piątek, maja 04, 2018

Denko marca i kwietnia 2018


Cześć Dziewczyny :)

Czas tak szybko upływa, że zanim się obejrzałam, minęły kolejne dwa miesiące i znów musiałam opróżnić denkową torbę. Nawet nie spodziewałam się, że tak dużo się w niej nazbierało.
Chodźcie dalej i zobaczcie, jak wygląda moje denko z marca i kwietnia!


Kremowa emulsja do mycia - AA Creamy Butters Tucuma
Ten żel pod prysznic  oceniam bardzo pozytywnie. Jego zapach mi się bardzo spodobał, co prawda nie był wyjątkowy, ale bardzo przyjemny. Świetnie się pienił i doskonale oczyszczał nie powodując wysuszenia skóry. To już kolejne opakowanie, które zużyłam. Wszystko na PLUS!

Barnangen - Mildsommar Glow - Nawilżający żel pod prysznic i do kąpieli

Ten żel również okazał się bardzo przyjemny. Piękny zapach i przyjemna konsystencja uprzyjemniały użytkowanie. Jeśli chodzi o właściwości myjące również spisywał się doskonale, nie sądzę jednak, żeby nawilżał, choć z pewnością nie wysuszał.

Kosmetyki AA BABY GIRL - Delikatna emulsja do higieny intymnej

To bardzo delikatna emulsja, która spisywała się bardzo dobrze, choć słabo się pieniła, zdecydowanie słabiej niż wersja dla dorosłych. Stosowałam ją tylko na sobie, więc nie wiem, czy okazałaby się równie dobra w przypadku dzieci. Sądzę jednak, że tak, bo przecież to właśnie dla nich jest dedykowana.

GREENFROG BOTANIC - Żel do mycia ciała

Ten naturalny żel do mycia ciała był świetny, choć miał bardzo specyficzny ziołowy zapach. Muszę się przyznać, że był tak delikatny, że używałam go głównie do mycia twarzy. Sprawdzał się wyśmienicie, mimo tego, że docelowo przeznaczony był tylko do ciała. Nie wysuszał skóry, a mimo tego świetnie zmywał zanieczyszczenia i sebum.


My Curls Novex - Maska do włosów

Mimo, iż maska przeznaczona jest do włosów kręconych to i u mnie sprawdziła się rewelacyjnie. Bardzo dobrze regeneruje i nawilża włosy, a także ułatwia rozczesywanie. Włosy po użyciu są miękkie i delikatne w dotyku. Naprawdę byłam z niej bardzo zadowolona. 

PANTENE - Repair & Protect, 3 Minutes Miracle Deep Conditioner Odżywka do włosów

Jeśli chodzi o ta maskę, to jest bardzo ok. Jest wydajna, a jej konsystencja pozwala na efektywne rozprowadzenie jej na włosach. Faktycznie, nie potrzeba wiele czasu, aby zadziałała. Dobrze wygładza włosy i nie obciąża ich. Po jej użyciu włosy są miękkie i odżywione. Na pochwałę zasługuje też wygodne opakowanie i ładny zapach. 

GLISS KUR - Spray do włosów regeneracja w olejku

Ten spray uważam za bardzo poprawny, ale nie rewelacyjny. Był pomocny przy rozczesywaniu włosów, ale nie dawał spektakularnych efektów. Znacznie lepsza była mgiełka Cien z Lidla, która stoi obok :)

Cien - Mgiełka chroniąca włosy przed słońcem

Ta mgiełka pochodzi z edycji limitowanej kosmetyków Cien z Lidla z zeszłego roku. Uwielbiałam ją! Dzięki niej włosy doskonale się rozczesywały, nie elektryzowały się i były miękkie i lśniące. Naprawdę była doskonała! Szkoda, że nie ma jej w regularnej sprzedaży :(

