Cześć Dziewczyny :)
Dziś mam dla Was wpis z serii "Naturalna Kolorówka". Bohaterem dzisiejszego posta jest naturalny, wypiekany puder rozświetlający znakomitej, ekologicznej marki Lavera. Niedawno pisałam o cieniach do powiek Lavera, które bardzo mi się spodobały, ale puder Illuminating Powder jest po prostu fantastyczny!
Mieści się w solidnym opakowaniu z przezroczystym wieczkiem. Łatwo go otworzyć i zamknąć. Zamknięcie jest solidne i nie otwiera się samoistnie. Problemem może być to, że opakowanie nie posiada lusterka, ale dla mnie jest to bez znaczenia.
Puder ma kształt kopułki, która ma piękną strukturę. Nakładam go pędzlem do pudru na całą twarz, ale zdarza mi się go używać jedynie na policzki, wtedy używam pędzla do różu. Bardzo dużym plusem tego produktu jest to że zupełnie nie pyli. Wszystko pięknie osadza się na pędzlu, a następnie na skórze. Jest niesamowicie wydajny, używam go dzień w dzień od ponad miesiąca, a ubytek jest naprawdę niewielki.
Illuminating Powder pięknie rozświetla twarz, nadaje jej zdrowy koloryt i fantastycznie odbija światło. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczył, bo nie spodziewałam się, aż tak dobrego efektu. Cera jest naturalnie rozświetlona, bez żadnych drobinek i brokacików. Za to piękne rozświetlenie odpowiadają jedynie naturalne, odbijające światło pigmenty.
Puder nie wchodzi w załamania, nie podkreśla suchych skórek, a co więcej nie wysusza. Jego trwałość jest fenomenalna, u mnie pierwsze drobne poprawki, zaczynają się dopiero po 8 godzinach i to w bardzo intensywny dzień.
Nie bez znaczenia jest fakt, że to produkt w 100% naturalny i całkowicie bezpieczny.
Skład:
mika, roślinna gliceryna, węglan wapnia, roślinny olej glicerynowy, algi w proszku, lecytyna, mieszanka naturalnych olejków eterycznych, stearynian magnezu, celuloza mikrokrystaliczna, fosforan cetylowy potasu, algina, bio-alkohol* [+/- dwutlenek tytanu, tlenek żelaza, pigment perłowy]
Jego cena jest niewiarygodnie przystępna, bo jest porównywalna do podobnych produktów drogeryjnych, od których ostatnio zaczęłam się odwracać.
Polecam go każdemu, bo skoro sprawdził się w przypadku mojej tłustej i problematycznej cery, to każdemu powinien odpowiadać.
bardzo łady odcień :) myślę, że byśmy się polubili :)
OdpowiedzUsuńteż mi się tak wydaje :)
Usuńbardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńsuper jest
UsuńŁadny - nie przesadnie błyszczący i fajnie że naturalny. Trochę się tylko boję że na mojej bladej twarzy to taki rozświetlający bronzer by raczej był XD
OdpowiedzUsuńmógłby być dla Ciebie chyba za ciemny, ale na lato chyba byłby odpowiedni. Dla mnie jest idealny, mam średnią karnację
UsuńŁadny odcień, bardzo lubie takie pudry, ale mam juz chyba za dużo. Kiedy ja to zuzyje:D
OdpowiedzUsuńporadzisz sobie ;) :)
UsuńKolorówka Lavery od jakiegoś czasu za mną chodzi, jednak trochę się waham, ponieważ pielęgnacja tej firmy kompletnie nie przypadła mi do gustu i bardziej mi zaszkodziła niż poprawiła stan mojej skóry. Chociaż puder i tak wpadł mi w oko :3
OdpowiedzUsuńOjj, nie spodziewałabym się, że pielęgnacja Lavery mogłaby komuś zaszkodzić
UsuńWygląda na to, że to skarb:) Zastanawiam się tylko nad tym czy puder rozświetlający cerze tłustej, która sama z siebie się błyszczy, nie robi krzywdy? Jak widzisz tę kwestię?:)
OdpowiedzUsuńno właśnie ja tez się tego obawiałam, ale stosuję go na matujący podkład i jest świetnie. Nie mam takiego chamskiego matu na twarzy, tylko ładne rozświetlenie, takie zdrowe
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOjejku, biorę go :D Chyba mam słabość do rozświetlających pudrów spiekanych :D
OdpowiedzUsuńbierz! :D
UsuńW opakowaniu wygląda na dosyć ciemny, ale jako rozświetlacz powinien się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńmoże tak wygląda, ale w rzeczywistości wcale ciemny nie jest. Ja typowym bladziochem jednak nie jestem
UsuńAch ech ta Lavera :) Nic tylko kusisz i kusisz Ty diabelska kobieto :D
OdpowiedzUsuńhaha, obiecuję poprawę ;)
UsuńWygląda bardzo obiecująco, ostatnio przekonuję się do bardziej satynowych pudrów, mat potrafi dawać bardzo sztuczny efekt.
OdpowiedzUsuńno właśnie, mi już się znudził ten efekt sztucznego matu
Usuńobawiam się, że podoba mi się za bardzo :P
OdpowiedzUsuńświetny jest :D
Usuńciekawie wyglada :)
OdpowiedzUsuńpiękną ma strukturę!
UsuńMam słabość do kopułek :) Kolor zupełnie nie dla mnie, ale prezentuje się interesująco.
OdpowiedzUsuńja też je lubię, ale z kopułkami trzeba uważać, żeby nie upadły na podłogę, ja juz tak straciłam dwa kopułkowe cienie :/
Usuńto odcień pośredni między bronzerem, różem rozświetlaczem, uwielbiam takie uniwersalne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńwłaściwie masz rację, sama nawet bym na to nie wpadła :D
Usuńcałkowicie naturalny, a cena atrakcyjna :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładny odcień i cena kusząca. Ciekawa jestem jak prezentowałby się na mojej buźce :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że byłabyś zadowolona tak jak ja!
UsuńPrezentuje się bardzo ciekawie :))
OdpowiedzUsuńteż tak uważam
Usuńbardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńmi również
Usuńsuper odcień:) hmm poszperam popatrzę czy dostanę we Włoszech:)
OdpowiedzUsuńojj, nie wiem, nie wiem
Usuńnom
OdpowiedzUsuńTen skład, aż oczom nie mogę uwierzyć. Wydaje się być superaśny. I w dodatku przyjemny kolor (:
OdpowiedzUsuńŁadniutko się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy
gdzie to kupić, szukam już tydzień...
OdpowiedzUsuń