Świecą po ciele... Pełen relaks i morze przyjemności!

19 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Świece uwielbiam w każdym wydaniu. Dużą przyjemność sprawia mi chociażby wpatrywanie się w płonień. 
Nie mogłam się oprzeć pokusie, aby nie wypróbować świecy pielęgnacyjnej. Postawiłam na masło do ciała na gorąco cream & blackcurrant z oferty FM Group i nie zawiodłam się, bo sesja z takim kosmetykiem to prawdziwa zapachowo-pielęgnacyjna przyjemność.

Balsamy i masła do ciała używam namiętnie i nie jest to dla mnie obowiązkiem, a przyjemnością. Są jednak dni, kiedy nie jest to tak fajne doznanie, jak w inne. Przy obecnej aurze za oknem, wieczorami jest mi zimno. Są one chłodne, a grzejniki jeszcze nie grzeją, więc jedyne o czym myślę po kąpieli to zagrzebanie się pod kołdrą. Nie w głowie mi wtedy nakładanie na ciało zimnych kosmetyków. Jestem okropnym zmarzluchem, a wynika to z mojego niskiego ciśnienia. Kiedy moi domownicy chodzą po domu w samych koszulkach, to ja mam na sobie wełniany sweter i trzęsę się jak barani ogon.
Masło do ciała w świecy, to dla mnie idealne rozwiązanie o tej porze roku.


Aby można było użyć masła, trzeba odpalić świecę i poczekać, aż gorący płonień zmieni konsystencję kosmetyku. Świecę można odpalić już podczas kąpieli, aby umilała nam chwile w wannie i roztaczała owocowy zapach. Kiedy masło się rozpuści, możemy je wylać przez specjalny dzióbek na dłoń lub bezpośrednio na ciało i zaznać przyjemności gorącego masażu. Przy pierwszym użyciu, obawiałam się że olejek w który zmienia się masło, będzie dla mnie zbyt gorący, ale okazało się, że wcale tak nie jest. Dla mnie jest on idealny!

Ważne jest, aby nie gasić płomienia w trakcie aplikacji olejku, bo dym z knota wcale przyjemnie nie pachnie. Aby zgasić świecę wystarczy po całej sesji zamknąć ceramiczny pojemnik wieczkiem (nie gasząc wcześniej płomienia). Dym z knota zostanie wtedy w środku, a my nie poczujemy jego przykrego zapachu.

Świeca ma świetne właściwości pielęgnacyjne. Skóra po zastosowaniu jest przyjemnie nawilżona i natłuszczona. Oczywiście zostaje na niej tłusta warstewka, ale taki już urok olejków. Mi to zupełnie nie przeszkadza, a tym bardziej wieczorami.

Skład tego produktu jest naturalny, a zawiera masło Shea, olej kokosowy i migdałowy i owocowy ekstrakt z czarnych porzeczek.


Sesja z taką świecą to prawdziwa przyjemność!

Znacie tego typu produkty, lubicie?


19 komentarzy:

  1. To ewidentnie coś dla mnie :-) Też jestem mega zmarzluchem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd ja to znam...:)
    O takim wynalazku jeszcze nie słyszałam. Wygląda bardzo elegancko. Dobry pomysł na prezent dla bliskiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za wynalazek?!
    Nie miałam jeszcze z czymś takim do czynienia, ba..przyznam, że nawet nie wiedziałam o jego istnieniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świeca prezentuje się wspaniale, i ma dziubek <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze czegoś takiego nie próbowałam, a jesień się zbliża :/

    OdpowiedzUsuń
  6. ładne i sprytne czyli dla mnei :) zawsze mam zimne dłonie i zawsze mi one marzną :) więc chetnie zakręce się wokół tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam w Organique takie świece do masażu i chyba się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. nigdy nie miałam kosmetyku w takiej formie, ale brzmi niezwykle zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, świetna forma. Nie darzę firmy FM sympatią, ale dla tego kosmetyku mogłabym zrobić wyjątek! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak wrócę do Polski sama zrobię podobną :)

    OdpowiedzUsuń
  11. tez kocham swiece , ale nie pale za czesto bo z dzieckiem to lepiej uwazac :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też ostatnio, jak zrobiło się zimno, mam coraz mniejszą ochotę na nakładanie zimnych balsamów po kąpieli. Myślę, że ta świeca jest naprawdę świetnym rozwiązaniem! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W chłodne wieczorki, również lubię sprawiać sobie takie przyjemności ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow nawet nie wiedziałam, że FM ma takie cudeńko w swojej ofercie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!