Kamiwaza - Naturalny stymulator wzrostu włosów

Tą wcierkę znalazłam w jednym z kosmetycznych box-ów. Niestety wiele o niej nie powiem, gdyż jedno opakowanie nie wystarczyło mi na pełną kurację i nie zauważyłam spektakularnych efektów. Nie skreślam jej jednak, może kiedyś skuszę się na pełną kurację. Na chwilę obecna jednak mam zamiar przetestować wcierkę BANFI, bo nasłuchałam się o niej wiele rewelacyjnych opinii, więc KAMIWAZA musi poczekać ;)


Nacomi - Natural Sugar Peeling - Naturalny peeling do ciała z masłem shea

Z tego peelingu byłam zadowolona i choć trudno było go rozprowadzić na ciele, to robił dobrą robotę. Świetnie pelengował i pozostawiał ochronną, olejkową warstwę na skórze, poza tym ładnie pachniał. Warto też wspomnieć, że to produkt naturalny, więc tym bardziej godny zainteresowania!

O'Herbal - Orzeźwiający balsam do ciała z ekstraktem z werbeny

Bardzo lekki i świeży, a jednocześnie całkiem dobrze nawilżający balsam. Idealnie nadaje się na lato, chociaż mimo, że używałam go w chłodnych miesiącach, to nadal byłam zadowolona. Jego opakowanie również było bardzo ułatwiające stosowanie. Pompka nie zacinała się, a balsam był na tyle lejący, że bez problemu wydostawał się z butelki. Polecam szczególnie latem!

Uriage - Xemose Krem nawilżająco – kojący do twarzy  i ciała

Tego kremu używałam wyłącznie do ciała. Nie odważyłabym się nałożyć go na twarz, gdyż zawiera parafinę. Swoją drogą, nie rozumiem producentów, którzy jeszcze używają tego składnika, a tym bardziej w kremach, które kosztują nie mało. No cóż... czysty zysk ;)

Faberlic - Air Stream - Legendarny Tlen Balsam tlenowy

Ten balsam nazwałabym raczej nawilżającym żelem, ale z tlenem jednak ma on niewiele wspólnego. Kosmetyków tlenowych nie powinno przechowywać się w plastikowych opakowaniach, więc wątpię, aby tlen w nim zawarty mógł coś zdziałać. Generalnie z tego produktu nie byłam szczególnie zadowolona i choć go wykorzystałam, to nie było żadnej rewelacji. 

Oillan Baby - Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała

Ten krem zasługuje na pochwałę. Bardzo dobrze koi  podrażnioną i wysuszoną skórę. Szybko się wchłania i zapobiega przesuszeniu skóry. Nie jest tłusty, ale zostawia przyjemny film na skórze, który zapobiega przesuszeniu. Generalnie krem godny polecenia, nie tylko dla dzieci.

BUST UP - Serum ujędrniające biust

Niestety to serum używałam bardzo nieregularnie, więc nie mogę o nim powiedzieć w zasadzie nic. Jest bardzo lekki i przyjemnie się rozprowadza na skórze, ale pod koniec opakowania nie da się wydobyć reszty produktu za pomocą pompki, ja poradziłam sobie patyczkiem kosmetycznym. Serum ma działanie nawilżające i tylko to zauważyłam.

SheFoot - Krem do Stóp Intensywne Nawilżanie i Wygładzanie

To bardzo wydajny krem, który świetnie działa. Ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę stóp. Przy regularnym stosowaniu można zapomnieć o zrogowaciałym naskórku i zgrubiałej skórze na piętach. Jedynie opakowanie nie jest dopracowane, bo ciężko wydobyć z butelki końcówkę kremu. 

Lirene Dermoprogram - Stop Pękającym Piętom krem do stóp 5 w 1

Miałam tylko próbkę tego kremu, więc na dłuższą metę się nie wypowiem, ale stosowanie było bardzo przyjemne. Konsystencja tego kremu nie należała do wyjątkowo lekkich, krem był trochę tłusty, ale dawał ulgę i przyjemność po posmarowaniu. Myślę, że warto się skusić na pełnowymiarowe opakowanie. 

