Wiosenne nowości Yankee Candle 2015 vol.1

36 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Początek kalendarzowej wiosny już dawno za nami, ale za oknem jakoś tak ponuro i zimno. Mam już tego dość i postanowiłam przywołać wiosnę, dlatego właśnie dziś na tapecie wiosenne nowości od Yankee Candle. W dzisiejszym wpisie spróbuje opisać woski z klasycznej serii Yankee Candle, które okazały się być fantastyczne i absolutnie każdy z nich mnie urzekł: SHEA BUTTER, OUD OASIS, ALOE WATER i MOROCCAN ARGAN OIL.


SHEA BUTTER
Delikatny,kremowy zapach masła shea rozpieszcza nasze zmysły i relaksuje. Balsam dla duszy i radość dla nosa! Wyczuwalne aromaty: masło shea.

Masło SHEA uwielbiam za jego właściwości pielęgnacyjne. Przyznam się, że w mojej pielęgnacji zajmuje wysoką pozycję. Z woskiem zapachowym o aromacie masła SHEA spotkałam się po raz pierwszy i było to bardzo przyjemne spotkanie. Ten zapach jest bardzo delikatny i subtelny, przypomina mi luksusowe kosmetyki do pielęgnacji ciała. Z całą pewnością pomaga się wyciszyć i zrelaksować. Aksamitny aromat tego wosku rozchodzi się po mieszkaniu w niezauważalny sposób, ale daje o sobie znać. Dzięki niemu we własnym domu można się poczuć, jak w luksusowym SPA.


OUD OASIS
Bogate nuty egzotycznego kadzidła. Wyczuwalne aromaty: egzotyczne kadziło, uwodzące swą bogatą i głęboką nutą zapachową, pozwalające wprawić się w relaksacyjny nastrój.

To jeden z moich zapachowych faworytów. Ten aromat jest wyjątkowo ciepły i dający wrażenie przytulności, spokoju i harmonii. Jest idealny na wieczorny relaks. Już od pierwszego powąchania wpisał się w mój gust. Roztacza on po domu przyjemną i ciepłą atmosferę, jest wyjątkowy. Mam wrażenie, że ten aromat jest słodkawy, ale rzeczywiście czuć w nim kadzidło i to jakie piękne kadzidło! Zapach roztacza się po całym domu i nawet po wygaszeniu kominka jest wyczówalny jeszcze przez jakiś czas. Jestem nim naprawdę oczarowana i z pewnością zaopatrzę się w dużą świecę zapachową o tym aromacie!


ALOE WATER
Świeży, kremowy zapach wody aloesowej - aromat o właściwościach kojących. Wyczuwalne aromaty: woda aloesowa.

Wosk ALOE WATER również pozytywnie na mnie zadziałał. Zapach jest delikatny i spokojny, ale bardziej kojarzy mi się z ogórkiem, niż z aloesem, chociaż nuty aloesowe też są wyczuwalne. Podoba mi się to, że ten aromat nie jest płytki. Jest świeży, lekki i nieprzytłaczający. Zdecydowanie kojarzy mi się z roślinami budzącymi się do życia. jego moc jest średnia, ale dość dobrze wyczuwalna.


MOROCCAN ARGAN OIL
Kojące połączenie drzewa sandałowego i paczuli, dopełnione olejkiem arganowym. Wyczuwalne aromaty: paczula, drzewo sandałowe oraz olejek arganowy.


Ten wosk to dla mnie ogromne zaskoczenie, bo wąchany na sucho niczym specjalnym mnie nie urzekła, ale kiedy stopił się w kominku pokazał swoją moc i intensywność w całej okazałości. Jest on mocno perfumowany i należny raczej do cięższych zapachów. Wyraźne nuty paczuli i drzewa sandałowego dają o sobie znać już od samego początku i z całą pewnością zapach mogę nazwać erotycznym. Jeśli planujecie romantyczna kolację przy świecach, to polecam odpalić go w kominku ;) Działa niczym afrodyzjak!

36 komentarzy:

  1. Miałam Shea Butter i Aloe Water. Polubiłam się tylko z tym drugim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się polubiłam absolutnie ze wszystkimi, moim zdaniem są one wyjątkowo udane :D

      Usuń
  2. W takim razie, pewnie byś nim nie pogardziła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie takie nowości, biorąc pod uwagę, że Q2 jest już jakiś czas na rynku :D
    Mnie niestety zapachy z Q1 nie urzekły. Shea Butter był całkiem ładny, ale wywołał u mnie okropną migrenę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja, to racja, już nie takie nowości. Ja jestem nieco opóźniona niestety :/
      Ja je wszystkie polubiłam.

      Usuń
    2. ehh, niestety nie, bardzo opóźniona w nowościach jestem, bo trochę miałam problemów osobistych, ale będę nadrabiać!

      Usuń
  4. uwielabiam wszytkie ich zapachy, pora pobudzić zmysły i dodać trochę ciepła w ten zimny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna dawka cudownych zapachów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Skuś się, a jak Ci się spodobają, to zainwestuj w świece :D

      Usuń
  7. shea i aloes uwielbiam, tych dwóch o dziwo jeszcze nie mam, bo koleżanka ociaga się z wysyłką xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam shea i arganowy. Shea mnie rozczarował - jest ładny, ale to nie zapach masła shea :/ Arganowego jeszcze nie paliłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie pamiętam, jak naturalnie pachnie masło SHEA, bo zawsze używam perfumowanych. Arganowy tez jest perfumowany i dobrze ;) hehe

      Usuń
  9. aloe water dla mnie najlepszy :) natomiast masło shea bardzo mnie rozczarował :(

    OdpowiedzUsuń
  10. aloe water jak dla mnie pachnie jak arbuzowe gumy do żucia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bardziej czuję ogórki, może głodnemu chleb na myśli ;) hehe

      Usuń
  11. Zdecydowanie wybieram i kolejny raz zakupię shea butter ; ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i fajnie, ja też go polubiłam, a z resztą wszystkie z nich mi się podobają bardzo :D

      Usuń
  12. MOROCCAN ARGAN OIL to mój marcowy ulubieniec :) tak intensywny jak żaden inny

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak pięknie opisujesz zapachy tych wosków Kochana, że mimo iż nie przepadam za nimi ( tak, wolę świece ) to czuję ogromną chęć wypróbować :) Pięknie brzmią, każdy z nich kusi ♥
    Miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana! Noo, świece o tych zapachach to kuszą mnie jeszcze bardziej! :D

      Usuń
  14. Oj kusi, kusi :)

    Jestem tu w zasadzie pierwszy raz. Jest ktoś w stanie polecić mi coś do włosów zniszczonych? Znalazłam sobie brzmiące uroczo kosmetyki marki CHI, ale widzę o nich niewiele opinii w internecie. Znasz/znacie takie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na zniszczone włosy polecałabym raczej naturalne olejowanie, na CHI bym nie stawiała, jedyne co zrobią to oblepią włosy sylikonami i będzie jeszcze gorzej. Wiem, bo używałam... :/
      Jeśli olejowanie nie pomoże, to trzeba będzie niestety ściąć :/

      Usuń
  15. Mam shea butter i bardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. aloe water chyba jedynie przypadłby mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja świece i woski palę tylko zimą i jesienią w sumie, choć trudno rzeczywiście nazwać tę pogodę wiosenną. Najbardziej chciałabym się zapoznać z tym aloesowym jednak.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!