Moje dwu i pół miesięczne denko ;)

67 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Denka nie robiłam od dłuższego czasu, z lenistwa. Odkładałam opakowania po zużytych produktach i tych nie zużytych też. Dziś doszłam do wniosku, że nie dam rady już nic więcej upchnąć do denkowej torby i postanowiłam się za to zabrać. Jest tego sporo, ale nie wszystkie z tych produktów udało mi się zdenkować w celach w których powinnam.


W zużyciach pojawiło się najwięcej produktów kąpielowych, ale wcale się temu nie dziwię, bo tego zawsze schodzi najwięcej. 
Peeling do ciała AVON Planet SPA India Intensity jakoś nie szczególnie mnie zachwycił. Nie podszedł mi jego zapach zupełnie, a w dodatku zabarwiał wodę na brzydki pomarańczowo-brązowy kolor. Co prawda, był bardzo gęsty i zawierał sporo ścierniwa, ale nie robił nic poza złuszczaniem martwego naskórka. Najprościej mówiąc, był to bardzo gęsty żel pod prysznic ze złuszczającymi, syntetycznymi granulkami.
Żel pod prysznic Neutral niczym szczególnym się nie różni od większości żeli pod prysznic. Podczas użycia jest bezzapachowy, ale przy wąchaniu wprost z butelki nie pachnie zbyt dobrze. Na bezzapachowości jego cechy antyalergiczne się właściwie kończą. Nie ma w nim nic szczególnego, ale nie mogę mu odmówić dobrego oczyszczania i wytwarzania wydajnej piany.
Kolejne dwa żele pod prysznic to Flos-Lek Natural body, nie mam im nic do zarzucenia. Obydwa ładnie i letnio pachną, dobrze się pienią i doskonale oczyszczają. Nie wiem natomiast, co oznacza zwrot Natural, bo mają typowo drogeryjny skład.
Płyn do kąpieli FM - Triumph of Orchids był OK. Mógłby trochę intensywniej pachnieć, ale mimo wszystko byłam z niego zadowolona. Płyny do higieny intymnej od Eveline według mnie niewiele się różnią od zwykłych żeli do mycia ciała. Może dlatego, że nigdy nie narzekałam na jakiekolwiek dolegliwości okolic intymnych. Bardziej zadowolona byłam z tego pomarańczowego, bo lepiej się pienił.
Borowinę Suphur używałam do zmiękczania wody w której płukałam włosy. Jej zapach i kolor do pięknych nie należał, ale zmiękczała dobrze. 
Zużyłam jeszcze próbkę szwedzkiego, naturalnego żelu pod prysznic, ale nie mam zdania na jego temat, starczył zaledwie na jedno użycie. Nawet nie wiem, jaka to właściwie marka.


Farbę L'oreal Preference w odcieniu bursztynu kupiłam po raz pierwszy i ostatni. Mimo, że nie podrażniła mi skóry głowy, to zapach amoniaku był nie do zniesienia i w całym domu nim jechało. Kolor wyszedł mi zbyt jasny, moje włosy przypominają teraz nieco, odcień sierści mojego psa. Chyba coś w tym jest, że właściciele upodabniają się do swoich pupili ;). Pokornie wracam do Castinga. Spodobała mi się natomiast odzywka dodawana do tej farby, jeśli byłaby w sprzedaży osobno, to skusiłabym się na nią.
Składy masek PILOMAX wołają o pomstę do nieba. Tego aloesu i henny jest w nich tyle co kot napłakał, czyli mniej niż konserwantów. Mimo wszystko, działanie miały całkiem niezłe, a już na pewno lepsze niż złota maska Biovax-u, która nie robiła właściwie nic, ale dobrze, że nie szkodziła ;). Próbki szamponu i odzywki JOICO były OK. Nic nadzwyczajnego, ale OK.


