Do tej pory, podstawą pielęgnacji moich ust w okresie jesienno-zimowym były produkty Carmex, ale w tym roku postawiłam na amerykańską markę Blistex, którą zachwalała taka megagwiazda kina jak Brigitte Bardot, a obecnie bez produktów Blistex, nigdzie nie rusza się Angelina Jolie. Od jakiegoś czasu, marka ta dostępna jest na rynku polskim, dlatego postanowiłam wypróbować jej produkty i na własnej skórze przekonać się o ich właściwościach. Z całym przekonaniem, muszę przyznać, że nie zawiodłam się.
BLISTEX LIP BRILLIANCE (Sztyft) - idealna na dzień (plener)
W różowym, solidnym opakowaniu, znajduje się wysuwany, ochronny sztyft do ust o owocowym zapachu i słodkim, przyjemnym smaku. Nadaje ustom naturalny czerwony kolor, podbijając ich barwę. Dzięki niemu usta stają się delikatnie podkreślone i lekko nabłyszczone.
Sztyft jest na tyle twardy, aby się nie złamał, ale tez na tyle miękki, aby delikatnie sunął po ustach.
Ważnymi zaletami tej pomadki, są jej właściwości pielęgnacyjne. Dobrze nawilża usta, dzięki czemu staja się one miękkie i gładkie. Jest bardzo trwała, nie ma konieczności częstego jej nakładania, nawet po lekkim posiłku jest wyczuwalna. Lubię ją mieć zawsze przy sobie w ciągu dnia. Znalazła ona swoje stałe miejsce w mojej torebce. Mogę jej używać niezależnie od tego, czy mam pod ręką lusterko. Jest idealna do używania w ciągu dnia.
BLISTEX, Daily Lip Conditioner - dzienny ulubieniec (pomieszczenia)
Ten malutki słoiczek, kryje w sobie bardzo przyjemny balsamik do ust. Zawiera on w sobie dużo naturalnych i wspaniale działających składników, takich jak: aloes, olej z pestek winogron, oliwę z oliwek i witaminę E. Swoje miejsce znalazł na biurku w pracy, aplikuje się go za pomocą palca, dlatego nie zabieram go na dwór, ponieważ tam nie zawsze można zadbać o czyste dłonie, a tym bardziej po przejażdce komunikacją miejską.
Świetnie nawilża, wygładza, chroni i zabezpiecza usta przed wysuszeniem i spierzchnięciem. Jest bardzo trwały. Główną jego nutą zapachową jest tymianek, ale jest też kamfora i mentol, jednak są one mniej wyczuwalne.
Doskonale sprawdza się w ciągu dnia, w pomieszczeniach, kiedy jest możliwość zadbania o higienę rąk.
BLISTEX, LIP RELIEF CREAM - Do zadań specjalnych
Ta mała, biała, niepozorna tubeczka, kryje w sobie biały balsam, który jest niezastąpiony w kryzysowych sytuacjach. Używam go na noc, kiedy moje usta potrzebują skutecznej i szybkiej regeneracji. Kiedy zdarzy się tak, że zapomnę o pomadce ochronnej, a moje usta są przez cały dzień narażone na zimno i nawyk ich oblizywania, wieczorem są zaczerwienione, bolące i co gorsza popękane, nic nie jest tak skuteczne jak ten balsam.
Po posmarowaniu ust, grubszą warstwą, na noc, rano są one świetnie zregenerowane. Nie czuję już żadnego dyskomfortu i bólu. Działa szybko i skutecznie, a ulga jest natychmiastowa.
Stosuję go tylko na noc, gdyż bieli usta (bez lusterka się nie obejdzie), a w ciągu dnia, nie potrzebuję tak dużej regeneracji. Jego zapach to kamfora z miętą, wiem, że nie każdy go lubi, ale na noc, do regeneracji, balsam jest idealny.
Wszystkie te trzy produkty, znalazły swoje zastosowanie i stałe miejsce w mojej pielęgnacji. Ich ceny są bardzo przystępne, można znaleźć je w aptekach, a ich koszt, zależnie od cennika danej apteki waha się od 8 do 13 zł za sztukę.
