Głęboko oczyszczający peeling drobnoziarnisty do twarzy 3w1 od Eveline

36 Komentarzy
Ciężko tak pisać o produkcie z 7 ml saszetki po jednorazowym użyciu, ale spróbuję opisać moje wrażenia.

Takie saszetki z peelingiem, możemy zakupić w drogeriach za ok. 3 zł/szt, ale czy warto wydawać 3 zł na jednorazowe wypeelingowanie twarzy? Przy 100 ml, za ten peeling musiałybyśmy zapłacić ok. 43 zł.

Konsystencja peelingu jest inna, niż wynikałoby to ze zdjęcia na opakowaniu. Zanim je otworzyłam, myślałam, że peeling jest na bazie glinki, ale myliłam się.
Konsystencja jest żelowa, a kolor zabielony, ale nie biały.
Granulki peelingujące są bardzo małe,  bezbarwne ( nie widoczne na zdjęciu), przypominają wielkością drobno zmieloną sól i jest ich sporo. Granulki zielone (widoczne na zdjęciu), nie mają funkcji ścierającej, rozpadają się pod wpływem nacisku.
Zapach jest świeży i bardzo przyjemny.
Co do składu preparatu, nie mam żadnych zastrzeżeń, jest całkiem przyjemny. Tuż po granulkach ścierających, w składzie mamy kwas hialuronowy.

Jedna saszetka, starczyła mi na jednorazowe użycie na twarz i szyję.
Peeling stosuje się na oczyszczoną twarz, więc po umyciu delikatną pianką, wcierałam peeling przez 2 minuty. Granulki nie rozpuszczają się w wodzie, czas pocierania może trwać dopóki granulki nam gdzieś nie uciekną ;).
Peeling jest bardzo delikatny, jak dla mojej tłustej skóry to za delikatny (lubię mocne zdzieraki), ale ładnie wygładził skórę, nie mogę narzekać. Dobrze nawilżył skórę, nie była ściągnięta, ani wysuszona, raczej przyjemnie gładka i miękka.
Jestem bardzo zadowolona z działania. Peeling stosuje się 2-3 razy w tygodniu, ale jak dla mnie, to mogłabym stosować go codziennie, tylko mój portfel mógłby tego nie wytrzymać ;).

Są to moje jednorazowe spostrzeżenia, więc nie traktujcie ich zbyt poważnie.

Pojemność: 7 ml
Cena: ok. 3 zł 
Producent: Eveline
Dostępność: Każda drogeria


Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

36 komentarzy:

  1. ja ostatnio przestałam używać peelingów,mam wrażenie ,że jak go zrobię to buzia jest super, gładziutka i w ogóle, ale na drugi dzień pojawiają się 'nieprzyjaciele'. Z tej marki lubię serum4d :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem uzależniona od peelingów, nie wyobrażam sobie bez nich życia

      Usuń
  2. nie lubię produktów w saszetkach :D brrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię saszetek :)

      Usuń
    2. ja też, kojarzą mi się z próbkami, a w dodatku zazwyczaj nie jest to opłacalny zakup

      Usuń
  3. i ja nie lubię saszetek, nic nie przebije mojej ukochanej mikrodermobrazji yoskine

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że dostępny tylko z saszetkach... to raczej dobre żeby zabrać gdzies na wyjazd - stacjonarnie wolę większe opakowania :) ale peeling ciekawy. Sama poszukuję jakiegoś fajnego bo mój się kończy. Możesz cos polecić? :D
    P.S. Jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie na małe rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten jest fajny, ale tylko w saszetkach, więc szkoda. Ja lubię mocne zdzieraki i używam często takiego z Synergen z Rosska

      Usuń
    2. Lubię zdzieraki :D
      Dzięki za polecenie :)

      Usuń
    3. spróbuj go sobie, jest dość tani, a zdziera, aż miło :D

      Usuń
    4. chodzi o ten :http://www.discounto.de/Angebot/Synergen-Peeling-109345/#.UfGb3Y33O8U

      Usuń
  5. Lubię testować produkty w szaszetkach, aczkolwiek dla mnie peelingiem nr 1 jest peeling domowy : miód i cukier. Jest niezawodny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie czytałam gdzieś o sposobie przygotowywania takiego. Musze spróbować!

      Usuń
  6. musialabym taką zastosować:D

    rozaliafashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. saszetkę zawsze można spróbować, jednorazowo nie jest to duży wydatek

      Usuń
  7. Faktycznie te 3 zł za saszetkę trochę się nie opłaca. Dlatego ja w saszetkach kupuję tylko maski i to też nie zawsze. Peelingi wolę w większych opakowaniach. Saszetkowe nadają się na podróż. Zajmą mniej miejsca w kosmetyczce ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam jeszcze peelingu w saszetce, też jak moja przedmówczyni wolę w większych opakowaniach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja uwielbiam mój peeling z St. Ives - jak na razie nie zamienię go na żaden inny <3
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Napiszmy petycje do producenta!
    Niech załaduje piling w buteleczkę i udostępni go w przystępnej cenie :)
    Kto jest za?
    li_lia
    http://lilia.celes.ayz.pl/blog/

    OdpowiedzUsuń
  11. Generalnie ten peeling z deka się nie opłaca... Zdecydowanie lepiej kupić opakowanie innego.

    OdpowiedzUsuń
  12. tez mam tlusta skore :D moj portfel tez by tego nie wytrzymal haha :)

    zapraszam do mnie na rozdanie!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten typ kosmetyków akurat nie jest mi znany, nie kupuje saszetek, lubię sobie sama miksować maseczki. To mnie chyba bardziej relaksuje niż samo używanie ich ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam w zapasach ten peeling, muszę spróbować:)

    Obserwuję :):)

    OdpowiedzUsuń
  15. raz na jakis czas mozna sobie kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  16. kupiłabym , ale wieksze opakowanie ; ]

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam firmę EVELINE jeśli chodzi i wszelkiego rodzaju, maseczki pilingi, w tej chwil robię jedną maseczkę tej firmy stosuję ją od 3 tygodni 2 razy na tydzień i widać efekty, tak jak miałam problemy z hm.. krostkami (miałam tak jakby skaze białkową) to teraz jest już OK :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Peelingi to rzecz, którą wykonuję częściej i chętniej niż różne maseczki, nakładanie kremów itp. Trzeba wypróbować. Nie kupiłabym dużego opakowania bez sprawdzenia produktu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!