Jeśli chodzi o opalanie, to chciałabym stosować naturalne kompozycje olejków, które dadzą mojej opaleniźnie zdrowy wygląd, ładny koloryt, a przy tym ukoją zmysły. Nie zawsze jednak grubość mojego portfela na to pozwala. Wiąże się to bowiem z wydaniem niezłej sumki. W takich sytuacjach, jestem zmuszona postawić na drogeryjne olejki.
Dziś na tapecie, jeden z takich drogeryjnych olejków, które spełniają swoje zadanie, a przy tym nie niszczą skromnego budżetu.
WODOODPORNY OLEJEK DO OPALANIA Z OLEJKIEM ARGANOWYM SPF 6, EVELINE
Opis producenta:
Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym, skutecznie przeciw-działa procesom starzenia się, poprawia elastyczność i jędrność skóry. Preparat szczególnie polecany dla osób o ciemnej karnacji, które szybko się opalają i nie ulegają poparzeniom. Zaawansowany technologicznie system fotostablinych filtrów UVA i UVB oraz β-karoten zapewniają profesjonalną ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Witaminy E i C skutecznie neutralizują działanie wolnych rodników i opóźniają procesy starzenia się skóry. Olejek arganowy oraz ekstrakt z orzecha włoskiego głęboko odżywiają, nawilżają, ujędrniają i chronią przed nadmiernym przesuszeniem naskórka. β-karoten wzmacnia i utrwala efekt opalenizny.
Opakowanie:
Ciemnobrązowa, przezroczysta butelka z atomizerem, pozwala na kontrolowanie zużycia olejku.
Największym mankamentem opakowanie jest atomizer, który często się zacina, ciężko chodzi, a naciśnięcie go jedną ręką jest niemalże niemożliwe. Najlepszym rozwiązaniem tego problemu jest usunięcie atomizera i wylewanie olejku wprost na rękę lub ciało. Trzeba się jednak liczyć z tym, że może się go wylać zbyt dużo, a co gorsza, jeśli przewrócimy butelkę, to olejek stracimy.
Zapach i kolor:
Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny, ale na skórze niemal niewyczuwalny. Kolor prawie bezbarwny, przezroczysty, delikatnie wpada w żółty.
Konsystencja:
Konsystencja olejowa, ale dość rzadka. Po aplikacji zostawia tłustą i lepką warstwę na skórze, przez co piasek i cała reszta otaczającej nas mikro przyrody przyczepia się do skóry. Nie ma się co oszukiwać, wszakże jest to olejek... ;)
Skład:
Bazą dla olejku jest parafina, ale miejmy na uwadze, że jest to drogeryjny olejek, wiec nie ma co spodziewać się czegoś innego. Jeśli znacie jakiś drogeryjny olejek do opalania, niezawierający parafiny i w rozsądnej cenie to koniecznie dajcie znać. Ja się jeszcze z takim nie spotkałam.
Działanie:
Jeśli chodzi o działanie, to olejek spełnia swoje podstawowa funkcje. Nadaje opaleniźnie ładny koloryt, przez co z kąpieli słonecznej nie wychodziłam czerwona, ale lekko brązowa. Faktor 6 odpowiednio ochronił moją skórę, opalam się szybko i mam ciemną karnację, więc większa ochrona nie jest mi potrzebna. Właściwe cieszyłam się, że faktor jest taki niski, gdyż nie utrudniał on opalania.
Jeśli chodzi o nawilżenie skóry to nie zauważyłam, ale muszę przyznać, że słońce jej za bardzo nie wysuszyło.
To było by na tyle. Korzystajcie ze słońca, póki jeszcze jest. Podobno to już ostatnie super słoneczne dni w tym roku.
Pojemność: 150 ml
Cena: od 15 do 20 zł (zależnie od drogerii i promocji)
Cena: od 15 do 20 zł (zależnie od drogerii i promocji)
Producent: Eveline
Dostępność: każda drogeria
Dostępność: każda drogeria
-------------------------------------------------------------------------------------------------
UWAGA :D
DO KOŃCA WAKACYJNEGO ROZDANIA ZOSTAŁO
6 DNI :)
LINK DO ROZDANIA: KLIK KLIK
zazdroszczę Ci szybkiego opalania, bo ja jeśli czymś przyspieszajacym się nie posmaruje to mogę cały dzien leżec na słoncu a będę i tak blada jak córa młynarza ;) w tym roku uzywam Karotki i jest fenomenalna a też kosztuje grosze :)
OdpowiedzUsuńco to jest, ta karotka?
Usuńaaa, już wiem :D
UsuńKarotka będzie super, bo olejek marchewkowy to naturalny filtr 50, więc 2w1;)) i nie utrudnia a mam wrażenie, że przyśpiesza - w tym roku testowałam Diadermę nad morzem. A ten olejek w brew pozorom ma fajny skład - i wyciąg marchewkowy i z orzecha włoskiego - chyba ładnie bronzuje skórę nawet bez słońca;)) Aż nie wierzę, że to piszę ale muszę go kupić i spróbować.
Usuńto w przyszłym sezonie muszę wypróbować karotki
Usuńna ja też, bo w tym roku to już za późno :/
UsuńMój atomizer również się zacinał - zniechęca to do używania tego kosmetyku. Słyszałam, że na szczęście nie każdy się zacina...
OdpowiedzUsuńza moim to jest katastrofa
UsuńNie używam takich produktów :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że ten atomizer taki felerny. Mogliby to bardziej dopracować bo jednak można się trochę zirytować podczas aplikacji..
OdpowiedzUsuńu mnie też się coś zacinało przy psikaniu, ale to tylko z początku, bo jak rozruszałam to było już później spoko
OdpowiedzUsuńja nie miałam cierpliwości na rozruszanie, wylewałam na dłoń
Usuńnie używam tego
OdpowiedzUsuńnie używam takich produktów :]
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie używam do opalania nic innego jak kakaowy spray z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńprzyda się na ostatnie upały :)
OdpowiedzUsuńmoim ulubieńcem jest ziaja olejek przyspieszający opalanie :) na mnie wiecznym bladziochu sprawdza się super :)
OdpowiedzUsuńostatnio zauważyłam, że eveline się wyrobiło i ma świetne produkty w niskich cenach. Zarówno pięlęgnacja jak i kolorówka:) Kupię na następny sezon ten olejek bo teraz mi się nie opłaca,a muszę jeszcze zapasy skończyć żeby sie nie przeterminowały :P :)
OdpowiedzUsuńPlanuję się już nigdy więcej nie opalać, więc raczej nie będę miała okazji, by przetestować go na własnej skórze!
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu i w tym roku już pewnie nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńOjjojo kupie
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada, chociaż ja akurat wolę do opalania typowe emulsje/kremy, nie cierpię nakładać na ciało oliwek, olejków i tym podobnych :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opalaniem się , moja skórę strasznie ciężko opalić i w dodatku robi się czerwonawa przez jakiś czas
OdpowiedzUsuń