Letnie propozycje Yankee Candle

18 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Jak Wam upływa czas świąteczny? U mnie spokojnie i mimo, że pogoda nie dopisuje, bo od południa pada, to można powiedzieć, że odpoczywam i relaksuje się w pełni. Dziś pokażę i spróbuję opisać zapachy letnich wosków Yankee Candle, które również dziś umilają mi spędzanie czasu. Letnie propozycje Yankee Candle, to cztery aromatyczne tartaletki, które już na pierwszy rzut oka, kuszą nasyconymi barwami i zachęcającym grafikami.


MARGARITA TIME
Zabawa nigdy się nie kończy z wesołym zapachem świeżo wyciśniętych limonek w klasycznym drinku Margarita. Miesza się w niej duża porcja soku wyciśniętego właśnie z limonki z odrobiną morskiej soli. Kompozycja inspirowana jest smakiem legendarnej, bardzo rześkiej Margarity. 


Margarita Time, to rześki zapach kwaśnych owoców cytrusowych, czyli limonek. Jest bardzo aromatyczny, orzeźwiający i energetyzujący. Nie wyczuwam w nim soli. Zapach subtelnie i delikatnie wypełnia pomieszczenie, ale jest dobrze wyczuwalny. Nie męczy i nie nudzi się. Nie umiem go jednak porównać z Margaritą, chyba nawet nigdy jej nie piłam ;) Mimo wszystko bardzo mi się podoba i stawiam go w czołówce letnich nowości.


BLACK PLUM BLOSSOM
Kuszące połączenie pięknych kwiatów śliwy z nutami białego piżma i wanilii. Ta tartaletka urzeka piękną barwą i zniewala wyjątkowym, owocowo-kwiatowym zapachem. To właśnie różowe kwiaty śliwy, obficie osiadające na gałązkach w maju i czerwcu, są wyjątkowo urodziwym preludium lata.


Black Plum Blossom jest to zapach wyjątkowo intensywny, rzeczywiście ma w sobie nuty kwiatowe, ale nie jest to typowo kwiatowy zapach. Piżmo gra w nim rolę poboczną, wanilia jest drugoplnowa, główna nuta to kwiat śliwy. Cała kompozycja jest bardzo przyjemna i intrygująca. Ze względu intensywności zapachu, wosk należy dozować w małych ilościach, lub zapalać w dużych pomieszczeniach. Nie męczy, nie nudzi się, ale tylko wtedy, jeśli zachowamy umiar. Stawiam go na drugim miejscu w moim rankingu. 


ORANGE SPLASH
Musujący aromat soczystych, świeżo zebranych pomarańczy. W pięknie wybarwionej, bardzo żywiołowej tarteletce mieści się esencja wydobyta z całego kosza południowych, bardzo soczystych owoców. Orange Splash to zastrzyk pozytywnej energii, zapachowy antydepresant i aromatyczna bomba, w której zakocha się każdy wielbiciel naturalnych, mocno cytrusowych nut.


Wszystkie cytrusowe zapachy z rodzinki Yankee Candle, które miałam okazję poznać, do tej pory, bardzo mi się podobały, zwyczajnie lubię kwaśne wonie. Orange Splash to rzeczywiście zapach pomarańczy i to faktycznie, takich świeżo zebranych. Kojarzy mi się głównie ze skórką pomarańczową, odrobinę cierpki, lekko gorzkawy, a jednocześnie kwaskowy. Jeśli miałabym wybierać, to wolałabym zapach pomarańczy świeżo wyciśniętych, a nie świeżo zebranych. Mimo wszystko, jest on całkiem przyjemny. Nie zaliczę go jednak do moich ulubionych, jest dla mnie tylko poprawny.


SWEET APPLE
słodkie, chrupiące i doskonale dojrzałe jabłko prosto z sadu. W wosku Sweet Apple znajdziemy całą słodycz anielskiego sadu. Sok wyciśnięty z dojrzałych, własnoręcznie zerwanych z drzewa jabłek nie ma sobie równych. Jego smak orzeźwia i przywodzi na myśl wakacyjne wspomnienia, a uroczy, zamknięty w tej wyjątkowej tarteletce zapach – pobudza do działania, koi nerwy i nastraja pozytywną energią.


Sweet Apple jasno dał mi do zrozumienia, że nie należy oceniać książki po okładce. Kiedy wąchałam go wprost z opakowania, wydał mi się bardzo intrygujący. Kojarzył mi się z dużymi, twardymi i soczystymi, słodkimi i lekko kwaśnymi, czerwonymi jabłkami. Byłam pewna, że go polubię. Nie wiedzieć czemu, oddalałam moment zapalenia go w kominku, może to intuicja ;) W końcu nadszedł moment próby. Załadowałam do do kominka, odpaliłam tealighta i czekam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pomieszczenie wypełniło się cierpką wonią esencji z pestek i skórki jabłek. Tej cierpkości było tak dużo, że przytłumiła słodycz i jakiekolwiek inne nuty zapachowe. Dla wielbicieli cierpkich zapachów, będzie on odpowiedzi, ale to zdecydowanie  nie moja bajka. Dla mnie jest męczący i potrafi przyprawić o ból głowy.

Znalazłyście sobie jakiegoś faworyta w letnich nowościach?
Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

18 komentarzy:

  1. Chyba najbardziej przypasowałoby mi jabłko, reszta zapachów raczej nieszczególnie, bo nie przepadam za zapachami cytrusów, a i śliwka nie jest moją ulubienicą jeśli chodzi o rzeczy pachnące nią, bo śliwki same w sobie ładnie pachną, ale nie znalazłam jeszcze godnego naśladowcy, który umiałby ten zapach oddać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza Orange Splash mam te zapachy tylko w formie samplerów, jeszcze ich nie paliłam, ale nie mogę się doczekać jabłka i margarity, chociaż kwiat śliwy też mnie intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niedawno paliłam Margaritę, świetny zapach! I intensywny, dałam mały kawałeczek wosku a pachniało bardzo mocno :) Myślę, że będzie jednym z moich ulubieńców :)
    Pomarańczowy też już odpalałam, pachnie oranżadą ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. mam wszystkie te cudowne woski, najbardziej z tej czwórki lubię kwiat czarnej śliwki. piękny zapach, który jest trochę owocowy a trochę kwiatowy

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie zapachy z tej kolekcji mnie ciekawią więc na pewno wpadną do koszyka przy najbliższym zamówieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam jabłko i pomarańcze, jabłko dla mnie jest mocno słodkie, ale to pewnie dlatego, że każdy inaczej odbiera zapachy. Pomarańczki jeszcze nie paliłam, bo zapaliłam grejpfrutową fantazję z organique i rozkoszowałam się tym kwaśno-świeżym zapachem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba nabrałam ochoty na te pomarańcze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!