Co zrobić z mazidłem do ciała, które nie spełniło naszych oczekiwań?

18 Komentarzy
Prawdopodobnie, każda z nas ma w swoich kosmetycznych zbiorach kosmetyk, który nie spełnił naszych oczekiwań. Szukamy wtedy sposobu, jak wykorzystać feralny produkt do innych celów niż przeznaczone. Zaczyna się eksperymentowanie, ze starych lub brzydkich kolorystycznie cieni do oczu robimy pomadki do ust lub farbki na świąteczne przystrajanie szyb, odżywki do włosów zaczynają służyć zamiast pianki do golenia, kremami do twarzy smarujemy stopy, szamponami myjemy psa ( przynajmniej ja tak robię, chociaż czasem jak moje "kudlistwo" wytarza się w zgniłych liściach, to mam ochotę umyć go płynem do podłogi :/), nasza wyobraźnia nie ma granic, a co nowy pomysł, to lepszy.

A co z balsamami i masłami do ciała? Ja mam kilka takich gagatków, albo zapach jest odpychający, albo mażą się niemiłosiernie lub też nie działają tak jak powinny. Zawsze miałam problem co z tym zrobić. Przecież nie będę smarować nimi stóp, po pierwsze zużycie takiego balsamu na stopy zajęłoby wieki, a po drugie stopy zwykle potrzebują  silniejszego działania natłuszczającego i nawilżającego niż reszta ciała.
Nie lubię wyrzucać kosmetyków, w końcu wydałam pieniądze i co? Teraz mam je wyrzucić do śmieci?

I tutaj, z pomocą przychodzą koncentraty kosmetyczne i oleje, które pozwolą na sensowne wykorzystanie znienawidzonego kosmetyku.

Teraz potrzebna jest tylko chęć i odrobinka wyobraźni. Zabieramy się za sporządzanie naszych autorskich kosmetyków. Dodajemy, mieszamy, wąchamy, znów coś dodajemy... hehe, przynajmniej ja tak mam. Zabawa w domowe laboratorium kosmetyczne :D

UWAGA! 
Możemy mieszać kremy i balsamy z koncentratami kosmetycznymi i olejami, ale NIGDY, nie mieszamy balsamów, czy maseł ze sobą! Spowoduje to rozdzielenie się fazy olejowej z fazą wodną, taka mieszanina jest do wyrzucenia i pod żadnym pozorem nie należny czegoś takiego nakładać na ciało, grozi to zrobieniem sobie krzywdy.

Jednym z takich koncentratów jest Koncentrat antycellulitowy z liposomami od firmy Fitomed.


W ofercie firmy Fitomed, znajdziemy również koncentraty na naczynka i nawilżający oraz olej witaminowy i z lecytyną i witaminami.

Ja wybrałam ten antycellulitowy, gdyż skórka pomarańczowa jest moim utrapieniem i chociaż już się pogodziłam z jej obecnością, to niechętnie pokazuję nogi szerokiej publiczności.

Koncentrat zamknięty jest w przezroczystej, 150 mililitrowej butelce, takiej samej co hydrolat oczarowy, o którym pisałam TUTAJ.

Ma postać żółtobrązowego, bezwonnego płynu.



Opis producenta:
Koncentrat stanowi zawiesinę liposomów z wyciągami z bluszczu, bożego drzewka, kasztanowca, iglicy, alg, guarany oraz z kofeiny i l-karnityny o działaniu łagodzącym objawy cellulitu. Podczas specjalnego procesu powstawania liposomów (puste kuleczki otoczone błoną lipidową) z lecytyny sojowej w ich wnętrzu pozostają zamknięte wyciągi ziołowe i substancje aktywne.
Działanie: polega na wykorzystywaniu właściwości wyselekcjonowanych i synergicznie działających ziół oraz l-karnityny i kofeiny w kierunku wzmocnienia włókien kolagenowych i ścianek naczyń krwionośnych oraz przyspieszenia metabolizmu komórkowego. Usprawnienie mechanizmu ukrwienia, dotlenienia, wzmocnienia prowadzi do samooczyszczania się tkanek ze złogów i zatrzymanej wody. Te "zaległe" substancji ponownie są wprowadzane do organizmu. Regularne stosowanie (2-3 razy dziennie) preparatów z koncentratem liposomym pozwala wygładzić skórę "ze skórki pomarańczowej" i ją ujędrnić. Można lekko masować.

Składniki: aqua, herb extracts: hedera helix, artemisia abrotanum, ruscus aculeatus, aesculus hippocastanum, algae, paullinia cupana; glycerin, lecithin, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate, sorbitol, lactic acid, caffeine, carnityne diazolidynyl urea, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol.




