki, powiem nawet, że cholernie słodki i może przyprawić o mdłości. Jest on bardzo intensywny, ale też szybko się ulatnia.
Ten wosk raczej nie trafił w moje preferencje zapachowe, choć wiem, że wielu osobom bardzo się spodobał.
Ten wosk raczej nie trafił w moje preferencje zapachowe, choć wiem, że wielu osobom bardzo się spodobał.
Moim zdecydowanym faworytem jest FRANKINCENSE i z tego zestawienia tylko jego mogę Wam polecić z czystym sumieniem :)
Nie miałam jeszcze żadnego z tych wosków.jeśli jednak polecasz to w pierwszej kolejności kupie FRANKINCENSE. :)
OdpowiedzUsuńFRANKINCENSE polecam i to bardzo <3
Usuńchętnie wypróbuję i zaraz złożę zamówienie ;-)
OdpowiedzUsuńFRANKINCENSE bierz w ciemno :D
Usuńpodobają mi się wszystkie zapachy. Poproszę więcej zdjęć kominka- daj choć oczy nacieszyć :)
OdpowiedzUsuńOK, w następnym wpisie zrobię to specjalnie dla Ciebie :)
Usuńbedę się powtarzać no ale świetny jest :)
UsuńKażdego bym powąchała ;D
OdpowiedzUsuńZ CASSIS chyba nie byłabyś zadowolona ;)
UsuńJa znalazłam na to sposób, sama je kruszę. Robię niewielką dziurkę w folii i wykruszam je wprost do kominka.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że świece są dużo lepsze, ale cena też lepsza ;)
Zapach grejfrutowy jest wspaniały ! ;) malina też bardzo ładnie pachnie.
OdpowiedzUsuńGrejpfrucik bardzo fajny, ale szkoda, że mało intensywny :)
UsuńSzkoda, że nie znam żadnego z tych wosków, ale już sobie wyobrażam te aromatyczne zapachy... :)
OdpowiedzUsuńFRANKINCENSE bierz w ciemno :)
UsuńDobrze, że umieściłaś w końcu recenzję. ja już zapomniałam, że miałam te woski. Nie mam ostatnio, a właściwie od kilku miesięcy weny i też rzadziej publikuję . Buziaki :*
OdpowiedzUsuńŻania, wiosna przyszła, to wena razem z nią :)
UsuńMiałam ochotę na czarną porzeczkę, ale na starą plastelinę zdecydowanie nie ;)
OdpowiedzUsuńTen zapach raczej odradzam :/
Usuń