Cześć Dziewczyny :)
Jak już Wam kiedyś mówiłam, nie sądziłam, że tak bardzo polubię się z sypkimi cieniami do powiek i to jeszcze z mineralnymi, a polubiłam się i to do tego stopnia, że dziś pokażę Wam prawdziwe mineralne, cieniowe perełki z asortymentu Era Minerals. Na tle konkurencji wyróżnia je przede wszystkim, ogromna gama kolorystyczna. Do tej pory nie spotkałam się jeszcze z tak pięknymi, intensywnymi i nasyconymi kolorami cieni mineralnych o różnorodnym wykończeniu.
Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy, wiedziałam, że muszę je mieć, ale jak przyszło do wybierania konkretnych kolorów, to już nie było tak łatwo zdecydować. Przez kilka godzin, wybierałam je drogą eliminacji. Zdecydowałam się na 8 kolorów i własnie dziś, pokażę je dokładniej.
Cienie znajdują się w małych, jedno-gramowych słoiczkach z sitkiem. Przezroczyste słoiczki z czarnymi nakrętkami z logiem producenta, prezentują się bardzo elegancko. Aby wydobyć cienie, wystarczy przesypać niewielką ich ilość na nakrętkę i nabierać pędzelkiem do cieni.
Podczas aplikacji mogą się nieco osypywać, ale sypkie cienie już tak mają i nie uważam tego za szczególna wadę. Według mnie mają one bardzo dobrą przyczepność do powieki.
Ich jakość jest świetna, są trwałe i przez 8 godzin potrafią wyglądać tak, jak dopiero co nałożone, nie zbierają się w załamaniach, a ich kolor nie blaknie w ciągu dnia. Poza tym, rewelacyjnie się rozcierają, można nimi osiągnąć efekt mgiełki na powiece.
W cieniowej ofercie Era Minerals znajdziemy sześć rodzajów wykończenia cieni: Satin, Jewel, Opal, Zenith, Frost i Twinkle. Ja jestem wprost oszołamiana ilością i różnorodnością kolorów, jak również wykończeń, muszę przyznać, że pierwszy raz spotykam się z tak ogromnym wyborem, jeśli chodzi o kosmetyki mineralne.
Satin – cienie atłasowe, bez błyszczących drobinek. Szczególnie dobrze widoczne przy sztucznym oświetleniu. To wykończenie mnie zachwyciło i żałuję, że zdecydowałam się tylko na jeden cień z tej grupy.
Jewel – oddają blask i głębię kamieni szlachetnych. Matowa baza i brokatowe drobinki tworzą doskonałe połączenie barw.
Opal – delikatna, przezroczysta struktura, w połączeniu z innymi cieniami daje efekt niezwykłej gry kolorów, przywodzącej na myśl barwy opalu. Podczas nakładania cieni na mokro można osiągnąć wzmocniony efekt.
Zenith – wyjątkowa formuła, łącząca duże błyszczące cząstki i ziarnistą, przezroczystą teksturę. Aplikowane na sucho zapewniają świetne pokrycie, natomiast na mokro pozwalają uzyskać efekt metalizujący. Doskonałe zarówno do wieczorowego oraz okazyjnego makijażu. Wzbogacą każdy kuferek profesjonalnego wizażysty.
Frost – struktura cieni pozwala osiągnąć różne efekty wykończenia – od skrzących się drobinek po oślepiający blask płatków śniegu.
Twinkle – gęste, matowe, z błyszczącymi drobinkami, dającymi efekt migotania. Drobinki, niewidoczne w naturalnym świetle, ukazują całe swoje piękno przy sztucznym oświetleniu.
Swatche robione bez żadnej bazy, na suchej skórze. Przyznacie, że pigmentacja jest rewelacyjna?!
Na powiekach najlepiej sprawdzają się nakładane na bazę i zawsze tak je nakładam. Można je również stosować na mokro, ale ja raczej nie praktykuję tej metody.
ENIGMA (Jewel) - zimny, głęboki i intensywny fiolet.
TOKYO (Frost) - głęboki, ciemny fiolet połączony z granatem z mieniącymi się drobinkami wielokolorowymi.
AZTEC (Satin) - odcień intensywnego, żółtego i bardzo metalicznego złota. Przepiękny!
