Cześć Dziewczyny :)
Bali Botanica, to seria pięciu produktów pielęgnacyjnych z linii Planet Spa od Avon. Od jakiegoś czasu, zapoznaję się z trzema z nich, czyli maseczką do twarzy, maską do włosów i peelingiem do ciała. W skład serii wchodzi jeszcze olejek i masło do ciała, ale ja nimi na chwilę obecną nie dysponuje.
Wszystkie te produkty, łączy zapach kwiatu Frangipani i trawy cytrynowej, który nie tylko jest śliczny, ale też bardzo relaksujący i świeży.
Bali Botanica, Face Mask - Odświeżająca maseczka do twarzy
OPAKOWANIE
Wysoka 75 mililitrowa tuba z zatrzaskującym się dozownikiem, który nie sprawia problemów przy otwieraniu, czy zamykaniu. Wygodna w użyciu i prezentująca się całkiem interesująco.
KOLOR
Kredowo biały
KONSYSTENCJA
Początkowo ma konsystencję gęstego i treściwego kremu, dobrze się rozprowadza na twarzy, ja w tym celu używam pędzelka języczkowego. Maskę należy nakładać na 5 minut, a następnie spłukać wodą. Maska powinna zaschnąć na twarzy, a nie trzeba na to długo czekać, oczywiście zasycha w zależności od tego, jak grubą warstwę nałożymy. Ze zmywaniem może być niewielki problem, bo jak wiadomo, wszystkie maski, które zasychają, nie tak łatwo zmyć. Ja w tym celu, używam gąbeczki do mycia twarzy i jest OK.
SKŁAD dla zainteresowanych
DZIAŁANIE
jest bardzo zadowalające. Pomimo tego, ze maska zasycha, to po zmyciu skóra nie jest ściągnięta. Efekty zastosowania, to oczyszczona i gładka skóra, a pory wyraźnie zmniejszone. Nie jest to maska nawilżająca, dlatego po jej zmyciu, konieczne jest zastosowanie kremu nawilżającego. Dla mnie jest to całkiem przyzwoity produkt, nawet do codziennego stosowania. Jest szybka w użyciu i bezproblemowa, a efekty są widoczne od razu. Nie robi zbyt wiele z cerą, ale można się z nią zrelaksować, ja lubię ją stosować podczas kąpieli. Fajnie sprawdza się przed jakimś wieczornym wyjściem, bo fajnie odświeża cerę po całym dniu.
Planet Spa, Bali Botanica Hair Mask - Odżywcza maska do włosów
OPAKOWANIE
Płaski, plastikowy, 200 mililitrowy słoik. Wieczko nie sprawia problemów przy otwieraniu i mimo, że jest gładkie, to można je otworzyć nawet mokrymi dłońmi.
KOLOR
Biały, lekko transparentny.
KONSYSTENCJA
Budyniowa, dość gęsta. Na włosy, nakłada się bezproblemowo, dobrze się ich trzyma i nie spływa. Ja nakładam ja na ok. 10 minut i spłukuję.
DZIAŁANIE
jest pozytywne, ale maska to trochę za duże słowo. Ja raczej nazwałabym ją odżywką. Zastosowana nawet po bardzo plączącym włosy szamponie, powoduje, że bardzo łatwo je rozczesać. Nie obciąża włosów, dzięki niej są puszyste i łatwo się układają i bardzo przyjemnie pachną. Oczywiście, swoje działanie zawdzięcza sylikonom w niej zawartym, dlatego też efekty są krótkoterminowe (do kolejnego mycia). Nie odżywia włosów i nie sprawi, że staną się nawilżone, czy odżywione, nie zauważyłam też, aby były bardziej lśniące. Nadaje się do stosowania doraźnego i dlatego to raczej odżywka, niż maska. Ja sylikonów nie unikam i dlatego jej działanie mi odpowiada, ale muszę przyznać, że lepsze wrażenie zrobiła na mnie jej koleżanka, czyli maska z serii Blissfully Nourishing.
Bali Botanica, Body Scrub - Odświeżający peeling do ciała
OPAKOWANIE
Wysoka tuba o pojemności 200 mililitrów. Dozownik na zatrzask nie sprawia problemów przy użytkowaniu, łatwo go otworzyć i zamknąć.
KOLOR
Biały, perłowy.
KONSYSTENCJA
Według mnie jest to konsystencja żelu pod prysznic z drobno zmielonym, syntetycznym ścierniwem.
