Czy istnieje jeden cudowny sposób na wypadanie włosów?

43 Komentarzy
Bioxsine

Cześć Dziewczyny :)

Nadmierne wypadanie włosów to zawsze jest problem. Dziennie powinniśmy tracić nie więcej niż 100 włosów, jeśli tracimy ich więcej, znajdujemy je na poduszce, na palcach po przeczesaniu włosów, na szczotce lub w odpływie, to niewątpliwie jest po powód do niepokoju. Nic w tym dziwnego, włosy to przecież jeden z atrybutów kobiecości. Mężczyźni też tracić włosów nie lubią, ale szybciej im idzie pogodzenie się z tym. Jeśli chodzi o kobiety, to utrata włosów, jest prawdziwą tragedią. Często prowadzi nawet do depresji. Nie można o tym zapomnieć, bo każdy włos znaleziony na swetrze o tym przypomina i powoduje potok łez... .

Powodów wypadania włosów jest sporo i jeśli chodzi tylko o wypadanie sezonowe (wiosna, jesień) lub po porodzie, to wystarczy przyjmować suplementy, zastosować wcierki na polepszenie stanu mieszków włosowych i cebulek, a wszystko w niedługim czasie powinno wrócić do normy. Gorzej jest jeśli mijają miesiące, a wypadanie nie ustępuje, co gorsza, nawet się nasila mimo dobrych wyników morfologii. To jest dopiero problem!
U podstaw takiego stanu rzeczy może leżeć wiele przyczyn, np. łamanie się włosów u nasady, łojotokowe zapalenie skóry głowy lub sam łojotok skóry głowy, zmiany hormonalne, choroby mieszków włosowych, choroby cebulek i wiele innych o których nawet nie mam pojęcia.

W takiej sytuacji, konieczne jest udanie się do dermatologa. Gdyby to wyglądało tak prosto, że wystarczy pójść do dermatologa, usłyszeć diagnozę i rozpocząć skuteczne i efektywne leczenie, byłoby super. Niestety, sama przekonałam się, że wcale to proste nie jest. Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że dermatolodzy często działają na oślep, bo sami dokładnie nie wiedzą, jak się z tym uporać. Za wizyty chętnie przyjmują pieniądze i przepisują to, za co akurat dostali finansowe i rzeczowe nagrody od przedstawicieli firm farmaceutycznych. Rączka rączkę myje. 
Nietrafnie diagnozy też się zdarzają. Mojej koleżance, dermatolog wmówił, że ma łojotok skóry głowy, a okazało się, że z jej skórą głowy jest wszystko OK. Jej problem polegał na tym, że włosy łamały się u nasady.
Nie chcę Was przekonywać, że nie warto chodzić do dermatologów, bo warto. Może akurat taka terapia się opłaci, może traficie na kompetentnego lekarza, który przeprowadzi odpowiednie badania, skieruje Was na analizę skóry głowy, cebulek itp.. Możliwe, że dzięki temu traficie na preparaty, których same byście nie znalazły, bo część z nich dostępna jest jedynie na receptę. Uprzedzam jednak, że jest to kosztowne, bo rocznie lekką ręką można wydać na to wszystko nawet kilka tysięcy złotych. 

Marzenia o bujnej czuprynie i wyeliminowaniu wypadania włosów to woda na młyn dla firm farmaceutycznych. Za preparaty, które mają cudownie zadziałać woła się niebotycznych sum, a firmy farmaceutyczne doskonale wiedzą, że kobieta, która traci włosy, jest w stanie wydać każde pieniądze, aby uporać się z tym problemem.
Jak do tej pory zauważyłam, wszystkie to "cudowne preparaty" mają ponoć działać na wszystkie problemy z wypadaniem włosów. Absolutnie każda przyczyna wypadania ma być dzięki nim wyeliminowana. Takie są obietnice.
Już na samym początku tego wpisu wyleję na Was kubeł zimnej wody! Nie będę owijała w bawełnę, nie będę mydliła Wam oczu! TAKICH PREPARATÓW NIE MA! Ja przynajmniej na takie nie trafiłam i już nawet nie robię sobie złudzeń, że znajdę coś, co wyeliminuje problem wypadania włosów raz na zawsze i coś dzięki czemu włosy będą zdrowe, mocne, grube i co da możliwość zapuszczenia ich do samej ziemi. Gdyby coś takiego istniało, to wydałabym na to ostatnie pieniądze...

W ostatnim czasie, miałam okazję przetestować preparat Bioxsine, który stworzony jest na bazie ziołowej. Własnie z wyciągów ziołowych stworzono BIOCOMPLEX B11, który zawiera 59 pierwiastków z których stworzone jest ciało człowieka, takich jak: witaminy, minerały, nienasycone kwasy tłuszczowe, flawonoidy i tp. Ja nie wiem, jak to dokładnie rozumieć i nie będę tego rozszyfrowywać. Szkoda mi na to czasu. Jeśli macie ochotę to informację o tym kompleksie, znajdziecie tutaj.