PINK PANTHER (Frost) - nasycony róż z mieniącymi się drobinkami wielokolorowymi. Zimny odcień.
FLAMENCO (Frost) - głęboka czerwień z mieniącymi się srebrnymi drobinkami.
HYPNOTIC (Frost) - metaliczny, patynowane złoto z mieniącymi się drobinkami wielokolorowymi. Posiada w sobie dużo brokatu i dlatego, aby się nie osypywał, potrzeba nałożyć pod niego bazę.
SOULMATE (Jewel) - odcień delikatnego kremowego beżu.
INCOGNITO (Twinkle) - odcień czekolady z mlekiem.
Kolorystyka tych cieni jest tak piękna, że idealnie nadają się do stworzenia z nich eye-linera. Wystarczy dodać do nich DURALINE z Inglota i można wyczarować przepiękne i trwałe kreski.
Koszt jednego słoiczka cienia to 39 zł, więc sporo, ale ich jakość i efekt jaki dają na powiece wszystko rekompensuje!
Buziaki :*
ale piękne kolorki !!!! moze i ja sie przekonam jak spróbuję ;]
OdpowiedzUsuńKolory to ich największy atut! :)
UsuńCiekawa jestem jak jest z wydajnością tego typu cieni? Napisz jak któregoś dnia zobaczysz resztki na dnie ;)
OdpowiedzUsuńNapiszę, ale na FB :)
UsuńAztec cudny!
OdpowiedzUsuńTak, też mam takie zdanie. Przepiękny jest!
Usuńpiękne są ;)
OdpowiedzUsuńwciąż mam tylko 1 ich cień, ale chcęęęę więcej :D *.* świetna jakość i zdecydowanie warte są swojej ceny
racja!
Usuńnie używałam jeszcze cieni mineralnych sypkich...nie wiem, czy miałabym w sobie dość cierpliwości haha:)
OdpowiedzUsuńoj tam, oj tam, wcale nie potrzeba do nich cierpliwości :)
UsuńO jejku, jakie cudeńka! Prezentują się lepiej od cieni z Annabelle, które całkiem niedawno pokazywałaś :)
OdpowiedzUsuńracja, ale znów, Annabelle są dużo tańsze :)
UsuńPiękne kolory:) Widać ich intensywność już w słoiczkach :)
OdpowiedzUsuńkolejna ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie na moją kieszeń, ale może kiedyś... ;) Są przepiękne i aż chciałoby się mieć choć jeden, dwa...ewentualnie czterdzieści ;P Jak dotąd mam tylko jeden pigment mineralny z Pure Colors (który zresztą wygrałam ;P) i byłam tak samo sceptycznie nastawiona jak ty Asiu. ;) A teraz bardzo go lubię i mam ochotę na więcej takich cieni, jak i zresztą na same minerałki. :)
OdpowiedzUsuńTokyo i Enigma cudowne, fiolety to moi ulubieńcy wśród cieni :)
OdpowiedzUsuńwow, czysty pigment <3
OdpowiedzUsuńpiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńJezuuuusiuuuńku jakie urokliwe <3 Hypnotic i Tokyo przeboskie! :)
OdpowiedzUsuńEnigma, Tokyo i Hypnotic <3 Przepiękne, i jestem zaskoczona że tak dobrze prezentują się bez bazy!
OdpowiedzUsuńale piękne, chyba te z wykończeniem frost najbardziej mi sie podobają. cudownie je zaprezentowałaś !
OdpowiedzUsuńAle cudowne! ♥
OdpowiedzUsuńTokyo i Aztec skradły moje serce!
Śliczne są te cienie, osobiście ich nie znam, ale kolory mnie zauroczyły, zwłaszcza złoto i złoto-brąz.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam sypkich cieni, zawsze myślałam, że u nich słabo z pigmentacją, a tu proszę - piękne są :) Świetne kolory. Szczególnie wpadł mi w oko Hypnotic i Enigma, piękne :)
OdpowiedzUsuńPiękności!!!
OdpowiedzUsuńProszę o więcej makijazy :) kolory są cudowne!!!
OdpowiedzUsuńPigmentacja przepiękna no i wydajnosc mega. Polecam Era Minerals z doświadczenia.
OdpowiedzUsuńDzięki, że pokazałaś mi je na blogu :D