Bardzo polecam, szczególnie w najbliższych chłodnych miesiącach.
ja wlasnie musze kupic sobie balsam do ust :)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie ;-)
z przyjemnością Cię odwiedzę :)
Usuńnie słyszałam o nich, ale przydałyby mi się na zimę, bo moje usta lubią się przesuszać;)
OdpowiedzUsuńna zimę są idealne :)
Usuńwłaśnie denkuję Carmex'a i otworzyłam Blistex relief ;) póki co zadowolona jestem bardzo :)
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, ja też :D
Usuńo dobrze wiedzieć o czymś takim:) bo jakoś nie słyszałam o tych kosmetykach do ust:)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować, dla mnie rewelacja, ale wybór produktów Blistex jest dużo większy, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie
UsuńTen ostatni balsam strasznie mi na ustach przeszkadza i nie potrafię z nim zasnąć. Za bardzo chłodzi usta
OdpowiedzUsuńdla mnie to nie problem, ale wierzę :)
UsuńTo już wiem co zastąpi mój Carmex, którego używam zawsze na noc ;)
OdpowiedzUsuńBiały ma dobrą konsystencję i potrafi zregenerować spierzchnięte usta już po jednym użyciu. Wypróbowałam i polecam innym ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://makeuniquelife.blogspot.com/
mi bardzo odpowiada ten balsamik w maleńkim słoiczku :)
OdpowiedzUsuńja polecam wszystkie :)
UsuńStrasznie nie lubię słoiczkowych balsamów do ust. Zawsze napcham sobie pełno kosmetyku pod paznokcie :( Znalazłam już swój pomadkowy hicior i póki co, trzymam się go.
OdpowiedzUsuńzdradź, jaki to jest! :)
UsuńPosiadam pierwsze dwa, które pokazałaś i moje usta pokochały Blistex :D Przy regularnym stosowaniu mogę zapomnieć co to suche usta i cieszyć się szminkami :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, zgadzam się z tym w 100%
UsuńMam ten ostatni i nie mogę przeboleć tego zapachu.
OdpowiedzUsuńno właśnie, zapach jest dość specyficzny, nie każdy lubi
UsuńA ja myślałam, że to taka bublowata marka No Name, a tu proszę, Jolie :D, trzeba będzie się koło nich zakręcić :]
OdpowiedzUsuńa widzisz :) Pozory mylą ;)
Usuńja też używam pomadek w sztyfcie a słoiczek mam pod poduszką. muszę wypróbować tej marki bo u mnie króluje carmex.
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować :)
Usuńzainteresowałaś mnie tym 3, wygląda jak klej ;)) gdzie można je dostać ?
OdpowiedzUsuńmusisz szukać w aptekach
UsuńWydaje mi się, że widziałam go ostatnio w naturze. Zajrzyj! :)
UsuńWspomniałaś o firmie Carmex - u mnie ona totalnie nie zdała egzaminu ;/
OdpowiedzUsuńja używałam Carmexu w słoiczku i był ok
Usuńblistexu jeszcze nie próbowałam, ale jak tylko trafię promocję to się kuszę:]
OdpowiedzUsuńBlistexy jak dla mnie są najlepszymi produktami do pielęgnacji ust. Świetnie nawilżają. Moje usta były w strasznej kondycji kiedy zrobiło się zimno a kiedy zaczęłam używać blistexów wyglądają - i czują się :D - wspaniale !
OdpowiedzUsuńZ czystym sumieniem polecam! :)
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :) ---> http://otheryy.blogspot.com/
Koniecznie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńLubię różne mazidełka do ust, ale najpierw muszę powykańczać to, co mam:)
mam klasyczny Blistex w sztyfcie i bardzo go polubiłam :) na zimę na pewno przygarnę Lip Relief Cream, przyda się do regeneracji ust po mroźnych torturach ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Nivea to najlepsza firma pomadek ochronnych
OdpowiedzUsuń