Cześć Dziewczyny :)
Dziś będzie o kosmetyku, którego można używać jedynie latem, a mowa o marchewnym kremie do twarzy od Fitomed. Z recenzją zwlekałam dość długo, bo pierwsze moje kontakty z tym kremem wypadły bardzo słabo. Zaczęłam go używać, kiedy moja cera była jeszcze trupio blada i nie był to dobry moment, dlatego też poszedł w odstawkę. Wróciłam do niego, kiedy mogłam się już cieszyć pierwszą opalenizną. Wtedy moje zdanie o nim, diametralnie się zmieniło.
Zacznijmy jednak od początku...
Krem jest przeznaczony dla cery mieszanej, ja mam tłustą, ale to nie ma żadnego znaczenia, gdyż jak sądzę, sprawdziłby się identycznie w przypadku mieszanej. Jego zadaniem, poza działaniem nawilżającym i odżywczym, to przejściowa koloryzacja cery. Posiada naturalne składniki, które charakteryzują się słabym działaniem neutralizującym promienie UV i antyoksydanty (m.in. beta karoten, witamina E, karotenoidy i flawonoidy). Jego działanie ma przyspieszyć zdrowe opalanie, a po sezonie letnim odżywić, wyrównać opaleniznę i przedłużyć jej złocisty odcień.
OPAKOWANIE
Pięćdziesięcio mililitrowy, prosty, plastikowy słoiczek, typowy dla wszystkich kremów Fitomed.Pomarańczowy, ale nic w tym dziwnego, bo w składzie m. in. znajduje się olej marchewkowy. Krem przejściowo barwi skórę (do czasu, aż go nie zmyjemy). W przypadku jasnej cery, nie jest to zbyt dobry efekt, ale na opalonej sprawdza się wyśmienicie. Pięknie podbija opaleniznę, a najlepszy efekt można zauważyć po 15 minutach od nałożenia.
ZAPACH
Krem nie zawiera substancji zapachowych, ale jakiś tam, delikatny zapach jest wyczuwalny. Ja nie potrafię go określić.
Lekka, krem szybko się wchłania i nie zostawia po sobie żadnej warstwy. Nie matuje skóry, ale nie wzmaga tez przetłuszczania. Daje fajny efekt rozświetlenia i oczywiście podbicia kolorytu opalenizny.
SKŁAD
Aqua, aloe barbadensis leaf water, hamamelis virginiana flower water, seed butter, daucus carota (carrot tissue) Oil, 5% helianthus annuus, triticum vulgare (wheat) germ oil, theobroma cacao, calendula officinalis flower extract, hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, glycerin, sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, phenoxyetha-nol, ethylhexylglycerine.
DZIAŁANIE
Z pewnością dobrze nawilża, nie zostawia po sobie żadnej tłustej, ani lepkiej warstwy. Nie zauważyłam, żeby w jakimkolwiek stopniu zapychał, jego konsystencja jest lekka i szybko wchłaniająca się.
W przypadku bladej cery, zupełnie się nie sprawdzi, gdyż zabarwi skórę na pomarańczowo, a to nie wygląda fajnie. Jeśli zastosujemy go na cerę opaloną, to efekt będzie świetny, bo krem będzie podbijał efekt opalenizny, a w dodatku ładnie rozświetli cerę. Problemem może być to, że kiedy na twarzy mamy przebarwienia (np. po pryszczu), to one też będą podbite, czyli bardziej widoczne.
Najlepszy efekt daje po ok. 15 minutach od zastosowania.
Nie jestem w stanie stwierdzić, czy przyspiesza opalanie, bo na twarzy tego nie kontroluje, a poza tym, z natury opalam się bardzo szybko i to od razu na brązowo. Czy przedłuży opaleniznę? O tym dowiem się dopiero po wakacjach ;)
Jednego jestem pewna, jest to obecnie mój ulubiony krem na lato, na gorące dni, w których nie nakładam podkładu. Dzięki niemu cera wygląda na bardzo zadbaną, promienną. Starczy mi na całe wakacje, szkoda tylko, że jego data ważności to zaledwie 3 miesiące od otwarcia, ale spróbuję ją trochę przedłużyć, trzymając krem w lodówce.
Życzę Wam udanego opalania! Buziaki :*
ja mam cerę mieszaną więc idealny dla mnie ,szkoda ,że opakowanie nie jest większe bo smarowałabym nim nie tylko twarz ,żeby podkreślić opaleniznę
OdpowiedzUsuńdo ciała też się nadaje, ale mi szkoda... :/
UsuńJuż za sam kolor go uwielbiam - taki pozytywny :) Na mojej mieszanej pewnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńpewnie, że by się sprawdził :)
Usuńja jestem za blada na twarzy na taki krem
OdpowiedzUsuńojj, to zdecydowanie nie dla Ciebie
UsuńOj chyba wyglądałabym jak marchewka :D Opalam się powoli, więc może w lipcu mogłabym po niego sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńtak, tak, trzeba być opalonym!
UsuńTEN POMARAŃCZ WYGLĄDA ŚWIETNIE :d
OdpowiedzUsuńNie lubię takich kremów :)
OdpowiedzUsuńKolor przecudowny :D ale bałabym się że będę pomarańczowa heheh :D
OdpowiedzUsuńna bladej cerze wychodzi pomarańczowy
Usuństaram się nie opalać twarzy, więc nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńAle soczysty kolorek! Bardzo ciekawy kremik :)
OdpowiedzUsuńA czy zawiera może jakieś filtry ochronne? :)
OdpowiedzUsuńtakich typowych filtrów ochronnych nie zawiera. Posiada naturalne składniki, które charakteryzują się słabym działaniem neutralizującym promienie UV, ale one mają działanie mniejsze niż 30 SPF
Usuńwczoraj go dostałam :) mam nadzieje, że i u mnie się sprawdzi
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny jest ten krem, ja mam wersję do cery suchej
OdpowiedzUsuńCiekawy i ma świetny kolor :)
OdpowiedzUsuńWidziałam go już na jakimś blogu, ale to raczej krem nie dla mnie - mam chłodny odcień skóry i z taką żółtą twarzą nie wyglądałabym dobrze.
OdpowiedzUsuńracja, on nie jest dla każdego
UsuńŚwietny kolor. Bardzo mnie zaciekawił ten krem, fajne działanie :)
OdpowiedzUsuńMam jasną skórę więc raczej się u mnie nie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńKolor ma fajny, ale chyba mam za jasną skórę na takie kremy, więc po prostu bałabym się, ze wyjdę pomaranczowa. :)
OdpowiedzUsuńKolor troche mnie przeraża, bo bałabym się ze pofarbuje nim coś (czasem mi cos skapnie)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że zastąpi mi opalanie ;) bo nie dam rady się opalać, a straszny bladziuch jestem, a tu nic z tego
OdpowiedzUsuńJak dla mnie BOMBA. Mogłabym dla niego zdradzić ulubiony krem typu BB.
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
li_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
ja jestem bieluch, wiec odpada :(
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo dobry ! zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuń