piątek, września 26, 2014

Kuracja z kwasem migdałowym NOREL - DR WILSZ dla wszystkich rodzajów skóry.


Cześć Dziewczyny :)

Jesień to zdecydowanie najlepsza pora roku na stosowanie kwasów. W zeszłym roku, zdecydowałam się na dość intensywne złuszczanie kwasem migdałowym i mimo, że do przyjemności to nie należało, to byłam bardzo zadowolona z efektów. 
Kiedy w połowie sierpnia, obecnego roku, pojawiła się możliwość wypróbowania całej serii kosmetyków z zawartością kwasu migdałowego, czyli Norel - Dr Wilsz, nie mogłam przepuścić takiej okazji. Z moich dotychczasowych doświadczeń z kwasami, kwas migdałowy jest najbardziej korzystny dla mojej bardzo tłustej i trądzikowej cery (trądzik cery dojrzałej). 
Zaznaczę jeszcze, że ta seria kosmetyków jest odpowiednia dla każdego rodzaju cery, więc przy okazji opisywania produktów, będę odnosiła się również do innego typu cer. Najpierw opowiem o każdym produkcie z osobna, a na koniec napiszę, jak podziałały na moją skórę.
W skład tej serii kosmetyków wchodzi: żel oczyszczający, tonik żelowy i krem do twarzy.

Mandelic Acid - Żel oczyszczający z kwasem migdałowym
Zacznę od żelu oczyszczającego, gdyż jest to pierwszy w kolejności produkt, którego używam przy codziennej pielęgnacji. 

OPAKOWANE: to solidna butelka z mlecznego plastiku. Zawiera 200 ml produktu. Całkiem wygodna w użytkowaniu. Dozownik łatwo się otwiera i zamyka. Zatrzask jest solidny, nie urywa się.
KOLOR: transparentny o lekkim błękitnym zabarwieniu
ZAPACH: dość charakterystyczny, wyczuwam w nim dość mocną nutę kwasu migdałowego, ale jest ona niwelowana przez inny perfumowany zapach. Ta woń nie jest szczególnie przyjemna, ale nie przeszkadza.
KONSYSTENCJA: płynna, raczej rzadka, ale nie mam większych problemów przy uzytkowaniu. Nie zdarzyło mi się, produkt 'uciekł' mi z dłoni.


SKŁAD
Aqua, Propylene Glycol, Cocamidopropyl Betaine, Mandelic Acid, Coco Glucoside, Panthenol, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Astragalus Membranaceus Root Extract, Hydroxyethylcellulose, Phenoxyethanol, Ethylhexlglycerin, Parfum.

Zawiera: 
- 6% kwas migdałowy – odblokowuje pory, reguluje florę bakteryjną skóry i pracę gruczołów łojowych; 
- ekstrakty z korzeni astragalusa i lukrecji – zapewniają działanie przeciwzapalne i łagodzące.

DZIAŁANIE
Żel dobrze zmywa codziennie zanieczyszczenia z twarzy. Tworzy delikatną, 'płaską' pianę. Po zastosowaniu, czuję, że cera jest oczyszczona, ale zauważyłam, że nie za bardzo radzi on sobie ze zmywaniem sebum, które moja cera wytwarza w dużych ilościach. Pozwala mi to sądzić, że nie narusza bariery hydrolipidowej skóry. Ja jednak lepiej się czuję, jeśli to sebum jest zebrane i czasem wspomagam się też innymi żelami, po zastosowaniu tego produktu. Zależy to jednak od dnia, bo jeśli moja skóra wytworzy niewielką ilość sebum, to oczyszczenie tym żelem w zupełności wystarcza, ale zdarzają się dni w których, potrzebuję wspomóc się czymś dodatkowo.
Myślę, że posiadaczki cery normalnej lub suchej byłyby w pełni usatysfakcjonowane jego działaniem oczyszczającym, jak i tym, że nie wysusza on skóry i nie pozostawia uczucia ściągnięcia.
Żel jest bardzo wydajny.


Mandelic Acid - Tonik żelowy z kwasem migdałowym
Po umyciu twarzy, należy ja stonizować i przychodzi pora na tonik.

