Przyszła kolej na ostatni produkt od BingoSpa, który wszedł w moje posiadanie. Dziś napiszę o serum kolagenowym, uda, pośladki, brzuch.
Opis producenta:
Serum kolagenowe BingoSpa zawierające wysokowartościowe, naturalne składniki aktywne skutecznie zmniejszające objawy cellulitu na brzuchu, udach i pośladkach.
Kolagen - regeneruje i przywraca sprężystość wnikając w najgłębsze warstwy skóry, wygładza skórę i poprawia jej pigmentację,
Masło Shea zawiera naturalne tokoferole i kwasy tłuszczowe: palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy oraz naturalne filtry UV o działaniu zmiękczającym, wygładzającym skórę. Dzięki właściwościom odbudowy i regeneracji komórek lipidowych masło Shea poprawia jej jędrność i elastyczność, chroni przed szkodliwym wpływem środowiska oraz neutralizuje wolne rodniki, opóźniając starzenie się skóry L-karnityna – wzmacnia spalanie tłuszczów i zapobiega ich odkładaniu się. Przyspiesza regenerację skóry. Zielona herbata - pobudza mikrocyrkulację krwi i limfy, ułatwia eliminację toksyn.
Wchłonięte składniki kolagenowego serum BingoSpa zmniejszają objawy cellulitu, poprawiają kondycję i koloryt skóry, odżywiają, nawilżają i wygładza skórę.
Opakowanie:
Serum zapakowane jest w wygodną, wysoką butlę, zamiast nakrętki mamy do dyspozycji pompkę, ułatwiającą dozowanie produktu. Moja pompeczka, niestety straciła łepek w transporcie, dlatego nie mam z niej pożytku, ale serum ładnie spływa po butelce i nie mam problemu z wydostawaniem. Na zdjęciach pompka jest, ale ledwo się trzyma i odkąd zrobiłam zdjęcia, zdążyłam już ją zgubić. Wygląd opakowania bardzo przypadł mi do gustu :).
Konsystencja:
Jak już pisałam, serum łatwo spływa po butelce, ma idealną konsystencję, ani za rzadką, ani za gęstą. Bardzo dobrze się je rozsmarowuje, troszkę smuży, ale tylko przez chwilę. Szybko się wchłania i fajnie napina skórę. Nie pozostawia tłustej warstwy, także możemy go używać nawet w ciągu dnia, lub rano, poczekać chwilkę i niemal natychmiast zakładać ulubione dżinsy.
Kolor i zapach:
Kolor jest zupełnie biały,a zapach... no cóż..., zawarta w nim jest ta nieszczęsna brzoskwinia. Ta sama, która była w serum pod prysznic, o którym pisałam tutaj.
Zapach jest identyczny, co w serum pod prysznic, także nie bardzo się z nim polubiłam :/. Utrzymuje się na skórze, przez kilkanaście godzin, ale jest na tyle delikatny, że póki nie przyłożymy nosa do skóry to go nie wyczujemy.
Skład:
Serum jest zakonserwowane tak samo jak jedwab do ciała, o którym pisałam tutaj. Niestety w składzie znajduję się również parafina :/
Działanie:
Pod tym względem, nie mam się do czego przyczepić. Serum świetnie nawilża skórę, bardzo fajnie napina i wygładza, zauważyłam także działanie ujędrniające. Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem. Co prawda, cellulitu się nie pozbyłam, ale nie znam kosmetyku, który dokonałby tego samodzielnie. Serum można kupić za niewielkie pieniądze, więc polecam.
Producent: BingoSpa
Cena: 16 zł
Pojemność: 280 g
Dostępność: sklepy stacjonarne i sklep internetowy Bingo Spa.
Kurczę im częściej czytam o tych produktach tym bardziej chcę coś przetestować...
OdpowiedzUsuńNiby nie mają w sobie nic wyjątkowego, ale kuszą bardzo :) No i ceny są rewelacyjne :D
Usuńbrzmi interesująco, ja akurat uwielbiam zapach owoców.:D A można je kupić gdzieś indziej niż na necie? :)
OdpowiedzUsuńmożna też kupić w sklepach stacjonarnych, ja widziałam ostatnio w sklepie Społem i w zwykłym kosmetycznym sklepie osiedlowym
Usuńale to nie jest typowy zapach brzoskwini, przeczytaj podlinkowany wpis o serum do mycia ciała
Usuńaha, no chyba że tak - jeśli o zapach chodzi. :D dzięki za odp ;*
Usuńproszę :)
UsuńJa dopiero zaczynam testować to serum:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzi
Usuńakurat w moce antycelulitowe nie wierze, ale skoro nawilża więc może warto się nim zainteresować :) mimo brzoskwinki ^^
OdpowiedzUsuńno ja też nie wierzę
UsuńBardzo ciekawy produkt;)
OdpowiedzUsuńJa i tak nie wierzę, w antycellulitowe działanie kosmetyków, cudów nie ma, niemniej plus dla serum, że ładnie nawilża (i ładnie wygląda!).
OdpowiedzUsuńNic jeszcze z Bingo Spa nie miałam, ale marka mnie kusi, nie powiem:)
gdyby wynaleźli krem na cellulitis to miliardy by zarobili ;)
UsuńZauważyłam, że kosmetyki Bingo Spa mają to do siebie, że ich zapachy nie są zbytnio przyjazne dla nosa...
OdpowiedzUsuńw jedwabiu był znośny, ale bez rewelacji. Jakieś dziwne te środki zapachowe mają...
UsuńGeneralnie kolagen działa cuda. Ale- kolagen kolagenowi nierówny. Ja mam tę samą wersję, ale z pompką i w 500ml opakowaniu.
OdpowiedzUsuńli_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
to ja mam uboższą :)
UsuńChętnie wypróbowałabym go na sobie. Szczególnie po dłuższym romansie ze słońcem.
OdpowiedzUsuńw tych celach nie próbowałam :)
UsuńNie miałam okazji próbować BongoSpa :)
OdpowiedzUsuńteż nie miałam okazji spróbować
OdpowiedzUsuńfajnnnnnny :)
OdpowiedzUsuńJa rownież nigdy nie miałam okazji przetestować. I chyba sie nie zapowiada na takową :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz wiele produktów z tej firmy. A takie serum bardzo chętnie bym sobie kupiła
OdpowiedzUsuń