W skład zestawu, który testowałam wchodzi ziołowy szampon do codziennego stosowania i 24 fiolki serum, które stosuje się co drugi dzień, wcierając je w skórę głowy. Taka kuracja ma skutecznie zapobiec wypadaniu włosów, wspomóc wzrost nowych, odżywić je, a także poprawić ich sprężystość i objętość. Z tego co wyczytałam na opakowaniu, taka kuracja ma działać na wszystkie problemy z wypadaniem włosów, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Wychodzi na to, że ma zadziałać zarówno na problemu skóry głowy, na cebulki, na mieszki włosowe, a także na łysienie androgenowe u mężczyzn.

Bioxsine

Jeden zestaw wystarczy na kurację 48 dniową, ale producent zaleca wykorzystanie trzech takich kuracji, do osiągnięcia pełnego efektu. Nie mniej jednak, ta pierwsza 48 dniowa, ma przynieść najlepsze i najbardziej widoczne efekty. Kolejne są tylko dodatkiem wzmacniającym efekt tej pierwszej. Ja wykorzystałam tylko tą 48 dniową kurację.

Bioxsine

Fiolki są szklane i pewnie byłoby ciężko aplikować je na włosy, gdy nie dołączone do opakowania gadżety. Gumowa nakładka z wąziutkim zakończeniem jest idealna do aplikacji. Wystarczy nałożyć ja na odłamaną fiolkę i potrząsnąć, aby preparat przelał się do aplikatora. Naciskając na niego, płyn wycieka bezpośrednio na skórę i to jest genialne! To rozwiązanie bardzo mi się spodobało! Nie wiem, do czego służy ta druga nakładka (ja jej nie używałam).

Bioxsine

Sam preparat ma dość dziwny zapach, dla niektórych może być on nawet nie przyjemny, ale ja bez problemu go znosiłam i wcale mi nie przeszkadzał. Jego konsystencja jest typowo wodnista.
Po wchłonięciu się w skórę głowy, nie pozostawia już po sobie zapachu, żadnego nalotu na włosach, ani niczego innego. Jak się wchłonie, to nie ma po nim śladu.

Bioxsine
Bioxsine

Nie mogę nie wspomnieć o szamponie, z którym bardzo się polubiłam. Jego zapach też jest dyskusyjny, ale mi nie przeszkadza. Doskonale oczyszcza włosy nawet z olei, nie plącze ich i właściwie pod każdym względem go lubię. Nie podrażnia tez skóry głowy. Jak dla mnie, jest to szampon niemal idealny pod względem użytkowym, chociaż o zapobieganie wypadania włosów i wyrastanie nowych tylko i wyłącznie pod jego wpływem bym go nie posądzała.

Bioxsine
Bioxsine

Przejdźmy teraz do najważniejszego!

Czy kuracja zadziałała tak, jak obiecuje producent?

Gdzieś tak w połowie kuracji byłam naprawdę zadowolona, bo zauważyłam trochę 'baby hair', szczególnie przy linii czoła, ale na szczycie głowy, też co nieco wyczuwałam. Naprawdę byłam pod wrażeniem, bo nie spodziewałam się tego. Myślałam, że jeśli w połowie kuracji jest taki efekt, to pod koniec będzie bajecznie. Niestety, myliłam się. Mimo, że kurację doprowadziłam do końca, to jakiegoś wielkiego wysypu nowych włosów nie było. Co prawda, rosły nowe, ale nie było ich tak dużo, aby móc porównać to do obietnic producenta i grafik na opakowaniu.
Jeśli chodzi o wypadanie, to nie odczułam żadnych zmian, jak wypadały, tak wypadają nadal i nawet te nowo wyrośnięte, też sobie czasem lecą, a wcale nie jest ich jakoś specjalnie dużo.
Wygląd samych włosów na długości też się nie poprawił, ale tego się nie spodziewałam, bo co z tego, że odżywię cebulki, skoro włos na długości jest martwy i nie ma z cebulką wiele wspólnego... .

Moim zdaniem ta kuracja nie jest zła, bo na przejściowe problemy z wypadaniem włosów może pomóc, ale... cena, czyli ok. 170 zł jest zbyt wysoka. Jeśli problemem jest tylko sezonowe osłabienie włosów to można by się skusić, ale taka cena, to jest przesada moim zdaniem.

Jeśli problem wypadania włosów ma inne podłoże i wiąże się z dermatozami, zmianami hormonalnymi, czy łysieniem u mężczyzn, to ten preparat nie pomoże. 
Nie spodziewajcie się, że będzie to remedium na ten problem, bo nie będzie!
On może być taką kuracją wspomagającą leczenie, ale sam w sobie żadnym wiekopomnym wynalazkiem nie jest.

