Cześć Dziewczyny :)
Świece uwielbiam w każdym wydaniu. Dużą przyjemność sprawia mi chociażby wpatrywanie się w płonień.
Nie mogłam się oprzeć pokusie, aby nie wypróbować świecy pielęgnacyjnej. Postawiłam na masło do ciała na gorąco cream & blackcurrant z oferty FM Group i nie zawiodłam się, bo sesja z takim kosmetykiem to prawdziwa zapachowo-pielęgnacyjna przyjemność.
Balsamy i masła do ciała używam namiętnie i nie jest to dla mnie obowiązkiem, a przyjemnością. Są jednak dni, kiedy nie jest to tak fajne doznanie, jak w inne. Przy obecnej aurze za oknem, wieczorami jest mi zimno. Są one chłodne, a grzejniki jeszcze nie grzeją, więc jedyne o czym myślę po kąpieli to zagrzebanie się pod kołdrą. Nie w głowie mi wtedy nakładanie na ciało zimnych kosmetyków. Jestem okropnym zmarzluchem, a wynika to z mojego niskiego ciśnienia. Kiedy moi domownicy chodzą po domu w samych koszulkach, to ja mam na sobie wełniany sweter i trzęsę się jak barani ogon.
Masło do ciała w świecy, to dla mnie idealne rozwiązanie o tej porze roku.
Aby można było użyć masła, trzeba odpalić świecę i poczekać, aż gorący płonień zmieni konsystencję kosmetyku. Świecę można odpalić już podczas kąpieli, aby umilała nam chwile w wannie i roztaczała owocowy zapach. Kiedy masło się rozpuści, możemy je wylać przez specjalny dzióbek na dłoń lub bezpośrednio na ciało i zaznać przyjemności gorącego masażu. Przy pierwszym użyciu, obawiałam się że olejek w który zmienia się masło, będzie dla mnie zbyt gorący, ale okazało się, że wcale tak nie jest. Dla mnie jest on idealny!
Ważne jest, aby nie gasić płomienia w trakcie aplikacji olejku, bo dym z knota wcale przyjemnie nie pachnie. Aby zgasić świecę wystarczy po całej sesji zamknąć ceramiczny pojemnik wieczkiem (nie gasząc wcześniej płomienia). Dym z knota zostanie wtedy w środku, a my nie poczujemy jego przykrego zapachu.
Świeca ma świetne właściwości pielęgnacyjne. Skóra po zastosowaniu jest przyjemnie nawilżona i natłuszczona. Oczywiście zostaje na niej tłusta warstewka, ale taki już urok olejków. Mi to zupełnie nie przeszkadza, a tym bardziej wieczorami.
Skład tego produktu jest naturalny, a zawiera masło Shea, olej kokosowy i migdałowy i owocowy ekstrakt z czarnych porzeczek.
Sesja z taką świecą to prawdziwa przyjemność!
Znacie tego typu produkty, lubicie?
To ewidentnie coś dla mnie :-) Też jestem mega zmarzluchem ;-)
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńJakie to to ładne!
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam...:)
OdpowiedzUsuńO takim wynalazku jeszcze nie słyszałam. Wygląda bardzo elegancko. Dobry pomysł na prezent dla bliskiej osoby.
Co za wynalazek?!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze z czymś takim do czynienia, ba..przyznam, że nawet nie wiedziałam o jego istnieniu!
Świeca prezentuje się wspaniale, i ma dziubek <3
OdpowiedzUsuńJeszcze czegoś takiego nie próbowałam, a jesień się zbliża :/
OdpowiedzUsuńładne i sprytne czyli dla mnei :) zawsze mam zimne dłonie i zawsze mi one marzną :) więc chetnie zakręce się wokół tych produktów
OdpowiedzUsuńWidziałam w Organique takie świece do masażu i chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam kosmetyku w takiej formie, ale brzmi niezwykle zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWow, świetna forma. Nie darzę firmy FM sympatią, ale dla tego kosmetyku mogłabym zrobić wyjątek! ;)
OdpowiedzUsuńJak wrócę do Polski sama zrobię podobną :)
OdpowiedzUsuńtez kocham swiece , ale nie pale za czesto bo z dzieckiem to lepiej uwazac :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio, jak zrobiło się zimno, mam coraz mniejszą ochotę na nakładanie zimnych balsamów po kąpieli. Myślę, że ta świeca jest naprawdę świetnym rozwiązaniem! :)
OdpowiedzUsuńW chłodne wieczorki, również lubię sprawiać sobie takie przyjemności ; )
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda :))
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda:)
OdpowiedzUsuńOj chciałabym!
OdpowiedzUsuńWow nawet nie wiedziałam, że FM ma takie cudeńko w swojej ofercie :)
OdpowiedzUsuń