Olejek do opalania Eveline to inaczej mówiąc, parafina z filterm UV. Zużyłam go do czyszczenia skórzanej kanapy (średnio się w tym sprawdził). Balsamu antycellulitowego do ciała Lirene używałam sporadycznie, tak rzadko, że nawet gdyby działał, to przy mojej częstotliwości użytkowania nie miałby prawa zadziałać. Nie lubiłam go, zostawiał okropną, parafinowa, lepką warstwę na skórze. Właściwie nie wiem, dlaczego tak bardzo nastawiłam się na jego zużycie. Powinnam od razu się go pozbyć, głupia jestem.

Co do maski siarczkowej SULPHUR mam mieszane uczucia, może byłabym bardziej zadowolona, gdybym miała jakieś problemy ze skórą ciała. Od czasu do czasu robiłam sobie z nią sesje w wannie, ale szału nie było. Kwas mlekowy sprawiłam sobie z myślą o zabiegach na twarz, ale jak przyszło co do czego, to nie wiedziałam, jak go używać. Stał sobie, stał, aż w końcu wpadłam na pomysł, żeby dolewać go do wody w kąpieli. Ponoć kwas mlekowy, w niskim stężeniu, ma działanie nawilżające, ale moje 'wannowe stężenie' było mikroskopijne, więc raczej nie miał szansy tak zadziałać. Zmarnowałam go.

Masło do ciała THE BODY SHOP, a raczej jego próbka, służyła mi jako krem do rąk. Jego działanie określiłabym jako słabe, bo nawilżenie trwało do 15 minut od użycia, a zapach zupełnie mi nie podszedł.  BUBEL

Peelingi BINGO SPA sprawiłam sobie we wszystkich możliwych, dostępnych wariantach (słaby, średni i mocny). Pamiętam, że gdy miałam mój pierwszy 'mocny' byłam nim zachwycona, sama nie wiem, czy byłam wtedy tak mało wymagająca, czy miał inna formułę. Teraz nie było już tak kolorowo. Wszystkie miały straszny, żeby nie powiedzieć obrzydliwy zapach, a działanie średniego i słabego było beznadziejne. Wyrzuciłam je praktycznie w całości.

Olejek rycynowy jest stałym punktem mojej kosmetyczki. Używam go do OCM, brwi i do olejowania włosów, do rzęs rzadziej. Kolejne opakowanie jest już w użyciu.

Zarówno żel do mycia twarzy Mary Kay i puder do mycia Yasumi, zawierają kwas salicylowy, który ja toleruję jedynie w produktach do mycia twarzy, bo w innych ma on dla nie za wysokie stężenie. Obydwa produkty bardzo lubiłam i z chęcią do nich powrócę. Świetnie oczyszczały i dobrze działały na moją tłustą cerę, chociaż żel był trochę mocniejszy i nie mogłam przesadzić z częstotliwością stosowania.

Odzywka do rzęs REVITALASH to prawdziwe cudo! Uwielbiam moje nowe rzęsy! Jest doskonała, a kolejne opakowanie już jest w użyciu!

Kolorówki jest niewiele. Korektor pod oczy Miss Sporty bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo do tej marki podchodzę raczej nieufnie. Ładnie krył, nie wchodził w zmarszczki, był trwały i wydajny, a w dodatku kosztuje kilka groszy. Chętnie do niego wrócę.

Rozpadł mi się rossmannowski pędzelek do nakładania cieni Elite, czy Elle? Zapomniałam już jak się dokładnie nazywał, ale z pewnością wiecie o który mi chodzi. Służył mi długo bo ok. dwóch lat intensywnego użytkowania, ale przy którymś praniu wypadły z niego wszystkie włosy. Teraz mam fajniejszy z Annabelle ;)

To byłoby wszystko. Zużyłam jeszcze kilkanaście próbek i płatki do demakijażu z TESCO. Nie są złe, ale wolę takie z obszytymi brzegami. Te lubiły się rozwarstwiać.

Udało się Wam dobrnąć do końca? ;)
Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

67 komentarzy:

  1. Ja lubię to arganowe masło TBS, szczególnie za zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi się ten zapach zupełnie nie spodobał. Właściwie nie był brzydki, ale do ładnych też bym go nie zaliczyła. Każdy ma inne preferencje zapachowe :)

      Usuń
    2. Dla mnie masełko TBS śmierdziało i żadnego efektu wow nie było ;)

      Usuń
    3. Mi co prawda nie śmierdziało, ale zapach wcale nie był genialny, a efekty słabiutkie ;)

      Usuń
  2. Dużee denko ;) Ahh jak ja bym chciała wypróbować odzywkę do rzęs REVITALASH! :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Denko sporo, ale też czas na denkowanie długi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ masz pojemną tę torbę! :D
    Na kwas mlekowy mam ochotę ale boję się, że u mnie było by to samo co u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No sporo tego, chyba niczego nie miałam, ale juz wiem, ze daruje sobie peelingi Bingo spa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daruj sobie, kasa w portfelu zostanie, a i tak nic nie stracisz ;)

      Usuń
  6. Ogromne denko:)
    Mam zamiar wyprobowac tą złota maske biovaxu. Nic z tych rzeczy poza tym nie mialam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz niskoporowate włosy, to ma szansę się u Ciebie sprawdzić

      Usuń
  7. denko gigant! dałaś radę napisać! :D
    jestem ciekawa tej maski złotej z Biovaxu

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znoszę jak płatki do demakijażu się rozdwajają, te z Tesco sobie daruję. Odżywki w farbach Loreala są świetnie, faktycznie mogliby sprzedawać osobno. Korektor Miss Sporty mnie zainteresował, chętnie spróbuję przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Puder Yasumi jest prześwietny, bardzo się z nim polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale dużo tego!

    _________________
    cienie do powiek w czekoladowym opakowaniu na
    WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  11. Tye kosmetyków, a ja nic z tego nie używałam...

    OdpowiedzUsuń
  12. sporo ci się tego nazbierało przez te prawie 3 miesiące,musisz mieć dużą torbę denkową :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Całkiem sporo tego, ale i czasu minęło sporo :D Ja zużywam żele pod prysznic sama (u mnie w rodzinie reszta używa mydeł), więc zawsze długo mi to schodzi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, ale ja też sama :D Mąż używa tylko typowo męskich, a dziecko dla dzieci :D
      Ja chyba trochę za dużo tego zużywam ;)

      Usuń
    2. Noo jak sama to bardzo dużo :D

      Usuń
  14. Odżywka dodawana do arb L'Oreal to mój ulubieniec. Mam już chyba 8 w użyciu :D Farby też pokochałam, mają nieziemskie odcienie blondu, ale ta odżywka.. ah, najlepsza. Z całej tej kupki rzeczy marzy mi się najbardziej odżywka REVITALASH :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te odżywki z farb są świetne! Ciągle zastanawiam się, dlaczego oni ich nie wprowadzą do regularnej sprzedaży? hmm...
      REVITALASH jest cudowna! <3 Życzę Ci, aby szybko to marzenie się ziściło!

      Usuń
    2. Może masz włosy niskoporowate? Ja mam wysoko i je uwielbiam :)

      Usuń
    3. Ja mam szopena na głowie, jak jest dżdżysta pogoda ;)

      Usuń
  15. No ja właśnie też Casting najczęściej, ale tym razem postanowiłam zaszaleć ;)
    Kolor jest podobny do tego na opakowaniu, ale myślałam, że będzie ciemniejszy, trochę za jasny u mnie wyszedł.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja bardzo polubiłam puder do twarzy Yasumi, jak dla mnie to świetny i godny polecenia produkt. Używam go praktycznie codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Duuuuże denko :) Dziękuję za ten post, bo przypomniałas mi, że czas też na mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Imponujące denko :) miałam kilka pozycji i podobne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tego tak dużo, biorąc po uwagę czas w jakim się tworzyło ;)