Dawkowanie: dopuszcza się stosowanie w kremach - 30%, w serum – 50%.

Najczęściej stosowane przepisy z koncentratem antycellulitowym z liposomami:
 Tonik do ciała "antycellulit" do codziennej pielęgnacji (150 ml)
- 50 ml woda oczarowa
- 40 ml woda
- 60 ml koncentrat liposomowy "antycellulit"

Ja sobie zrobiłam 90 ml wody i 60 koncentratu (szkoda mi było hydrolatu oczarowego), takim tonikiem spryskiwałam miejsca dotknięte cellulitem kilka razy w ciągu dnia. Oczywiście nie codziennie (chociaż powinnam), ale codzienne obowiązki i tryb życia nie pozwalały mi na takie fanaberie.

Serum hydrożelowe do ciała "antycellulit" 
20 g - kremobaza Fitomed
20 ml - woda oczarowa
40 ml - koncentrat liposomowy "antycellulit"

Balsam do ciała antycellullit 
20 g - kremobaza
20 ml - olej z kiełków pszenicy
20 ml - woda oczarowa
40 ml - koncentrat liposomowy "antycellulit" Fitomed

Powyższych dwóch przepisów nie stosowałam, ale mieszałam serum z balsamem do ciała z Alterry, którego zapach mi nie odpowiadał, a zmieszany z serum stał się dużo bardziej znośny. Balsam przybrał postać bardzo wodnistą, ale nie stanowi to dla mnie problemu. Po aplikacji skóra stawała się bardzie napięta
Według zaleceń powinnam stosować taką mieszankę 2-3 razy dziennie, ale moje lenistwo i codzienne obowiązki mi to uniemożliwiły, dlatego ograniczyłam się do stosowania tylko wieczorem, na skórę objętą tym wstrętnym cellulitem.

Efekty:
Pewnie jesteście ciekawe, czy pozbyłam się cellulitu? Odpowiedź jest smutna: NIE :/, ale jeśli znacie preparat, który ma takie działanie i jak za sprawą magicznej różdżki usunie zwałki tłuszczu po skórą, bez potrzeby uważania na to co się zjada i bez potrzeby ćwiczeń, to koniecznie dajcie znać!

Efekty stosowania koncentratu antycellulitowego to:
Po pierwsze: prawie zużyłam balsam, który był nie do zużycia :D
Po drugie: skóra  traktowana moimi eksperymentalnymi mieszaninami stała się bardziej napięta i gładsza, mimo, że nie trzymałam się zaleceń stosowania, a jeśli chodzi o cellulit, to ciężko stwierdzić. Z pewnością jest, ale możliwe, ze się troszkę zmniejszył. Nie mam pewności, bo staram się nie przyglądać tym miejscom, a codzienne sprawdzanie i porównywanie byłoby dla mnie katorgą.

Czy polecam Koncentrat antycellulitowy?
Z pewnością TAK, jeśli lubicie kosmetyczne eksperymenty i chcecie polepszyć wygląd skóry dotkniętej cellulitem.

Pojemność: 150 ml
Cena: 19 zł

Ja teraz idę poskakać na skakance i wytrzepać cellulit ;) :D:D:D:D

:*

18 komentarzy:

  1. Jak mnie to boże drzewko rozbawiło. Cóż to za cudo? Muszę koniecznie wujka google przepytać ;)

    li_lia
    http://lilia.celes.ayz.pl/blog/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna nazwa :) moja mama takie w swoich kwiatowych zbiorach :D

      Usuń
  2. zgadzam się ze wszystkim też mam ten koncentrat

    OdpowiedzUsuń
  3. przynajmniej ja tak robię, chociaż czasem jak moje "kudlistwo" wytarza się w zgniłych liściach, to mam ochotę umyć go płynem do podłogi :/ ---> kocham Cię :D leże i sie smieje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy pomysł. Mam jeden balsam, na który poszukuję właśnie "sposobu"...

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł na wykorzystanie nieudanego kosmetyku :D po co wyrzucac jak można trochę pokombinować i wyjdzie coś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujące ...mam takie dwa masła z TBS do odstrzału właśnie..męczę się i męczę może by tu coś ...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł na wykorzystanie kosmetyku, który nam nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy ten koncentrat :) Bardzo pomocna notka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ja narazie nie mam celuliu, słuszałam ze to tez zależy od genów ale sama nie wiem xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Hah, jak znam życie nie będzie mi się chciało. Co do balsamów to wręcz uwielbiam posmarować sobie łokcie, co może być zabawne. Jest to chyba w końcu jakiś martwy naskórek. I po kilku razach łokcie są jak pupcia niemowlaczka (choć nie miałam okazji spróbować) ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!