środa, września 14, 2016

RIMMEL MAGNIF’EYES DOUBLE ENDED - super trwałość i wygoda, czyli genialne cienie do powiek!


Cześć Dziewczyny :)

Jakiś czas temu miałam okazję przetestować nowe cienie do powiek wraz z kajalem RIMMEL MAGNIF’EYES DOUBLE ENDED. Muszę przyznać, że podchodziłam do nich ostrożnie, gdyż cienie w sztyfcie nie zawsze są w stanie sprostać moim wymaganiom. Już po pierwszym użyciu przekonałam się, że są wiele warte! Uwierzcie mi, że moje zaskoczenie było ogromne, gdyż znalazłam produkt, który całkowicie zawładnął moim sercem, a raczej powiekami ;) Nie ma dnia, w którym bym ich nie użyła. Stały się moim codziennym niezbędnikiem.

Dziś poczytacie post chwalebny, bo nowe cienie Rimmel zasługują na same pozytywy. O TAK! Nie znalazłam w nich absolutnie żadnej wady. Krótko mówiąc, mają same zalety! Właśnie dlatego nie mogłam sobie odmówić napisania dla Was tego posta!


W Polskiej kolekcji znajdziemy cztery wersje kolorystyczne:
002 - Kissed by a Rose Gold
003 - Queens of the Bronzed Age
004 - Dark Side of Blue
005 - Pink & Purple Rain



Pojedynczy sztyft składa się z dwóch części. Z jednej strony znajduje się wysuwany cień do powiek, a z drugiej kajal. Kolory są tak dopasowane, aby wzajemnie z sobą współgrały i nawzajem się uzupełniały. Starałam się dokładnie odwzorować kolory na zdjęciach i powiem nieskromnie: mam wrażenie, że udało się to doskonale ;)



Na początku tego wpisu zakomunikowałam, że mam zamiar pisać o ich zaletach, więc nie będę gołosłowna!  

Kolorystyka i pigmantacja
To, co prawda, jest kwestia indywidualna i każdy ocenia ją we własnym zakresie. Dla mnie dobór kolorystyczny jest bardzo udany. Najchętniej używam wersji 002 i 003. Brązy od zawsze były przeze mnie najbardziej lubiane. bardzo podoba mi się pigmentacja, jest właściwie idealna. Krycie mają znakomite.

Szybkość i łatwość aplikacji
Ostatnio cierpię na permanentny brak czasu. Właściwie od samego rana, do późnego wieczora jestem w ciągłym biegu. Każda chwila jest dla mnie cenna i dlatego też robię kilka rzeczy na raz. Na robienie porannego makijażu mam niewiele czasu. Dziesięć minut przed lustrem, to absolutne maximum, choć staram się zmieścić w przysłowiowych pięciu. Ten produkt bardzo ułatwił mi życie, gdyż bez cieni do powiek czuję się naga. Wolałabym zrezygnować z pomadki, niż z cieni. Z RIMMEL MAGNIF’EYES DOUBLE ENDED "wszystko" stało się prostsze. Makijaż oczu zajmuje mi poniżej minuty (włącznie z tuszem do rzęs). 
Sztyft gładko i przyjemnie przesuwa się po powiece zostawiając bardzo nasycony kolor. Co więcej, z rozcieraniem nie ma żadnych problemów. Mi wystarczają w tym celu własne palce. Dopóki cień nie zastygnie, można zrobić z nim właściwie wszystko. 
O osypywaniu już nie będę pisała, cienie w sztyfcie się przecież  nie osypują, a to jest ich niewątpliwa, kolejna zaleta.

Trwałość i wodoodporność
Na kolejną pochwałę zasługuje ich trwałość. Po aplikacji cienie zastygają i stają się 'nieruszalne'. Nic się z nimi nie dzieje od wczesnego rana do późnego wieczora. Żadnych przemieszczeń, zbierania się w załamaniu powieki, żadnego bladnięcia koloru! Wiem, co mówię, bo powieki mam wyjątkowo tłuste i mało jest cieni, które są w stanie sprostać trwałością.
Kolejnym faktem jest ich wodoodporność! Bez zawahania możecie z nimi pływać, czysta woda ich nie rusza. Co ciekawe..., płyn micelarny daje sobie z nimi radę bez problemu, więc z demakijażem poradzicie sobie równie szybko, co z makijażem!

Oszczędność miejsca w kosmetyczce
Do tej pory, w kosmetyczce nosiłam paletki z cieniami, które zajmowały sporo miejsca. Teraz to miejsce się zwolniło, a kosmetyczka stała się lżejsza. Niebywałe jak tak mała rzecz może ucieszyć ;)

Cena i Dostępność
Cienie kosztują ok. dwudziestu kilku zł za sztukę także nie jest to wielki wydatek. Poza tym doszły mnie słuchy, że pod koniec września w Rossmannie będzie znów promocja -49%, więc już wiecie, co macie robić! ;)
Nie wiem, czy jest to potwierdzona informacja, więc jeśli macie wiedzę na ten temat, to proszę: DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZACH! :*


Z czystym sumieniem i z całą stanowczością serdecznie je Wam polecam. Jestem przekonana, że już po pierwszym użyciu pokochacie je tak, jak ja!



29 komentarzy:

  1. Kolory są bardzo ładne, lepiej by tej promocji w Rossmanie jeszcze nie było ;) Bo mój portfel będzie płakał. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, racja. Ta promocja zawsze rujnuje portfele ;) hihihihi

      Usuń
  2. Forma bardzo mi się podoba, genialne kolorki :)
    Pozdrawiam, Juliet Monroe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię Queens of the Bronzed Age :D

      Usuń
  3. Przyznam się, jestem leniwa i lubię tego typu kredki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem lubię poświęcić więcej czasu na makijaż, ale ostatnio zupełnie go nie mam

      Usuń
  4. Mam różowy, ale nie jestem do końca zadowolona - w ciągu snia kolor blednie, za to drobinki są bardziej widoczne niż kolor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowego tak dobrze nie poznałam, bo to nie mój kolor. W jasnych nie czuję się zbyt komfortowo.

      Usuń
  5. Chyba wszystkie kolorki bym przygarnęła:) Ale złoto i miedź w szczególności:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, tak, widzę, że masz podobny gust do mojego <3

      Usuń
  6. produkt zdecydowanie nie dla mnie :)
    preferuję cienie w kamieniu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie się prezentują choć moim niezbędnikiem nie są:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wpadły mi do tej pory w oko, a przyznaję, że w moim przypadku szybki makijaż jest zbawieniem. Z pewnością się im przyjrzę. O promocji też słyszałam, tylko nie wiem, czy będzie je łatwo upolować, skoro są tak świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze chyba nie są tak znane, więc myślę, że będzie łatwiej niż myślisz ;)

      Usuń
    2. Jeszcze chyba nie są tak znane, więc myślę, że będzie łatwiej niż myślisz ;)

      Usuń
  9. Naprawdę ładne duety, 003 mnie urzekł :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!