Ja do tej kuracji nie wrócę, bo szkoda mi kasy (jak na takie działanie), ale sam szampon (300 ml) sobie kupię i będę używać ciągle. Koszt szamponu to ok. 30 zł i uważam, że jego cena jest adekwatna do działania. Mimo, że nie zapobiega wypadaniu, to bardzo go polubiłam.

Na chwilę obecną, robię sobie codzienne, wieczorne olejowanie skóry głowy i włosów. Podstawą mojej olejowej mieszanki jest olejek rycynowy, z żyworódki i konopny. Dam Wam znać, czy zadziała.

Bioxsine

Na koniec, pokaże Wam jeszcze co zrobiłam z pudełka po ampułkach Bioxsine.
Tadam...
to mój nowy pojemnik na pomadki ;)

Jak Wam się podoba?

Bioxsine
Bioxsine

Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

43 komentarze:

  1. Skomentuję to tak: fajny pojemnik na pomadki... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A słyszałaś może coś o placen formula hp (tonic hair and scalp lotion), przeciw wypadaniu? Bo słyszałam opinie że pomagają te ampułki, ale kosztują ponad 100 zł, więc trochę trochę...

    OdpowiedzUsuń
  3. pojemnik z pomadkami bym Ci zabrała:)


    _______________
    fashionblogger,styling&makeup
    WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydałby się taki produkt mojemu łysiejącemu facetowi! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem podobnego zdania jak i Ty - takie ampułki nie poradzą sobie raczej z poważniejszym problemem. Moim zdaniem z takowym jednak trzeba się mierzyć na kilka frontów i jest to raczej proces bardziej długotrwały.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam problem z wypadaniem wlosow od dłuższego czasu. Ta kuracja pomogła, ale po odstawieniu problem niestety wrócił : c a szampon tak samo jest po prostu cudowny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to zazwyczaj jest, że nawet jak coś pomoże zewnętrznie i się odstawi, to problem wraca. Trzeba zadziałać na przyczynę, tylko trudno ją znaleźć :/ Czasem to nawet nauka tego nie potrafi jeszcze :/

      Usuń
  7. Szczerze mówiąc tez nie wierze w te preparaty.. próbowałam wielu i bez większych efektów.

    OdpowiedzUsuń
  8. przynajmniej tyle z tej kuracji, że pomadki mają nowe mieszkanko ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zastanawialiśmy się nad takową kuracją:)

    OdpowiedzUsuń
  10. na szampon może się kiedyś skuszę :) pudło na pomadki wyszło fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja odkąd biorę Skrzypovitę, włosy wypadaja cut mniej, ale jednak za każdym razem mam jakieś włosy na swetrze..

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie przypadło do gustu zastawanie pudełeczka do przechowywania pomadek D: Mam słabe włosy, ale nie skusiłabym się na wydanie takiej sumy, by poprawić troszeczkę ich wygląd:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w wakacje używałam szamponu Cece MED (http://cece.pl/pl/produkt/73.html ) i byłam naprawdę zadowolona, bo włosy które wypadały garściami się uspokoiły i wprawdzie dalej wypadały ale już w dużo mniejszej ilości i tak jest do tej pory niestety nie stać mnie było na pełną serie ale już sam szampon zrobił na mnie dobre wrażenie i zamierzam co jakiś czas do niego wracać :)
    p.s. pudełko bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tych produktach, ale jeszcze nie uzywałam

      Usuń
  14. Wychodzi na to, że największą korzyścią z kuracji jest domek na pomadki :) A tak serio, to ja walczę z wypadaniem każdej jesieni. Tańszymi kuracjami, ale jednak. I dochodzę do wniosku, że co ma wypaść i tak wypadnie...Tak czy siak spektakularnych efektów nie osiągam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osłabione cebulki i tak wypadną, choćbyśmy się z nimi obchodziły, jak z jajkiem :/

      Usuń
  15. Ta kuracja się u mnie sprawdziła, a moja koleżanka wręcz kocha te ampułki ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pomadki pojemniczek pierwsza klasa :) ja tez niedawno w pomadkach porządek robiłam :) A z wypadaniem (odpukać) nie mam obecnie problemu, olejowanie, maski chyba dają zatem radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pozazdrościć! Oby nigdy Cię to nie spotkało!

      Usuń
  17. Pani moze i srednio jest zadowolona ale za to pomadki maja nowe,stylowe mieszkanko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkanko na pomadki jest super :D Nie jestem Pani ;) hihi

      Usuń
  18. Cena faktycznie wysoka, ale na szampon może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hyhy co tam ampułki! Ważne, że mieszkanko dla pomadek wyszło megaśnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Udało mi się wygrać u Ciebie ten zestawik i powiem szczerze, że jestem zachwycona :)

    http://bialemebelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. szczerze mówiąc za taką cenę spodziewałabym się lepszych efektów :( ale domek dla pomadek jest genialny :D też taki chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ponoć dla pełnego efektu trzeba kilka miesięcy stosować, a to już daje potężną kwotę...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!