OPAKOWANE: dokładnie takie samo, jak w przypadku żelu do mycia twarzy.
KOLOR: transparentny, zupełnie bezbarwny.
ZAPACH: w przypadku toniku, zapach jest dokładnie taki sam, jaki ma kwas migdałowy. Jest ostry i charakterystyczny. Nie potrafię go bliżej opisać, ale do przyjemnych nie należy. W toniku nie zastosowano, żadnych substancji zapachowych, które by go zniwelowały, więc nic dziwnego, że to typowy zapach kwasu migdałowego.
KONSYSTENCJA: bardzo mnie zaskoczyła, bo nie jest on wodnisty. To raczej taki rzadszy żel. Po wylaniu go na płatek kosmetyczny, nie wchłania się w niego za szybko, trzeba trochę odczekać. Początkowo ta konsystencja bardzo mi się podobała, ale po kilku zastosowaniach, stwierdziłam jednak, że wolałabym, aby była typowo wodnista.


SKŁAD
Skład: Aqua, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Glycerin, Panthenol, Gluconolactone, Sodium Hyalutonate, Lactobionic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Pottasium Sorbate, Xantan Gum.

Zawiera: 
- 6% kwas migdałowy - działanie oczyszczające i rozjaśniające; 
- glukonolakton – działanie przeciwzapalne i wyciszającę grę naczyniową; 
- kwas laktobionowy – chroni skórę przed wolnymi rodnikami, likwiduje stany zapalne i doskonale nawilża; 
- pantenol - o działaniu kojącym i nawilżającym.

DZIAŁANIE
Po zastosowaniu, trzeba trochę odczekać, zanim zastosuje się krem, ok. minuty. Jest to czas potrzebny, aby tonik całkowicie odparował ze skóry. Kiedy już odparuje, to czują jakby nie wchłonął się do końca. Na skórze zostaje taka, bardzo cieniutka, trochę lepka warstewka. Ja nie czekam, aż ona się zniweluje i od razu nakładam krem.
Tonik jest bardzo wydajny.


Mandelic Acid - Krem z kwasem migdałowym i PHA
Krem, to ostatni punkt programu i dla mnie najprzyjemniejszy w użytkowaniu.

OPAKOWANE: słoiczek z grubego, mlecznego, bardzo dobrej jakości plastiku. Jest bardzo solidny. Mieści w sobie 50 ml kremu.
KOLOR: zupełnie biały
ZAPACH: najprzyjemniejszy ze wszystkich tych produktów. Co prawda, czuć w nim lekką nutkę kwasu migdałowego, ale jest ona tak niewielka, że zapach jest dla mnie całkiem przyjemny.
KONSYSTENCJA: raczej gęsta i treściwa, ale też lejąca. Trochę tłustawa. Skóra sucha, z pewnością to doceni.

SKŁAD
widoczny na zdjęciu poniżej, po powiększeniu. Wybaczcie, ale w tym przypadku go nie przepiszę.

Zawiera: 
- 4% kwas migdałowy – złuszcza, rozjaśnia i zmniejsza nierówności naskórka. Działa antybakteryjnie (przyśpiesza gojenie wykwitów trądzikowych) i normalizująco na pracę gruczołów łojowych. Pobudza syntezę kolagenu wpływając na poprawę jędrności i elastyczności skóry; 
- 6% polihydroksykwasy (glukonolakton, kwas laktobionowy) – delikatnie złuszczają, nawilżają i poprawiają gojenie naskórka. Neutralizują wolne rodniki i zmniejszają zaczerwienienie skóry; 
- ekstrakt z nasion lnu (źródło cennych kwasów omega-3, mikroelementów i aminokwasów) – działa regenerująco i niweluje drażniące działanie kwasów; 
- hialuronian sodu (niskocząsteczkowy kwas hialuronowy) – optymalnie nawilża i wiąże wodę w naskórku; 
- alantoinę, pantenol – działają łagodząco i przeciwzapalnie.

DZIAŁANIE
Po nałożeniu kremu na skórę, zaczyna się ona świecić, jest też trochę lepka. Podejrzewam, że krem nie wchłania się całkowicie, bo rano zawsze mam wielką potrzebę umycia buzi.
Początkowo obawiałam się trochę, że przez swoją nieco olejkowatą i tłustą konsystencje, krem mnie pozapycha i rano obudzę się z wysypem ropnych krostek, ale nic takiego się nie stało. Muszę przyznać, że mnie to zaskoczyło.


EFEKTY STOSOWANIA KURACJI
Wszystkie produkty stosowałam wyłącznie na noc.
Przed rozpoczęciem kuracji, myślałam, że proces będzie polegał na ciągłym złuszczaniu naskórka. Zdziwiłam się, bo nic takiego nie miało miejsca, przynajmniej ja nic gołym okiem nie zauważyłam. Naskórek w żadnym momencie kuracji nie był przesuszony, mogę wręcz stwierdzić, że wszystkie produkty mają pewne działanie nawilżające.
W żadnym momencie kuracji, nie dostałam wysypu krostek, a co więcej w miarę upływu czasu, stan mojej cery bardzo się poprawiał. Wypryski przestały się pojawiać, a stare szybciej się goiły. Skóra stała się zdecydowanie gładsza, a produkcja sebum w miarę czasu się zmniejszała. Co prawda, nadal jest wzmożona, ale jednak nieporównywalnie mniejsza niż wcześniej. 
Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego zniwelowania przebarwień, ale nie jest źle.

Poprawy kondycji mojej cery nie zauważyłam tylko ja, bo ostatnio dostaje dużo komplementów, na jej temat. Osoby z którymi mam styczność na co dzień, ciągle pytają się mnie, co zrobiłam, że cera tak mi się polepszyła. Myślę, że duża w tym zasługa tych kosmetyków.

Mimo, iż przyjemność stosowania tych produktów, nie jest górnolotna, to działanie w pełni to rekompensuje i warto się pomęczyć ;) Nie sądziłam, że będę z nich, aż tak zadowolona!

21 komentarzy:

  1. Nie miałam z nimi do czynienia. Od kilku dni stosuje krem Pharmaceris z 5% kwasem migdałowym. Trochę się martwię co z tego wyniknie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelina K - ja tak samo! Dokładnie od 16.10... ;)
      Nie ma się co martwić na zapas, zwłaszcza, że opinie ma pozytywne :D

      Usuń
  2. Och chciałabym je wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To weź udział w konkursie na FP Dystrybutor Sklep :)

      Usuń
  3. Ja obawiam się zabawy kwasami, więc takie gotowe produkty z ich zawartością bardzo mnie przekonują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samych kwasów, też nie ma się czego bać, ale proces jest dużo bardziej intensywny i ingerujący w naskórek.

      Usuń
  4. ja teraz stosuję kwas mlekowy, jestem ciekawa, jak te produkty sprawdziłyby się u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kwasu mlekowego nie byłam zadowolona, wolę migdałowy :)

      Usuń
  5. Ciekawa jestem czy ta seria dałaby u mnie radę :) Ja robię pierwsze podejście i na dniach zaczynam kurację Pharmaceris T, w tym krem z 10% kwasem migdałowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10% to dość dużo, możesz się złuszczać. Te produkty, mają maksymalnie 6%

      Usuń
  6. Fajny zestaw, właśnie szukam czegoś z kwasami na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem fanka kwasu mlekowego, ale coraz częściej myślę o kw. migdałowym. Ten zestaw kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam już przyjemność z kwasami ;) żel oczyszczający z kwasem migdałowym mnie zaciekawił

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne efekty. Jeszcze nigdy nie miałam nic z kwasami.

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba strzelę sobie zimą kuracyjkę kwasem migdałowym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O cała seria ciekawa, Norel ma cuda same w ofercie, kuszą mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię kosmetyki z kwasami, ciekawe jakby ta seria produktów sprawdziła się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A jednak znalazłam blogerkę urodową z Łodzi, bo myślałam, że większość to z Krakowa i okolic :). A wracając do tematu posta...Produkty bardzo ciekawe, nie mniej jednak zbyt małe stężenie kwasu jak dla mojej pancernej skóry - teraz bawię się 30% migdałowym...na razie nawet śladu łuszczenia :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj kupiłam drugie opakowanie kremu z tej serii. Jest rewelacyjny! Stosuję go od 3 miesięcy i od razu widzę poprawę. Na twarz nakładam cienką warstwę co druga noc. Dodatkowo nakładam na plecy. Efekt? Skóra gładsza i bielsza. Na twarzy złuszcza się delikatnie naskórek. Miałam do czynienia z różnymi kremami z górnej półki, a przypadkiem trafiłam na dobry i relatywnie tani krem. POLECAM!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!