Lato według Yankee Candle, czyli zapachy z kolekcji Q2 2015!

26 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

W powietrzu zaczyna się czuć zbliżające się lato, nie da się ukryć. Pogoda jest jeszcze dość kapryśna, ale już na początek czerwca prognozowane są bardzo obfite w słońce i wysoką temperaturę dni. Zbliżając się do tej wesołej pory roku, chciałabym Wam przedstawić nowości Yankee Candle z kolekcji Q2 2015. Znalazło się w niej dużo słodyczy, idealnej dla łakomczuchów, ale znajdziemy w niej też nieco lżejsze zapachy.

Zapraszam do przyjrzenia się im dokładniej :)


CAPPUCCINO TRUFFLE

Głęboki, bogaty aromat ziaren palonej kawy, z nutami soczystej, aksamitnej czekolady. Wyczuwalne aromaty: głęboki, bogaty aromat ziaren palonej kawy z nutą aksamitnej czekolady.
Kawa z czekoladą? Oj tak! CAPPUCCINO TRUFFLE odpaliłam w pierwszej kolejności, ponieważ zapachowi słodkiej czekolady połączonej z aromatyczną kawą nie mogłam się oprzeć. Nie zawiodłam się! Ten aromat jest fantastyczny i pobudza kubki smakowe! Kiedy go odpalicie, możecie być pewne, że pobiegniecie do kuchni, aby przyrządzić sobie kawę z czekoladą. Ten wosk zdecydowanie nie sprzyja diecie ;) Zapach jest bardzo realistyczny i pachnie identycznie jak kawa z czekoladą. 
Jedynym moim zarzutem względem tego wosku jest to, że olejki eteryczne dość szybko parują, a co za tym idzie aromat mimo, że jest bardzo intensywny, to szybko się ulatnia.


PAIN AU RAISIN

Aromat nasączonych koniakiem rodzynek, zatopionych w maślanio-waniliowym cieście doprawionym odrobiną cynamonu. Wyczuwalne aromaty:  koniak, rodzynki, ciasto maślano-waniliowe, cynamon.
To znów zapach dla łakomczuchów! Ja uwielbiam te francuskie drożdżówki z rodzynkami, a ten wosk doskonale oddaje ich aromat! Słodkie ciasto z wyraźną nutą nasączonych koniakiem rodzynek i oprószone szczyptą cynamonu. Ten wosk zmusił mnie do szukania tych drożdżówek w pobliskiej cukierni. Niestety, a może stety nie było ;)
Aromat pięknie wypełnia pomieszczenie i nie ulatnia się zbyt szybko, nie przyprawia o zawroty głowy, ale wywołuje burczenie w żołądku. Diecie nie sprzyja ;)


WILD SEA GRASS

Letnie leżakowanie na piaszczystych wydmach i unosząca się w powietrzu woń aromatycznych traw morskich.  Wyczuwalne aromaty: Aromat traw morskich, porastających piaszczyste wydmy.
Nie bardzo wiem, jak pachną morskie trawy w naturze, mogę się jedynie domyślać, albo wierzyć na słowo. W Wild Sea Grass wyczuwam mieszankę trawy z zapachami kwiatowymi. Ciężko mi powiedzieć, jakie dokładnie to kwiaty, ale pierwszym moim skojarzeniem niewątpliwie były konwalie i bez. Zapach jest trochę kwaskowaty, ale i bardzo świeży i aromatyczny. Przypomina mi nieco zapach mazurskich jezior i rzeczywiście kojarzę go z latem i wypoczynkiem na łonie natury. 
Unosi się w pomieszczeniu subtelnie, a jednak jest odczuwalny. Nie przytłacza, raczej stapia się z otoczeniem. Olejki eteryczne nie wyparowują szybko, więc zapach jest wydajny.


TARTE TATIN

Świeżo upieczona tarta z jabłkami, doprawiona szczyptą przypraw i wanilią. Wyczuwalne aromaty: jabłkowa tarta, przyprawy, wanilia.
To kolejny słodkawy zapach z kolekcji Q2 2015. Bardzo wyraźnym aromatem, jaki w nim wyczuwam są pieczone jabłka, które są dominujące. Czuję też delikatną woń przypraw korzennych, jak i jeszcze delikatniejszy zapach słodkiego, waniliowego ciasta. Tarte Tatin nie jest bardzo intensywny, ale może i dobrze bo zachwycił mnie najmniej ze wszystkich wosków z nowej kolekcji YC. Delikatny zapach w pomieszczeniu utrzymuje się dość długo, ale nie dominuje otoczenia.


BEACH HOLIDAY

Spacer brzegiem morza o poranku, kiedy powietrze jest świeże, czyste i delikatnie miesza się w powiewem bryzy morskiej.  Wyczuwalne aromaty: czysty i świeży powiew morskiej bryzy.
Wakacje to niewątpliwie czas który kojarzy się z wypoczynkiem na morzem, a Beach Holiday to zapach, który idealnie oddaje ten beztroski czas urlopowy. Tuż po odpaleniu kominka, pierwsze moje skojarzenie, to plaża ciepłego morza śródziemnego, pozbawiona jednak gwaru turystów. To spokojna przestrzeń charakteryzująca się bardziej bliskością natury, niż gwarem turystycznego miasteczka. To aromat czystego, orzeźwiającego, nadmorskiego powiewu. Aromat subtelnie wypełniający pomieszczenie, nie narzucając się zanadto, ale mimo to dobrze wyczuwalny i wydajny.


LAVENDER
Intrygujące połączenie kojącej zmysły lawendy ze słodkim zapachem suszonego wrzosu. Wyczuwalne aromaty: lawenda.
Zapach lawendy jest dość kontrowersyjny i nie zawsze mi się podoba. Ten wosk jest jednak wyjątkiem potwierdzającym regułę ;). Z całym przekonaniem muszę przyznać, że urzekł mnie totalnie. Jest idealny do zapalenia wieczorem. Wypełnia pomieszczenie lekkim, harmonijnym aromatem lawendy, tej ładnej lawendy! To aromat bardzo wyciszający i uspokajający. Zdecydowanie pozwala na odprężenie się po intensywnie spędzonym dniu. 
Bardzo subtelnie wypełnia nie tylko pomieszczenie w którym jest odpalony, ale również całe mieszkanie. Olejki eteryczne w nim zawarte odparowują wolno, więc aromatem można się cieszyć przez dłuższy czas.

Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

26 komentarzy:

  1. Nie znam tych zapachów, ale muszą być przyjemne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie wszystkie są, tylko tarta jabłkowa średnio się spisała ;)

      Usuń
  2. Beach Holiday muszę kupić. Lavender miałam i bardzo mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. ja latem zdecydowanie rzadziej, ale używam. Zimą to nałogowo ;)

      Usuń
  4. Muszę powąchać te woski, szczególnie Wild Sea Grass mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba najbardziej przypadłby mi do gustu zapach kawowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te wszystkie "jedzeniowe" woski muszą być świetne, chętnie bym ich wypróbowała :D Jestem też bardzo ciekawa, jak pachnie ten o zapachu morskiej trawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wild sea grass i beach holiday pewnie by mi się podobały :D

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze Joanna wszystkie te zapachy super nie wiem od którego bym zaczęła gdybym miała wszystkie :) no i oczywiście najfajniejszy to jest kominek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta kolekcja chyba mnie nie przekonuje. Zostanę przy sprawdzonych ulubieńcach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no tak, ale ta lawenda jest naprawdę ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja zakochałam się w tym lawendowym wosku, to prawda, że zapach lawendy jest kontrowersyjny. Ja jednak zawsze go lubiłam. A PAIN AU RAISIN jest baaardzo apetyczny, mniam

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczny masz kominek ;) wiele z tych wosków bardzo lubię i są moimi ulubionymi. Teraz zrobiłam zapasy najnowszej kolekcji i niedługo testuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi najbardziej podoba się lawendowy wosk, ale od czasu do czasu eksperymentuję z innymi zapachami. Cudny kominek.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!