DZIAŁANIE
Tego produktu używam z wielką przyjemnością, a to jedynie ze względu na piękny zapach. Od żelu pod prysznic, różni go tylko to, że posiada ścierniwo, które ma zdzierać martwy naskórek. Dla mnie peeling do ciała, który poza lekkim peelingowaniem, jedynie oczyszcza, nie ma racji bytu. Ścierniwo zastosowane w peelingu ma lekkie działanie złuszczające, ale ja taki sam efekt, albo nawet większy, uzyskam przy pomocy zwykłej gąbki. Ja używam go, właśnie jako żelu pod prysznic w połączeniu z gąbką. Dobrze się pieni i zmywa zanieczyszczenia. W składzie zawiera SLS, ale to w przypadku produktów do mycia ciała mi nie przeszkadza. Jako peeling się nie sprawdza, ale jako żel pod przyrznic owszem. Zastrzeżeniem może być cena, bo jak na żel pod prysznic, jest ona stanowczo za wysoka.
PODSUMOWUJĄC
Te trzy produkty, wywołały u mnie całkiem pozytywne odczucia i mimo, że nie dają spektakularnych efektów, to korzystam z nich z przyjemnością. Ich niewątpliwym atutem jest zapach. Składy mają typowo drogeryjne, ale chyba nikt nie spodziewał się czegoś innego ;) Ich ceny są całkiem przyzwoite (oczywiście te promocyjne), no... może jedynie poza peelingo-żelem pod prysznic ;)
miałam peeling i w ogóle mi się nie spodobał :P
OdpowiedzUsuńmaska na włosy widzę,że mnie by nie powaliła tak samo maseczka do twarzy więc chyba zrezygnuję z ich zakupu
peeling to dla mnie żel pod prysznic, maska faktycznie nie powala, ale tez nie jest zła, a maseczkę lubię, mimo, że nie daje spektakularnych efektów ;)
UsuńBardzo lubię zapachy kosmetyków z linii Planet Spa ;) Ale nie będę ukrywać, że w moim przypadku działanie też nie jest jakieś rewelacyjne i odpuściłam sobie je :)
OdpowiedzUsuńdziałanie nie jest rewelacyjne, to prawda. To takie średniaczki, ani nie rozczarują, ani zachwytu nie wywołają :)
UsuńNie miałam ale widziałam w katalogu chyba :P
OdpowiedzUsuńw katalogu są ciągle dostępne
UsuńCzyli raczej takie drogeryjne średniaki? Ale opakowania bardzo mi się podobają i jestem ciekawa ich zapachu.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak, trafnie to ujęłaś :)
Usuńlubię takie zapachy, więc pewnie by mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńMam maseczkę z tej serii i bardzo ją lubię, głównie ze względu na relaksujący o odświeżający zapach.
OdpowiedzUsuńJa z planet spa lubię peeling do rąk z masłem shea i krem do stóp też shea;) boski zapach;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńLubię to serię ze Avonu, używam dużo z tych produktu, ale z tymi akurat jeszcze nie miałam do czynienia. ;)
OdpowiedzUsuńJuż same opakowania zachęcają do kupna :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Planet Spa, zawsze mają takie piękne zapachy. Ale te peelingi, które bardziej przypominają żele pod prysznic, to chyba ich jakaś zmora - też na taki trafiłam, tylko z innej linii :)
OdpowiedzUsuńMam maskę do twarzy z tej serii i szczerze mówiąc to oczekiwałam czegoś więcej. Nie jest zła - zwęża pory, ładnie pachnie, ale po jej zmyciu skóra jest nieco ściągnięta, czego nie znoszę.
OdpowiedzUsuńPlanet Spa to jedna z bardziej lubianych przeze mnie linii kosmetyków z avonu. Na Balii jeszcze nie dotarłam :P
OdpowiedzUsuńJakoś zupełnie mnie do Avonu nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post :]
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://przestrzen-piekna.blogspot.com/
Z tej serii akurat nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty ;)
OdpowiedzUsuńNa początku bardzo zaciekawił mnie peeling, ale po przeczytaniu Twojej opinii już wiem, że to kompletnie nie dla mnie :<
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym choćby tylko ze względu na zapach :-)
OdpowiedzUsuńDzięki takim kosmetykom można poczuć się jak na wakacjach ;)
OdpowiedzUsuńZapach musi byc cudowny :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się zapach serii i mam wielką ochotę na masło :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maseczki do twarzy z Avon Spa, z tej serii jeszcze nic nie miałam, ale zstanawiałam się nad tą maską do włosów.
OdpowiedzUsuńFAJNY BLOG OBSERWUJE ZAPRASZAM DO NAS ;3 http://xxbestlife4everxx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPielęgnacyjnych rzeczy z Avon nie lubie, ale mogłabym tę serię sprawdzic
OdpowiedzUsuń