Nivelazione - Dermatologiczny krem regenerujący do rąk i paznokci

Niestety, jeśli chodzi o ten krem, to nie zauważyłam żadnego efektu stosowania. Z całą pewnością nie ma on nic wspólnego z regeneracją. Właściwości nawilżających też nie ma szczególnych. Posiada lekką i przyjemna konsystencję, ale niestety nic poza tym.


Efektima Institut Algae-Lift - Hydrożelowa maska z efektem liftingującym
Maska była niestety strasznie źle wycięta, nie dopasowywała się do kształtu twarzy i generalnie ciężko było mi ja nałożyć. Poza tym, nie dawała żadnych efektów pielęgnacyjnych, a tym bardziej liftingujacych, co prawda, tuż po nałożeniu miałam uczucie ulgi i ukojenia na twarzy, ale myślę, że myło to związane tylko w chłodem i wilgocią jaką dawała. Po zdjęciu maski nie było żadnego efektu. Nie skusiłabym się na nią ponownie, chyba że tylko dla efektu chłodzącego.

O' Herbal - Płyn micelarny dla cery wrażliwej z ekstraktem z tymianku


Sylveco - Hibiskusowy Tonik do Twarzy

Nie szczególnie lubię żelowe toniki i płyny do demakijażu, ale ten był wyjątkiem. Przyznam się, że go uwielbiałam!  Dawał cudowne ukojenie na skórze i to na długi czas, ale nie pozostawiał po sobie żadnego filmu. Ładnie pachniała, a co równie ważne był kosmetykiem naturalnym

BEE GOOD - HONEY & PROPOLIS 2in1 Krem myjący

To była tylko próbka, ale jakoś nie specjalnie się u mnie sprawdziła. Niezbyt dobrze radziła sobie ze zmywaniem makijażu, nawet lekkiego i pozostawiała po sobie film na twarzy. Takie kremy, to chyba jednak nie dla mnie ;)

Pierre de Plaisir - Żel do kamieni peelingująco-myjących

Pisałam Wam kiedyś o kamieniach myjących <kilk klik>. To mydełko służyło właśnie do ich nasączania. Te kamienie nie tylko myją, ale świetnie peelingują. Można ich używać do twarzy i cała. Więcej przeczytacie w poście archiwalnym, więc zapraszam. Znajdziecie tam tez link do sklepu Pierre de Plaisir.

Buna - Szałwia - Krem do skóry tłustej i mieszanej na dzień i na noc

Ten krem jest z gatunku "TANIE A DOBRE". Naprawdę świetnie się sprawdził na mojej tłustej skórze. Doskonale nawilżał i nie zapychał. Byłam z niego bardzo zadowolona i z pewnością jeszcze do niego wrócę. Generalnie bardzo polubiłam kosmetyki marki Buna i szczerze je Wam polecam. Są naprawdę skuteczne i niedrogie.

Cashee Naturals - Serum regenerujące Róża i Dynia

 Lubiłam to serum stosowań na noc pod krem. Sprawdziło się naprawdę bardzo dobrze. Rano cera była zregenerowana, wypoczęta i miała zdrowy koloryt. Muszę przyznać, że było bardzo wydajne i miało bardzo ciekawy i przyjemny zapach.


RevitaLash - Kuracja stymulująca wzrost rzęs

Tą odżywkę do rzęs używałam już bardzo dawno temu. Opakowanie znalazłam niedawno w odmętach mojej kosmetyczki, ale postanowiłam, że umieszczę je w tym denku przed wyrzuceniem, aby przypomnieć sobie piękne efekty, jakie dzięki tej odżywce uzyskałam. Zobaczcie same tutaj!
 
Sleek MAKE UP - Paletki cieni do powiek

Bardzo lubię paletki Sleek-a, najbardziej Au Naturel i Oh So Special i to właśnie one zostały bohaterkami tego denka. Oczywiście nie zużyłam wszystkich cieni do końca, ale zostały tylko niedobitki, których rzadko używałam i przeniosłam je do innej palety. Z opakowaniami się żegnam ;)

Lily Lolo - Korektor mineralny

Kosmetyki mineralne, a tym bardziej korektory są chyba nie do wykończenia, a jednak... :D ten korektor dobrze krył cienie pod oczami, nie wysuszał delikatnej skóry i  nie podkreślał zmarszczek. Byłam z niego bardzo zadowolona.

