Cześć Dziewczyny :)
Mamy już grudzień, zrobiło się bardzo mroźno. Brakuje tylko śniegu, aby zima rozhulała się na dobre, a i święta coraz bliżej. Muszę przyznać, że nie znoszę zimna i w obliczu przymusu wyjścia na dwór ogarnia mnie wielkie zniechęcenie. Zdecydowanie wolę zostać w domu, a najlepiej otoczona ładnym zapachem. Yankee Candle jak zwykle, co roku, wydaje coraz to nowe zimowe zapachy i właśnie o tych nowościach, chciałabym Wam dziś opowiedzieć.
Tym razem wszystkie mi się spodobały i jak najbardziej trafiły w moje gusta. Przedstawiam Wam woski Candy Cane Lane, Christmas Garland i Icecles.
CANDY CANE LANE
Ulubione świąteczne miejsce w którym pyszne marzenia zrobione są z mroźnej mięty, słodkich ciasteczek i kremowego waniliowego lukru.
Nuty zapachowe: mięta pieprzowa, słodkie ciasteczka, lukier waniliowy.
Jest to mój zdecydowany faworyt ze wszystkich tych trzech propozycji. Pachnie jak słodka landrynka z dodatkiem mięty. Jest słodziutki, a jednocześnie rześki.Jest wyjątkowy. Kto by pomyślał, że słodkie, cukrowe landrynki będą tak dobraną parą z miętą. Intensywność tego zapachu jest mocna i właśnie to jest super, bo można się nim cieszyć 'pełną gębą' ;) Ja nie wyczuwam w nim piernika i raczej nie kojarzy mi się świątecznie, ale i tak jest świetny!
CHRISTMAS GARLAND
aromat świeżo ściętych gałęzi sosnowych i pikantnej żurawiny.
Nuty zapachowe: świeżo ścięte drzewo sosnowe, żurawina.
Jest to zapach przypominający świeżą choinkę, ale jednak nie jest identyczny. Ja nie czuję w nim zapachu świeżo ściętego drzewa. Dla mnie jest to bardziej zapach już ubranej, postawionej w domu choinki, która tylko czeka, aż Mikołaj położy pod nią prezenty. Muszę się przyznać, że obecnie nie kupuję na święta żywych drzewek, wolę sztuczne, mniej z tym bałaganu. Dlatego też, ten wosk będę namiętnie palić w wigilię. Jest dość intensywny i roznosi się po całym domu, ale nie jest duszący. Według opisu Yankee, jest to połączenie drzewka sosnowego i żurawiny, ale ja tej żurawiny jakoś nie wyczuwam. Nie mniej jednak, bardzo mi się podoba!
ICICLES
Zapach zimowego lasu, pokrytych lodem sosnowych gałęzi i nut pikantnego cynamonu
Nuty zapachowe: sosna, cynamon
Tego zapachu byłam najbardziej ciekawa, zastanawiałam się, jak może pachnieć sopel lodu. Okazuje się, że ten aromat jest niczego sobie i wcale nie kojarzy się z chłodem. Mimo wszystko, jest dość specyficzny. Śmiem twierdzić, że pachnie mniej intensywnie, niż jego towarzysze, ale to w zupełności wystarczy. Przypomina mi trochę Silver Birch, ale moim zdaniem jest od niego przyjemniejszy. To właśnie w nim czuję woń świeżo ściętej sosny, a właściwie pnia sosny. Cynamonu w nim raczej nie wyczuwam.
Wszystkie te trzy woskowe propozycje są ładne, ale jeśli miałabym wybrać jeden, to byłby to Candy Cane Lane!
chcę je!
OdpowiedzUsuń_____________________________________
klasyka w studiu ,
WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM
Candy Cane Lane bierz w ciemno :)
UsuńJesienią i zimą dopada mnie może nie depresja a nostalgia, też bardzo nie lubię tego okresu. Dziś pisałam na fb że staram się sukcesywnie zużywać woski których została mi odrobinka. Te które prezentujesz paliłam tylko raz i zostawię resztę na za tydzień i dalej. Będą mi służyć w okresie przedświątecznym. Codziennie, wrzucam coś do kominka :) lub palę świece .
OdpowiedzUsuńNic mi nie mów, ja nie umiem żyć w zimnie. Nic mi się nie chce i najchętniej ciągle bym siedziała po kocem. Tylko nos by mi wystawał ;)
Usuńz opisu wpisują się w moje gusta zapachowe
OdpowiedzUsuńwszystkie są ładne, a najbardziej Candy Cane Lane
Usuńja właśnie palę Pink Sand i wracam do lata... zima to znienawidzona przeze mnie pora roku...
OdpowiedzUsuńPink Sand też bardzo lubię, jeden z najładniejszych zapachów Yankee!
UsuńWłaśnie ą czerwoną planuję kupić jutro :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten zapach, nie zawiedziesz się!
Usuńcandy cane lane najbardziej mi się spodobał, właśnie ta mięta jest fajna i też nie kojarzy mi się świątecznie ;p ale zamawiam na DDD :)
OdpowiedzUsuńMi też ten podoba się najbardziej!
UsuńMuszę chyba kupić ten Candy Cane Lane, skoro go tak zachwalasz :) Bo te, które miałam teraz w małym pomieszczeniu pachną bardzo długo, ale w większym jest już gorzej :/
OdpowiedzUsuńMam je, ale jeszcze nie wypróbowałam. Z kolekcji Q4 najbardziej podoba mi się jednak Angel's Wings :)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie ale jeszcze nie palilam : p
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś zamówiłam Icicles, ale teraz żałuję, że nie wzięłam CCL.
OdpowiedzUsuńTeż akurat pisałam dzisiaj o Candy Cane Lane, poszedł na pierwszy ogień z tej kolekcji bo najbardziej mnie zaciekawił "na sucho" i się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa Candy Cane Lane, ale w sklepie, w którym zamawiałam zapaszki dla siebie - tego akurat nie było na stanie. :(
OdpowiedzUsuń