Cześć Dziewczyny :)
Lato chyba już na dobre nas opuściło, w tym roku odeszło zbyt szybko. U mnie już od kilku dni wciąż pada, jest ponuro i zimno. Nie znoszę takiej aury, ale jest to czas, kiedy intensywnie palę zapachowe świece, woski i uprzyjemniam sobie chwile w domu. W taką pogodę robię to nie tylko wieczorami. W dzień zawsze pali się świeca, a wieczory zostawiam dla kominka i wosków.
Jakiś czas temu pisałam o Scent Plus Melts od Party Lite, a dziś pokażę Wam inne zapachowe gadżety tej marki.
Z zapachowymi patyczkami spotkałam się po raz pierwszy. Do tej pory, używałam tylko takich, które trzeba było moczyć w olejku. Te od Party Lite są zupełnie suche i wydaje mi się, że bardziej higieniczne. Moje patyczki pachną lawendą i chociaż nie za bardzo przepadam za tym zapachem, to w wersji patyczkowej nawet mi się podoba. Intensywność zapachu jest raczej mizerna, a tym bardziej gdy mój stojak w kształcie kwiatka może pomieścić tylko jeden patyk. Nie mniej jednak, zapach jest wyczuwalny, kiedy wchodzę do zamkniętego pokoju w którym stoją patyki. Kiedy przebywam w nim dłużej, to przestaję go czuć. Myślę, że nadają się do małych, zamkniętych pomieszczeń, takich jak np. łazienka. W dużych pokojach raczej nie mają racji bytu ;).
Świece to obowiązkowe akcesoria zapachowe podczas ponurych dni! Te od Party Lite pachną bardzo delikatnie, ale mimo wszystko zapach jest wyczuwalny. Podoba mi się, że nie jest duszący i nie powoduje żadnych nieprzyjemnych doznań. Subtelnie rozchodzi się po pomieszczeniu i ciągle jego intensywność jest taka sama, aż do wypalenia się świecy. Zielona pachnie limonką, a pomarańczowa jest o zapachu Mango. Ja bardziej polubiłam limonkę, bo jest bardziej energetyzująca. Zapach mango jest taki jakiś ospały ;).
Obie świece wypalają się równomiernie, wosk nie pozostaje na ściankach. Z tego co zauważyłam, we wszystkich świecach Party Lite stosuje się wysokiej jakości knoty, które nie wypalają się samoistnie, trzeba je przycinać, bo jeśli je zostawimy, to płomienie osiągają gigantyczne rozmiary. Mnie denerwuje to przycinanie knotów, wolałabym, żeby same się wypalały.
Muszę jeszcze wspomnieć o tealightach Party Lite, które są urocze. Zamiast aluminiowej podstawki, zastosowano w nich przezroczyste, plastikowe tworzywo, które wygląda dużo lepiej. Trochę się obawiałam, że pod wpływem gorącego wosku, zacznie się topić, ale nic takiego nie miało miejsca. Moim zdaniem jest to świetna alternatywa dla tych aluminiowych podstawek, które prezentują się mało efektownie.
Zimno strasznie bu:( też już powoli wracam do świeczek
OdpowiedzUsuńMam już dość tej pogody, mogło by być zimno, ale przynajmniej sucho :/
Usuńzimno strasznie już powoli zbliża się jesień ja tez sie dogrzewam świeczkami haha....a swoja drogą pieknie wyglądają te patyczki:)
OdpowiedzUsuńhahaha, no właśnie, ja też :D
UsuńWidzę, że nie tylko ja przez tą deszczową pogodę palę świeczki i swoje woski o słodkich ciepłych zapachach <3 Nic tylko gorąca czekolada lub herbata i dobra książka lub fil m w taki ponury dzień...
OdpowiedzUsuńnajchętniej taki dzień, spędziłabym pod kocem
UsuńBardzo fajne te pałeczki :) Chyba muszę odkopać swoje świece i woski ;)
OdpowiedzUsuńodkopuj, odkopuj, nie ma na co czekać
UsuńMhmm,... na pewno u Ciebie pięknie pachnie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam świece, nadają klimat pomieszczeniu i aurę takiego spokoju :)
OdpowiedzUsuńOj tak pogoda okropna... musi u Ciebie pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńja też zaopatrzyłam się w świeczki.Szczególnie o zapachu pomarańczy.A pogoda no cóż...Lepiej nie pisać by się nie denerwować.Ciągle pada...
OdpowiedzUsuńJa częściej palę woski. Sezon już rozpoczęłam :)
OdpowiedzUsuńNie strasz tą jesienią. Ja mam nadzieję że jeszcze będzie ciepło! :) Fajna sprawa to plastikowe tworzywo - dużo lepiej to wygląda niż z tym brzydkim metalem.
OdpowiedzUsuńJak ma być jesień, to ja poproszę taką złotą, polską!
UsuńA ja się cieszę, że już nie ma upałów ;) Wstawiłam ciasto ze śliwkami i kardamonem do piekarnika, zapaliłam świeczki, piję kawę, przeglądam blogi i mogę krzyknąć "chwilo trwaj" ;)
OdpowiedzUsuńpewnie zapach boski:) na chłodne wieczorny idealne;)
OdpowiedzUsuńU mnie też pogoda barowa, która skutecznie psuje nastrój. Wspomagam się świecą Soft Blanket z YC.
OdpowiedzUsuńNa długie chłodne wieczory świece i kominki idealne :)
OdpowiedzUsuńTea lighty wyglądają rzeczywiście dużo lepiej w takich przeźroczystych osłonkach, jakoś bardziej stylowo :)
OdpowiedzUsuńMnie też dopadła jesienna niepogoda. Wczoraj ratowałam swój humor nowymi jesiennymi woskami. Patyczki zapachowe bardzo lubię, intensywnie pachną. Poszukuję już nowego kominka.
OdpowiedzUsuńSuper aromatyczny zestaw!
OdpowiedzUsuńPlastikowe tworzywo w tea lightach to genialny pomysł!
OdpowiedzUsuńbyłam w górach, większość czasu zimno i padało, wracam do centrum taka sama pogoda -,-
OdpowiedzUsuńŚwiece, woski i kadzidełka to moje must have na jesień :)
OdpowiedzUsuńO tak, czuć już jesień - pora skompletować świece zapachowe na długie, jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńUwielbiam świece tej marki, masz rację za szybko lato odeszło, chociaż mam cichą nadzieję, że jeszcze będą ciepłe i ładne słoneczne dni.
OdpowiedzUsuńTa osłonka na świecę wygląda świetnie :)
ja także bardzo lubię świeczki... ;)
OdpowiedzUsuńja też juz zaczynam palić świeczki i woski ... :)
OdpowiedzUsuńw nowym yorku jeszcze ladnie jest ale noce juz zimne sie robia :( nie bylo za duzo lata w tym roku , dlugo zime mielismy ...
OdpowiedzUsuńhttp://villemo20.blogspot.com/