Koreańskie maski, nie tylko do twarzy!

4 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Od kiedy na rynku pojawiły się maski w płachcie miałam co do nich ambiwalentny stosunek. Z jednaj strony mnie ciekawiły, a z drugiej jakoś średnio wierzyłam w ich działanie i długo się wzbraniałam. Po jakimś czasie bardzo się do nich przekonałam i w chwili obecnej cenię je sobie bardziej niż tradycyjne maseczki nakładane pędzlem i zmywane wodą.
Ostatnio miałam okazję przetestować kilka koreańskich maseczek w płachcie i nie tylko ze sklepu Aura Shop. Dziś trochę opowiem Wam o moich wrażeniach z ich stosowania, gdyż okazały się bardzo ciekawe.


Bling Pop – Kolagenowa maska żelowa w płachcie
Cena detaliczna - 12,90 zł/ szt. (obecnie  w promocji)
Ta maseczka zawiera w sobie cząsteczki kolagenu w stężeniu 100ppm (cząsteczek na milion). Jej zadaniem jest nawodnienie skóry, utrzymanie nawilżenia, a także nadanie skórze gładkości.
Bardzo podoba mi się komiksowe opakowanie tej maski, ale opakowanie to nie wszystko, najważniejsza przecież jest zawartość. Tuż po użyciu efekt nawodnienia i bardziej elastycznej skóry był zauważalny, jednak po kilku godzinach wszystko wróciło do stanu sprzed zabiegu. Myślę, że systematyczne stosowanie maski przyniosłoby pożądane efekty.


Bling Pop – Regenerujące kapturki na paznokcie
Cena detaliczna - 12,90 zł/ szt. (obecnie  w promocji)

Ciekawym kosmetycznym wynalazkiem okazały się kapturki na paznokcie z masłem shea, których zadaniem jest intensywna regeneracja odżywienie i nawilżenie paznokci.
Ja zastosowałam je na noc i większość z nich oczywiście rano spadła mi z palców. Chciałam, aby paznokcie dłużej miały kontakt z kosmetycznymi właściwościami kapturków. Myślę, że jest to najbardziej efektywny i zarazem ekonomiczny sposób używania tych kapturków.
Niestety nie jestem w stanie ocenić ich działania, bo po pierwszym użyciu efektów jednak nie zauważyłam. Myślę, że byłaby potrzebne dłuższa, codzienna kuracja, aby móc ocenić efekty stosowania.
Sądzę, że jest to produkt, który prawdopodobnie sprawdziłby się u kobiet, które nie malują paznokci. Ja niestety nie umiem funkcjonować bez pomalowania paznokci chociażby bezbarwnym lakierem, więc w mojej pielęgnacji paznokci wchodzą w grę jedynie odżywki w formie lakierów do paznokci.
Nie mniej jednak, te kapturki to bardzo ciekawy pomysł!


Shangpree Marine Jewel – Nawilżająca maska w płachcie
Cena detaliczna - 29,90 zł/ szt. (obecnie  w promocji)

Bardzo zaciekawiła mnie maska Shangpree Marine Jewel. Zawiera ona Spirulinę, wyciąg z pereł, planktonu i koralowca, ekstrakt z alg morskich, a także kwas hialuronowy i wodę morską.
Dzięki niej skóra ma stać się dotleniona, odmłodzona, jędrniejsza i wyraźnie zdrowsza.
Z działania tej maski była bardzo zadowolona, efekt był silniejszy niż w przypadku maski  Bling Pop i bardziej długotrwały. Poczułam jakby skóra została napompowana wodą i było to bardzo przyjemne uczucie. Skóra stała się bardzo elastyczna, miękka i przyjemna w dotyku.
Z efektu byłam bardzo zadowolona i wszystko byłoby wspaniale, ale jeden minusik zauważyłam. Ciężko było mi tą maskę dopasować do twarzy.


Shangpree – Maska hydrożelowa w płatkach pod oczy z wyciągiem z czarnych
Cena detaliczna - 249,00 zł/ 60 szt. (obecnie  w promocji)
Plasterki hydrożelowe marki Shangpree okazały się być bardzo kojące. Zawierają esencję z czarnych perł, złota i róży. Ich zadaniem jest poprawa jędrności skóry, wygładzenie drobnych zmarszczek, zmniejszenie obrzęków i cieni zapewniając tym samym świetlistą i odmłodzoną skóry wokół oczu.
To moim zdaniem jest taki produkt premium, bo działanie widoczne jest już po pierwszym użyciu.


Cettua – Plasterki oczyszczające na krosty
Cena detaliczna - 12,90 zł/ 48 szt. (obecnie  w promocji)

Te plasterki to prawdziwe remedium dla osób u których co jakiś czas lubią wyskoczyć pryszcze. Wystarczy taki mały, okrągły plasterek przykleić wieczorem po oczyszczeniu skóry na nieprzyjaciela, a rano nie ma po nim śladu lub w przypadku większego i upartego osobnika bardzo łatwo go wycisnąć.

Cettua – Paski oczyszczające na nos z węglem aktywnym

Plasterki oczyszczające na nos nigdy nie były dla mnie przydatne. Oczywiści nie dlatego, że od zawsze miałam idealnie czysty nos bez zatkanych porów skóry. W moim przypadku zaskórniki na nosie nigdy nie były wystające i taki plasterek nie miał czego do siebie przyczepić.
Dokładnie tak też było w tym przypadku, więc nie opowiem Wam o nich zbyt wiele ;)





Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

4 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz!