Cześć Dziewczyny :)
Początek kalendarzowej wiosny już dawno za nami, ale za oknem jakoś tak ponuro i zimno. Mam już tego dość i postanowiłam przywołać wiosnę, dlatego właśnie dziś na tapecie wiosenne nowości od Yankee Candle. W dzisiejszym wpisie spróbuje opisać woski z klasycznej serii Yankee Candle, które okazały się być fantastyczne i absolutnie każdy z nich mnie urzekł: SHEA BUTTER, OUD OASIS, ALOE WATER i MOROCCAN ARGAN OIL.
SHEA BUTTER
Delikatny,kremowy zapach masła shea rozpieszcza nasze zmysły i relaksuje. Balsam dla duszy i radość dla nosa! Wyczuwalne aromaty: masło shea.
Masło SHEA uwielbiam za jego właściwości pielęgnacyjne. Przyznam się, że w mojej pielęgnacji zajmuje wysoką pozycję. Z woskiem zapachowym o aromacie masła SHEA spotkałam się po raz pierwszy i było to bardzo przyjemne spotkanie. Ten zapach jest bardzo delikatny i subtelny, przypomina mi luksusowe kosmetyki do pielęgnacji ciała. Z całą pewnością pomaga się wyciszyć i zrelaksować. Aksamitny aromat tego wosku rozchodzi się po mieszkaniu w niezauważalny sposób, ale daje o sobie znać. Dzięki niemu we własnym domu można się poczuć, jak w luksusowym SPA.
OUD OASIS
Bogate nuty egzotycznego kadzidła. Wyczuwalne aromaty: egzotyczne kadziło, uwodzące swą bogatą i głęboką nutą zapachową, pozwalające wprawić się w relaksacyjny nastrój.
To jeden z moich zapachowych faworytów. Ten aromat jest wyjątkowo ciepły i dający wrażenie przytulności, spokoju i harmonii. Jest idealny na wieczorny relaks. Już od pierwszego powąchania wpisał się w mój gust. Roztacza on po domu przyjemną i ciepłą atmosferę, jest wyjątkowy. Mam wrażenie, że ten aromat jest słodkawy, ale rzeczywiście czuć w nim kadzidło i to jakie piękne kadzidło! Zapach roztacza się po całym domu i nawet po wygaszeniu kominka jest wyczówalny jeszcze przez jakiś czas. Jestem nim naprawdę oczarowana i z pewnością zaopatrzę się w dużą świecę zapachową o tym aromacie!
ALOE WATER
Świeży, kremowy zapach wody aloesowej - aromat o właściwościach kojących. Wyczuwalne aromaty: woda aloesowa.
Wosk ALOE WATER również pozytywnie na mnie zadziałał. Zapach jest delikatny i spokojny, ale bardziej kojarzy mi się z ogórkiem, niż z aloesem, chociaż nuty aloesowe też są wyczuwalne. Podoba mi się to, że ten aromat nie jest płytki. Jest świeży, lekki i nieprzytłaczający. Zdecydowanie kojarzy mi się z roślinami budzącymi się do życia. jego moc jest średnia, ale dość dobrze wyczuwalna.
MOROCCAN ARGAN OIL
Kojące połączenie drzewa sandałowego i paczuli, dopełnione olejkiem arganowym. Wyczuwalne aromaty: paczula, drzewo sandałowe oraz olejek arganowy.
Ten wosk to dla mnie ogromne zaskoczenie, bo wąchany na sucho niczym specjalnym mnie nie urzekła, ale kiedy stopił się w kominku pokazał swoją moc i intensywność w całej okazałości. Jest on mocno perfumowany i należny raczej do cięższych zapachów. Wyraźne nuty paczuli i drzewa sandałowego dają o sobie znać już od samego początku i z całą pewnością zapach mogę nazwać erotycznym. Jeśli planujecie romantyczna kolację przy świecach, to polecam odpalić go w kominku ;) Działa niczym afrodyzjak!
Miałam Shea Butter i Aloe Water. Polubiłam się tylko z tym drugim :)
OdpowiedzUsuńJa się polubiłam absolutnie ze wszystkimi, moim zdaniem są one wyjątkowo udane :D
UsuńW takim razie, pewnie byś nim nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńJuż nie takie nowości, biorąc pod uwagę, że Q2 jest już jakiś czas na rynku :D
OdpowiedzUsuńMnie niestety zapachy z Q1 nie urzekły. Shea Butter był całkiem ładny, ale wywołał u mnie okropną migrenę :(
Co racja, to racja, już nie takie nowości. Ja jestem nieco opóźniona niestety :/
UsuńJa je wszystkie polubiłam.
A Q2 wąchałaś już?:)
Usuńehh, niestety nie, bardzo opóźniona w nowościach jestem, bo trochę miałam problemów osobistych, ale będę nadrabiać!
Usuńuwielabiam wszytkie ich zapachy, pora pobudzić zmysły i dodać trochę ciepła w ten zimny dzień.
OdpowiedzUsuńOby szybko nadeszły te ciepłe dni!
UsuńKolejna dawka cudownych zapachów ;)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć!
UsuńAle i shea moze bym wyprobowala ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się, a jak Ci się spodobają, to zainwestuj w świece :D
Usuńshea i aloes uwielbiam, tych dwóch o dziwo jeszcze nie mam, bo koleżanka ociaga się z wysyłką xd
OdpowiedzUsuńTrzeba ją pogonić ;)
UsuńMam shea i arganowy. Shea mnie rozczarował - jest ładny, ale to nie zapach masła shea :/ Arganowego jeszcze nie paliłam
OdpowiedzUsuńJa nawet nie pamiętam, jak naturalnie pachnie masło SHEA, bo zawsze używam perfumowanych. Arganowy tez jest perfumowany i dobrze ;) hehe
UsuńCiekawi mnie zapach Aloe Water :)
OdpowiedzUsuńŁadny jest! Skuś się! :D
Usuńaloe water dla mnie najlepszy :) natomiast masło shea bardzo mnie rozczarował :(
OdpowiedzUsuńA ja wszystkie polubiłam
Usuńaloe water jak dla mnie pachnie jak arbuzowe gumy do żucia :D
OdpowiedzUsuńja bardziej czuję ogórki, może głodnemu chleb na myśli ;) hehe
UsuńCudne zapachy :o)
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę :D
UsuńZdecydowanie wybieram i kolejny raz zakupię shea butter ; ).
OdpowiedzUsuńNo i fajnie, ja też go polubiłam, a z resztą wszystkie z nich mi się podobają bardzo :D
UsuńMOROCCAN ARGAN OIL to mój marcowy ulubieniec :) tak intensywny jak żaden inny
OdpowiedzUsuńJa też go uwielbiam Żania :D
UsuńTak pięknie opisujesz zapachy tych wosków Kochana, że mimo iż nie przepadam za nimi ( tak, wolę świece ) to czuję ogromną chęć wypróbować :) Pięknie brzmią, każdy z nich kusi ♥
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :*
Dziękuję Kochana! Noo, świece o tych zapachach to kuszą mnie jeszcze bardziej! :D
UsuńOj kusi, kusi :)
OdpowiedzUsuńJestem tu w zasadzie pierwszy raz. Jest ktoś w stanie polecić mi coś do włosów zniszczonych? Znalazłam sobie brzmiące uroczo kosmetyki marki CHI, ale widzę o nich niewiele opinii w internecie. Znasz/znacie takie?
na zniszczone włosy polecałabym raczej naturalne olejowanie, na CHI bym nie stawiała, jedyne co zrobią to oblepią włosy sylikonami i będzie jeszcze gorzej. Wiem, bo używałam... :/
UsuńJeśli olejowanie nie pomoże, to trzeba będzie niestety ściąć :/
Mam shea butter i bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńaloe water chyba jedynie przypadłby mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa świece i woski palę tylko zimą i jesienią w sumie, choć trudno rzeczywiście nazwać tę pogodę wiosenną. Najbardziej chciałabym się zapoznać z tym aloesowym jednak.
OdpowiedzUsuń