Moje stopy w zimie, nie potrzebują wiele do szczęścia, wystarczą im ciepłe skarpetki i łagodne kremy pielęgnacyjne. Nie mam nadpotliwosci, nigdy jeszcze nie zostałam uraczona żadną grzybicą (Bogu dziękować!), o popękanych pietach w zimie, nawet nie pomyślałam. Zgłaszając swoją chęć udziału w wiosennym testowaniu, spodziewałam się delikatnych i łagodnych preparatów, a w paczce znalazłam coś zgoła innego. Mocnych zawodników, którzy żadnych wyzwań się nie boją.
1. Proftin spray, do stóp, 45 ml
Cena ok 13 zł
Proftin Spray, nazwa niewiele mi powiedziała, ale na opakowaniu doczytałam, że spray ten działa antybakteryjnie, przeciwpotnie, odświeżająco, dezodorująco i grzybobójczo. Niewiele myśląc, rozpyliłam spray na stopy... i ... poczułam wszechobecny zapach. Zapach bardzo mocny, ale również bardzo nieprzyjemny. Pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy to pasta do butów i benzyna. Przyznam się, że kiedyś lubiłam zapach pasty do butów. Chodząc do liceum, wraz z moją dobrą koleżanką, często pastowałyśmy buty tylko dlatego, żeby powąchać pastę ;) hahaha, dobre czasy to były. Czy któraś z Was też ma takie zboczenie? ;).
Wracając do tematu, zapach Proftinu, jest jeszcze silniejszy i może przyprawić nawet o ból głowy. Po rozpyleniu preparatu, czym prędzej go zamknęłam i schowałam głęboko do szafki.
Nie sadziłam, że jeszcze go kiedyś z niej wyciągnę, ale stało się... .
Któregoś, pięknego wieczora, mój TŻ, wrócił zmęczony, po całym, ciężkim dniu pracy do domu. Zmęczony, nie mając siły na odświeżenie się, zaległ na kanapie jak klocek i żadna siła nie mogła go stamtąd ruszyć. Chyba domyślacie się, że jego stopy waliły jak stary cap, a buty jeszcze bardziej? Kto poczuł, kiedyś zapach męskich spoconych stóp, ten wie o co chodzi... . Nie zastanawiając się długo, sięgnęłam do szafki, wyciągnęłam Proftin, spsiałam dokładnie stopy mojego TŻ- a (stóp nie obfociłam, nie dostałam zgody :/), butom też się oczywiście dostało i uciekłam do drugiego pokoju. Pogrzebałam trochę w necie, obejrzałam jeden odcinek Walking Dead i postanowiłam wyjść ze swojej norki. Od momentu spsikania stóp i butów minęło ok. jednej godziny. Ciekawa efektów, wyszłam z pokoju i poczułam... no właśnie... nic nie poczułam. Żadnego przykrego zapachu! Zarówno zapach Proftin-u, jak i zapach, a raczej smród, który Proftinem zwalczałam, ulotniły się bezpowrotnie! Od tamtej pory Proftinu używam regularnie, na stopy i buty mojego chłopa i działa! Działa rewelacyjnie, bo problemy z przykrym zapachem stóp zniknęły :D Na swoje stópki, nie używam, gdyż jak powszechnie wiadomo, kobiece stópki pachną tylko i wyłącznie fiołkami alpejskimi i nie potrzebują takich specyfików ;).
Teraz już wecie, dlaczego nazwałam go mocnym zawodnikiem. Warto stosować, tylko na silne problemy.
Kolejny produkt, to krem antybakteryjny tea tree. O nim nie powiem zbyt wiele, gdyż popękanej skóry nie mam. Ale pewnie niebawem o nim napiszę, a to dlatego, że zbliża się lato. Latem moje stopy przeżywają katorgi. Chodzenie w sandałkach, tak potwornie wysusza mi piety, że pewnie niebawem będę miała okazje, aby użyć tego specyfiku. Krem ten, jest odpowiedni do popękanej skóry, zrogowaciałego naskórka, otarć i małych skaleczeń, więc jak dla mnie, może się niedługo przydać, szczególnie na popękaną skórę. Niestety, mam tendencję do pękania pięt w lecie i jest to dla mnie bardzo duży problem, więc nie zawaham się go użyć w takim przypadku. Mogę powiedzieć, że zapach jest taki sam jak jego poprzednika, ale nie ważne, oby pomógł!
