Hej Dziewczyny :)
Dziś, kolejna szmaciana maseczka, tym razem na oczy. Wyprodukowana przez Lavea, chabrowa maseczka na oczy to produkt jednorazowego użycia, umieszczony w saszetce. Jak się sprawdził? Zapraszam na recenzję :)
Maseczka ma postać tkaniny nasączonej m. in. ekstraktami roślinnymi, białym serem i serwatką, które mają za zadanie zredukować drobne zmarszczki wokół oczu i zlikwidować ich zmęczenie, a także usunąć opuchnięcia. Nie jest ona bezzapachowa, ale dla mnie zapach był zupełnie neutralny i łatwy do zapomnienia.
Maskę należy położyć na oczy, na 20 minut, po czym wklepać w skórę resztki serum pozostałe w saszetce i gotowe. Postać maseczki wymusza leżenie z zamkniętymi oczami, co dla mnie było nieco uciążliwe. Dwadzieścia minut bezczynnego leżenia, z zamkniętymi oczami, jest wbrew pozorom, bardzo męczące.
Postąpiłam zgodnie z instrukcjami na opakowaniu, ale efekty były mizerne. Co prawda, maseczka pomogła, na zmęczone oczy, wcześniejsze krojenie cebuli skutecznie je wymęczyło ;). Nie podrażniła i nie szczypała, nie zostawiła żadnej wyczuwalnej warstwy na skórze, ale efektu WOW nie było. Nawilżenie skóry było całkiem dobre, ale nie usunęła podpuchnięć i wątpię, żeby miała jakieś świetne działanie przeciwzmarszczkowe, chociaż zmarszczek wokół oczu jeszcze nie mam.
Chabrowa maseczka od Lavea, okazała się dla mnie niepotrzebną fanaberią.
Jeśli jednak miałybyście ochotę spróbować, to jest dostępna w sklepie Martiniqa i kosztuje 6 zł.
Stosujecie takie szmaciane maseczki na oczy?
zachęcam Cie do cięcia wpisów :) To zwiększy liczbę odsłon Twojego bloga o około 25% a także ułatwi przeglądanie twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńTzn. po prostu radzę. Nie odbierz tego jako uszczypliwej uwagi :)
Pozdrawiam!
chyba skorzystam z twojej rady :) Dzięki :*
Usuńspoko, sama sprawdź czy Ci to odpowiada czy nie :)
Usuńu siebie na blogu załączyłam w komentarzu printscrina odnośnie Twojego pytania :)
bardzo Ci dziękuję :) Myślę, że to świetny pomysł, ze względu na ilość i wielkość zdjęć na moim blogu :)
UsuńWidzę, że pociełaś posty :) No moim zdaniem jest o niebo lepiej :)
UsuńDużo bardziej przejrzyście i dużo przyjemniej scroll'uje się bloga.
A jak po miesiącu zaobserwujesz, że liczba wyświetleń Ci podskoczyła, to będziesz już w ogóle happy.
Pozdrawiam ciepło :)
Bardzo Ci dziękuję za radę :) Buziak :*
UsuńEch..
OdpowiedzUsuńMyślę, że lepszy efekt by się uzyskało robiąc sobie papkę z maślanki położonej na powieki..
Szkoda, że te maseczki tyle szumu robią.. a tak naprawdę nie są tego warte..
ja tych szmatek nie lubię, jeszcze żadna nie zrobiła na mnie wrażenia
UsuńPierwszy raz widzę taką maskę :D
OdpowiedzUsuńto właśnie była moja pierwsza i ostatnia za razem ;)
UsuńSzczerze to nie nam tej maski ale z ciekawości bym ja wypróbowała.
OdpowiedzUsuńciekawe jakby się u Ciebie sprawdziła
Usuńna oczy nie miałam jeszcze żadnej maseczki tego typu.
OdpowiedzUsuńosobiście, nie polecam :/
UsuńPierwszy raz widzę taką maskę, ale kusi :)
OdpowiedzUsuńniepotrzebnie, niech Cie nie kusi, bo to nic wartego uwagi
UsuńSzkoda, że nie było efektu WOW, bo chyba takiego czegoś każdy oczekuje.. No cóż, przynajmniej wiem, że to nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńdla mnie odpadają takie wynalazki
UsuńSzału bym dostała z takimi klapkami na oczach. 20 min.? Na pewno akurat wtedy działoby się 1000 rzeczy, które by nie mogły poczekać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie!
Usuńee tam ne dla mnie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie :)
UsuńNa oczy to jeszcze nie miałam, ale jakoś nie czuję potrzeby na taki produkt ;) ale lubię te materiałowe do twarzy, znaczy się szmaciane ;)))
OdpowiedzUsuńBuziam ;*
U mnie jeszcze żadna szmatka się nie sprawdziła :/
UsuńSkoro nic nie robi, to nawet 6 zł nie warta :)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę
UsuńOstatnio z ciekawości przejrzałam składy kilku właśnie takich maseczek z tkaniny ;P Raczej żadna mnie nie zachęciła do kupienia. Może dlatego, że rzadko kiedy używam takich masek "na raz" tylko raczej wolę mieć tubkę na dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńno właśnie, takie jednorazowe maseczki, to według mnie strata pieniędzy :/
UsuńNie użyję . Użyłam już dużo
OdpowiedzUsuń