      Usuń
  19. Farbę Preference w odcieniu blondu kupiłam drugi raz po długiej przerwie, czeka na swoją kolej, ale przyznam, ze wcześniejsza konsystencja była o wiele lepsza od tej żelowej, zapachu nie pamiętam, ale nie był tak intensywny jak w tych obecnych :)
    Puder Yasumi mam z ShinyBox`a - jest absolutnie fajny :) Polubiłam bardzo!
    Spore denko, muszę zabrać się za swoje październikowe, aż siły brakuje .. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na farbę się nie skuszę ponowanie, ale puder Yasumi jest super!
      Ciężko było mi się wziąć za to denko, ale jak już zaczęłam, to poszło z górki ;)

      Usuń
  20. Pokaźne denko, muszę przyznać, że Was podziwiam (Cb i inne denkujące dziewczyny), ja jakoś nie potrafię zbierać tych opakowań. Po prostu pragnę je wyrzucać od ręki, Nie mogę zniesć myśli, że gdzies tam są odłożone :) głupia jestem, ale cóż... pokaż mi mądrych ludzi? każdy ma swoje schizy :D takie krytyczno-ironiczne to denko - taka była moja pierwsza myśl po lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś miałam problem ze zbieraniem i to dokładnie taki sam, jak Ty. Pragnęłam szybko pozbyć się opakowań. W pewnym momencie się przemogłam i zamiast do kosza, zaczęłam wrzucać je do torby w szafie. Teraz już nie umiem inaczej, nie mogłabym wyrzucić od razu do kosza ;)

      Też mam takie wrażenie odnośnie tego denka, ale pisząc wcale nie miałam tego w planach. Samo wyszło ;)

      Usuń
    2. :-) dziękuję za odpowiedź na mój komentarz :)
      Może i ja do tego denkowania dojrzeję :D Może to ma związek z tym, że mieszkam z narzeczonym w kawalerce i staram się w niej raczej niczego nie chomikować.

      Usuń
    3. Ja tą torbę chowam w szafie, obok deski do prasowania. Rzadko tam zaglądam i dlatego mi nie przeszkadza ;) hahaha

      Usuń
    4. PS. To ja dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  21. Spore denko ;) zastanawiam się właśnie ile mnie zajęłoby czasu zużycie takiej ilości kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. zaskoczyłaś mnie korektorem miss sporty :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O łał ile produktów! :D podziwiam, że chciało Ci się to wszystko zbierać, a potem jeszcze zebrać do zdjęć i napisać post :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam z tym problem, dlatego tak długo to trwało ;)

      Usuń
  24. gratuluję denka, też robię co kilka miesięcy, nie ma mnie ostatnio na blogu przez ... ZĘBY! to co ja przeżywam teraz to jest szok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, a co się dzieje? Czyżby ósemki?

      Usuń
    2. tak, a po za tym mam leczoną siódemkę. bardzo dużo wydałam już na zęby a efektu nie widać. po za tym 2 tysiące na samochód bo się zepsuł i mam wszystkiego dość. od listopada nie pracuję :/

      Usuń
    3. to niedobrze, a byłaś u dobrego dentysty, tak jak Ci radziłam, czy u tych konowałów? Z dentystami to trzeba uważać, ja do tej pory mam problemy po wizycie u państwowego dentysty dwa lata temu :/

      Usuń
    4. w centrum stomatologicznym, które jest chwalone jednak nie rozumiem tych zachwytów.

      Usuń
    5. kurcze, z zębami to jest masakra :/

      Usuń
  25. Z chęcią zobaczę twoje nowe rzęsy:)

    OdpowiedzUsuń
  26. No kobieto ! poszalałaś z tym denkiem u mnie nawet po 2 miesiącach tyle nie ma :D
    Tylko pogratulować . Muszę zacząć stosować olejek rycynowy bo już to powtarzam nie wiem jak długo i zabrać się do tego nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorzej jest się zabrać, ale jak już się człowiek przyzwyczai to idzie z górki :)

      Usuń
  27. Fajne duże denko, masło z TBS też mi nie podeszło zwłaszcza zapachowo, żel pp Neutral mam podobne zdanie, a maski pilomax lubię, fajne włosy mam po niej, biovax mi nie odpowiada

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!