wtorek, lipca 09, 2013

Domowe maseczki c.d., tym razem glinka zielona.

Jak już niejednokrotnie pisałam na blogu, uwielbiam domowe, naturalne maseczki z glinek. Pisałam już o glince białej, a tym razem przyszła kolej na glinkę zieloną.

Moja zielona glinka, pochodzi ze sklepu Fitomed. 



Zapakowana jest w plastikowy słoiczek, jest to świetne rozwiązanie, ponieważ nie lubię, kiedy glinki zapakowane są w foliowe torebki. Słoiczek jest znacznie wygodniejszy w użytkowaniu.


Glinka zielona pochodzi ze skał krzemionkowo-aluminiowych. Zawiera około 20 soli mineralnych (krzem, magnez, wapń, fosfor, sód, potas itd) oraz szereg mikroelementów i pierwiastków śladowych (selen, molibden, cynk i kobalt). Glinka zielona ma właściwości dezynfekujące i gojące. Ze względu na wybitne właściwości absorbcyjne stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej.



Glinka zielona, ma postać drobno zmielonego proszku, porównałabym jej konsystencję do sypkiego pudru.
Jak sama nazwa wskazuje, jest koloru zielonego. Jeśli chodzi o zapach to powiedziałabym, że jest bezzapachowa.

Oczywiście, zanim nałożymy glinkę na twarz musimy ją rozmieszać z wodą lub hydrolatem, albo też ze świeżym, ostudzonym naparem ziołowym.

JAK SPORZĄDZAM MASECZKĘ?





Do sporządzenia maseczki potrzebuję:
- małej miseczki, trzeba pamiętać, aby nie była ona metalowa;
- pędzelka, do rozmieszania i nakładania maseczki ( ja używam, w tym celu pędzla do nakładania podkładu, jest delikatny i precyzyjnie rozprowadza maseczkę na buzi.
- glinki zielonej (niewielka ilość, na pojedyńczą maseczkę wystarczy tyle ile jest w miseczce na drugim zdjęciu).
- wody lub hydrolatu, albo naparu ziołowego
- olejek eteryczny, ale nie jest on konieczny, ja dodaję bo lubię, ale jeśli nie macie ulubionego, to można pominąć ten element.
- butelka z atomizerem, napełniona wodą ( będzie potrzebna do spryskiwania twarzy po nałożeniu maseczki, gdyż nie możemy dopuścić, aby maska zaschła na twarzy)

W celu przygotowania maseczki, wsypujemy trochę glinki zielonej do miseczki, dolewamy odrobinę wody (lub hydrolatu, albo też naparu z pokrzywy, bratka, rumianku lub mieszanki ziół) i mieszamy, do uzyskania jednolitej papkowatej konsystencji. Jeśli mamy ochotę, możemy dolać kilka kropli olejku, ale dopiero po zrobieniu papki, w przeciwnym razie będziemy mieć trudności z rozmieszaniem.

GOTOWE :) Teraz już można nakładać maseczkę na twarz i szyję. Pamiętajmy, aby warstwa maseczki nie była zbyt cienka.

Po nałożeniu maseczki, do akcji musi wkroczyć, woda z atomizera, gdyż maseczka bardzo szybko zastyga na twarzy, a  nie może nam zaschnąć.
Jeśli zaschnie, to zwyczajnie nie będzie działać.
Nałożoną maseczkę należy trzymać na twarzy przez 15-20 minut, po czym zmyć ciepłą wodą. Ze zmywaniem maseczki nie ma absolutnie żadnych problemów. Wystarczy woda, a maseczka zmywa się błyskawicznie.

Glinkę należy stosować maksymalnie raz w tygodniu.

Działanie:
Maseczka z zielonej glinki świetnie oczyszcza twarz. Całe sebum jest zebrane, a buzia na długi czas ładnie zmatowiona. Tuż po zmyciu maseczki, moja twarz jest lekko zaczerwieniona, ale po ok. pół godziny, efekt zaczerwienienia znika. Po zastosowaniu nie czuję efektu ściągnięcia, ani wysuszenia skóry. W moim przypadku, nie jest nawet potrzebne użycie kremu nawilżającego, ale większość osób jednak ma taką potrzebę. Pory skóry stają się zwężone i mniej widoczne, co więcej, zielona glinka łagodzi stany zapalne i zaczerwienienia. Wszystkie "małe diabły" na mojej twarzy szybciej się goją i znikają.
Przygotowanie maseczki nie zajmuje wiele czasu, ani trudu. Ja zdecydowanie wolę maseczki przygotowywane samodzielnie, niż takie drogeryjne, gotowe w saszetkach. Mam wtedy pewność, że nakładam na twarz zupełnie naturalny produkt i nie faszeruję swojej skóry chemią. Co więcej, maseczki przygotowywane w domu są dużo tańsze, niż te kupowane w saszetkach.

Zielona glinka z Fitomed-u, kosztuje 13 zł i wystarczy na przygotowanie ok. 8 - 9 maseczek, uważam to, za bardzo opłacalny interes ;)

Pojemność: ~42 g - ~52 g
Cena: 13 zł
Producent: Fitomed

26 komentarzy:

  1. żadnej glinki jeszcze nie miałam, zimą zacznę stosować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, ale jeśli chodzi o maseczki z glinek, to ze względu na twój rodzaj skóry polecam dodać jeszcze trochę oleju

      Usuń
  2. Nigdy sama nie robiłam maseczki, zawsze korzystam z gotowców, więc może czas kiedyś wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też tak miałam, ale jak raz się przekonałam, to teraz już bardzo rzadko korzystam z gotowców

      Usuń
  3. Tyle już się naczytałam o tych glinkach, że chyba w końcu będę musiała je wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny efekt jest po niej :)
    Nigdy sama nie robiłam maseczki z "półproduktów".

    OdpowiedzUsuń
  5. Asieńko, wyłóż mi proszę tak łopatologicznie dlaczego maseczka nie może zaschnąć na twarzy.
    Identyczną opinię przeczytałam o błocie.
    li_lia
    http://lilia.celes.ayz.pl/blog/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponieważ jak wyschnie, to nie zadziała tak jak powinna. Co więcej, może wysuszyć i podrażnić co poniektórych.

      Usuń
  6. Musze kiedyś wypróbować :) Miałam maseczki z glinką takie jednorazowe i działały ok, ale wydaje mi się, że ta dałaby lepszy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do takiej, możesz sobie dodać takie składniki jakie chcesz. Można eksperymentować

      Usuń
  7. Glinki uwielbiam :D tej jeszcze nie miałam - ale cena bardzo kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię glinki więc kusi bardzo poza tym cena jest świetna :D

    OdpowiedzUsuń
  9. 13 złotych można dać ;D I spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prezentuje się bardzo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie glinki, cena przystepna, więc tylko brać xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrobię sę jutro taką :) Bardzo mi na pewno pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam takiej domowej maseczki ;o

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie zauważyłam żadnego efektu po zastosowaniu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!