Kiedy za oknem ponuro...

30 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Lato chyba już na dobre nas opuściło, w tym roku odeszło zbyt szybko. U mnie już od kilku dni wciąż pada, jest ponuro i zimno. Nie znoszę takiej aury, ale jest to czas, kiedy intensywnie palę zapachowe świece, woski i uprzyjemniam sobie chwile w domu. W taką pogodę robię to nie tylko wieczorami. W dzień zawsze pali się świeca, a wieczory zostawiam dla kominka i wosków. 
Jakiś czas temu pisałam o Scent Plus Melts od Party Lite, a dziś pokażę Wam inne zapachowe gadżety tej marki.


Z zapachowymi patyczkami spotkałam się po raz pierwszy. Do tej pory, używałam tylko takich, które trzeba było moczyć w olejku. Te od Party Lite są zupełnie suche i wydaje mi się, że bardziej higieniczne. Moje patyczki pachną lawendą i chociaż nie za bardzo przepadam za tym zapachem, to w wersji patyczkowej nawet mi się podoba. Intensywność zapachu jest raczej mizerna, a tym bardziej gdy mój stojak w kształcie kwiatka może pomieścić tylko jeden patyk. Nie mniej jednak, zapach jest wyczuwalny, kiedy wchodzę do zamkniętego pokoju w którym stoją patyki. Kiedy przebywam w nim dłużej, to przestaję go czuć. Myślę, że nadają się do małych, zamkniętych pomieszczeń, takich jak np. łazienka. W dużych pokojach raczej nie mają racji bytu ;).


Świece to obowiązkowe akcesoria zapachowe podczas ponurych dni! Te od Party Lite pachną bardzo delikatnie, ale mimo wszystko zapach jest wyczuwalny. Podoba mi się, że nie jest duszący i nie powoduje żadnych nieprzyjemnych doznań. Subtelnie rozchodzi się po pomieszczeniu i ciągle jego intensywność jest taka sama, aż do wypalenia się świecy. Zielona pachnie limonką, a pomarańczowa jest o zapachu Mango. Ja bardziej polubiłam limonkę, bo jest bardziej energetyzująca. Zapach mango jest taki jakiś ospały ;).

Obie świece wypalają się równomiernie, wosk nie pozostaje na ściankach. Z tego co zauważyłam, we wszystkich świecach Party Lite stosuje się wysokiej jakości knoty, które nie wypalają się samoistnie, trzeba je przycinać, bo jeśli je zostawimy, to płomienie osiągają gigantyczne rozmiary. Mnie denerwuje to przycinanie knotów, wolałabym, żeby same się wypalały.


Muszę jeszcze wspomnieć o tealightach Party Lite, które są urocze. Zamiast aluminiowej podstawki, zastosowano w nich przezroczyste, plastikowe tworzywo, które wygląda dużo lepiej. Trochę się obawiałam, że pod wpływem gorącego wosku, zacznie się topić, ale nic takiego nie miało miejsca. Moim zdaniem jest to świetna alternatywa dla tych aluminiowych podstawek, które prezentują się mało efektownie.



30 komentarzy:

  1. Zimno strasznie bu:( też już powoli wracam do świeczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już dość tej pogody, mogło by być zimno, ale przynajmniej sucho :/

      Usuń
  2. zimno strasznie już powoli zbliża się jesień ja tez sie dogrzewam świeczkami haha....a swoja drogą pieknie wyglądają te patyczki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że nie tylko ja przez tą deszczową pogodę palę świeczki i swoje woski o słodkich ciepłych zapachach <3 Nic tylko gorąca czekolada lub herbata i dobra książka lub fil m w taki ponury dzień...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne te pałeczki :) Chyba muszę odkopać swoje świece i woski ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mhmm,... na pewno u Ciebie pięknie pachnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam świece, nadają klimat pomieszczeniu i aurę takiego spokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak pogoda okropna... musi u Ciebie pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też zaopatrzyłam się w świeczki.Szczególnie o zapachu pomarańczy.A pogoda no cóż...Lepiej nie pisać by się nie denerwować.Ciągle pada...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja częściej palę woski. Sezon już rozpoczęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie strasz tą jesienią. Ja mam nadzieję że jeszcze będzie ciepło! :) Fajna sprawa to plastikowe tworzywo - dużo lepiej to wygląda niż z tym brzydkim metalem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ma być jesień, to ja poproszę taką złotą, polską!

      Usuń
  11. A ja się cieszę, że już nie ma upałów ;) Wstawiłam ciasto ze śliwkami i kardamonem do piekarnika, zapaliłam świeczki, piję kawę, przeglądam blogi i mogę krzyknąć "chwilo trwaj" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. pewnie zapach boski:) na chłodne wieczorny idealne;)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie też pogoda barowa, która skutecznie psuje nastrój. Wspomagam się świecą Soft Blanket z YC.

    OdpowiedzUsuń
  14. Na długie chłodne wieczory świece i kominki idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tea lighty wyglądają rzeczywiście dużo lepiej w takich przeźroczystych osłonkach, jakoś bardziej stylowo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie też dopadła jesienna niepogoda. Wczoraj ratowałam swój humor nowymi jesiennymi woskami. Patyczki zapachowe bardzo lubię, intensywnie pachną. Poszukuję już nowego kominka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Plastikowe tworzywo w tea lightach to genialny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  18. byłam w górach, większość czasu zimno i padało, wracam do centrum taka sama pogoda -,-

    OdpowiedzUsuń
  19. Świece, woski i kadzidełka to moje must have na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O tak, czuć już jesień - pora skompletować świece zapachowe na długie, jesienne wieczory.

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam świece tej marki, masz rację za szybko lato odeszło, chociaż mam cichą nadzieję, że jeszcze będą ciepłe i ładne słoneczne dni.
    Ta osłonka na świecę wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja też juz zaczynam palić świeczki i woski ... :)

    OdpowiedzUsuń
  23. w nowym yorku jeszcze ladnie jest ale noce juz zimne sie robia :( nie bylo za duzo lata w tym roku , dlugo zime mielismy ...

    http://villemo20.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!