EOS - Sztyft do ust

Ten sztyft do ust wyjątkowo mi nie podpasował. Mięta to chyba jednak nie dla mnie. Niestety nie zdołałam go zużyć. Nie mogłam znieść tego chłodnego szczypania ust miętą. To dla mnie jednak zbyt wiele ;)

INGLOT - Płyn DURALINE

Kultowy Duraline, nigdy się nie kończył, aż w końcu się skończył i muszę kupić kolejne opakowanie. Ma on tyle zastosowań, że nie da się ich zliczyć. Dzięki niemu można uzyskać każdy kolor eyelinera, wystarczy tylko cień do powiek. Można nim również zregenerować tusz do rzęs, albo zastosować go, jako niezniszczalną bazę pod makijaż i wystarczy tylko kilka kropli. Ciężko było mi się z nim pożegnać, ale niestety nie dało się tego uniknąć. Czas na kolejne opakowanie!

Decoderm - Diva DD Cream - Krem DD pod oczy

Tego gagatka nie zdążyłam zużyć do końca. Dawał bardzo fajny efekt, bo dobrze krył i pozostawiał skórę gładką i aksamitną, ale jego wadą było to że był napakowany silikonami po same brzegi. Używałam go bardzo rzadko, aż sie przeterminował. Bye bye..

Paese - Lush Satin - Wygładzający podkład z koktajlem witamin

Z tym podkładem współpracowało mi się całkiem dobrze, choć nie był idealny. Doskonale się rozprowadza i stapia się ze skórą, więc nie tworzy efektu maski i wygląda bardzo naturalnie. Jeśli chodzi o krycie, to jest całkiem niezłe, choć większych niedoskonałości nie przykryje idealnie. 
Nie za bardzo spodobał mi się jego zapach, kojarzył mi się z jakimś lekarstwem w syropie z dzieciństwa, ale da się do niego przyzwyczaić i później już tak nie drażni. Jeśli chodzi o trwałość to nie jest z tym zbyt dobrze, ale jeśli go przypudrujemy, to daje radę. Generlnie całkiem na plus

Jane Iredale - Smooth Affair Facial Primer & Brightener - Rozświetlająca i wygładzająca mineralna baza pod podkład

Uwielbiam kosmetyki Jane Iredale , ale ta baza jednak nie była wyjątkowa. Miałam wręcz wrażenie, że makijaż trzyma się po jej użyciu krócej niż bez. Opakowanie zużyłam do końca, ale była to tylko próbka, więc to żaden wyczyn ;)


W amrcu i kwietniu, jak zwykle z resztż zużyłam też kilka próbek i płatki kosmetyczne, ale nie bedę się już rozpisywać ;)
Jak tam Wasze denka?

18 komentarzy:

  1. Barnangen i ich balsamy do ciałą to moje odkrycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je lubię i już je mam w użyciu, ale żele pod prysznic też są super :)

      Usuń
  2. Używałam tego żelu z żabą i zapach coś mi nie podpasował. Dziwny był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zapach jest bardzo specyficzny, zgadza się.

      Usuń
  3. Imponująca kolekcja. Znam kilka produktów i mam podobną opinię na ich temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z całego denka znam jedynie Duraline :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach wypróbowanie podkładu z Paese, bo wiele osób go chwali.

    OdpowiedzUsuń
  6. Extra pomysły stylizacje wszystko na najwyższym poziomie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto było zajrzeć na tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowicie piszesz, tak z lekkości, z przyjemnościa się to czyta

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo ciekawych kosmetyków, część z nich na pewno wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja żona używa kosmetyków z AA. Są super :)

    Polecam sprawdzić: https://lores.pl/produkty/rajstopy/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!