MAM OBYDWA I SĄ BARDZO PRZYDATNE ;)
OdpowiedzUsuńtylko troszkę smrodliwe ;)
UsuńWażny jest Efekt !!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :D
UsuńMam olejek z drzewa herbacianego tej firmy i spisuje się rewelacyjnie, więc chętnie wzięłam udział w konkursie na fb i otrzymałam proftin-żel, grzybicy nie mam, ale pazurki mam kruche i łamliwe, a na to ponoć też pomaga, zobaczymy jak się spisze, bo pierwsze wrażenia całkiem niezłe. Jak Proftin-spray jest taki mocny to można go nosić także w torebce zamiast gazu łzawiącego- pełna ochrona ;D
OdpowiedzUsuńhehe, zamiast gazu by się nadał doskonale :D, a ten twój olejek też ma taki zapach?
UsuńZapach olejku jest "specyficzny" ciężko go opisać- mi kojarzy się z terpentyną, którą rozrabiałam farby olejne jak na płótnie szalałam, za to proftin-żel ładnie miętą pachnie :)
UsuńSzkoda, że moje nie pachną miętą. Oba mają zapach pasty do butów :/
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuńtez jestem tego zdania, wazne by pomogl:)
OdpowiedzUsuńi ja też :)
Usuńsuper tak dalej ale nie lubie zapachu benzyny i pasty do butów :)
OdpowiedzUsuńTen spray to chyba prawdziwy kozak:D Myślę, że sprawdziłby się też do butów do biegania:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie by się sprawdził :)
UsuńMoja rada - najlepiej to facetowi zmienić buty na takie z prawdziwej skóry, a jeśli już takie nosi, to może w środku jest tworzywo sztuczne, a na zewnątrz tylko warstwa skóry? Warto sprawdzić i kupić takie z dobrej skóry. To najlepszy sposób, w przeciwnym razie to nieprzyjemny zapach będzie, a spray to rozwiązanie na chwilę ;/ A często facet nawet nie zwraca uwagi na takie szczegóły...
OdpowiedzUsuńnosi tylko adidasa i nike, bo mu najwygodniej. Te na zdjęciu są z prawdziwej skóry.
Usuńale dzięki :) przyjrzę się temu dokładniej :)
UsuńW skórzanych butach stopy się nie pocą :)
OdpowiedzUsuńmożliwe, ale nie zwróciłam uwagi
Usuń;)
OdpowiedzUsuńNiezwykle śmierdzący post Asiu. Ale takie lubię najbardziej. Historia pachnącego, jak cap TŻa- bezcenna :)
OdpowiedzUsuńli_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
Dziękuję :)
UsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńja nie mam żadnego ale może coś kupię....
OdpowiedzUsuńMi tak jak tobie również nie jest to na szczęście potrzebne :)
OdpowiedzUsuńTeż ie mam żadnego, ale niezłe są
OdpowiedzUsuńNwm zbytnio nie przydadzą mi się . . .
OdpowiedzUsuńChyba mi się nie przyda :D
OdpowiedzUsuńManiakPUpili
Usuńnapewno kupię ten spray
OdpowiedzUsuń[2]
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować
hannalovepretty
ooo ;)
OdpowiedzUsuńSuper ;d
OdpowiedzUsuńadusiaczek3
Ja nie mam takich problemów, więc raczej nie potrzebuję tego specyfiku ;D
OdpowiedzUsuńdobry sposób ;)
OdpowiedzUsuńNiezłee... ;)
OdpowiedzUsuńKlaudiaRockin1
Fajny wpis :) Super opisy testowanych kosmetyków :))
OdpowiedzUsuńJa bym go nie używała...
OdpowiedzUsuń??niby czemu?? xd
OdpowiedzUsuńFajny wpis, też muszę sobie na lato kupić krem na pękające stopy..
OdpowiedzUsuńdobry sposób ;)
OdpowiedzUsuńNiezłe :D
OdpowiedzUsuńOne śmierdzą xD
OdpowiedzUsuńgabisia ma racje one smierdza xd
OdpowiedzUsuńAhah, niby ważny efekt, ale ja jednak lubie jak cos ładnie pachnie xd Z pewnością po przeczytaniu takiej recenzji w życiu go nie kupie :D
OdpowiedzUsuńNiezłe ale imierzdąą xDD
OdpowiedzUsuńPopieram niektóre komentatorki, po takim śmierdzącym poście na pewno nie kupię blee ;/
OdpowiedzUsuńfajne
OdpowiedzUsuńmam podobny
OdpowiedzUsuńprzydatny post, szczegolnie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzydatny ;))
OdpowiedzUsuńEmm... twoje kosmetyki zawsze mają nieciekawe opakowania :P
OdpowiedzUsuńPrzydatny post :D
OdpowiedzUsuń