Hej Dziewczyny :)
Dzisiejszy wpis, jest dedykowany podkładowi mineralnemu Lily Lolo, którego dystrybutorem na rynku polskim jest firma Costasy.
Z kosmetykami mineralnymi miałam już do czynienia, także takim zupełnym ignorantem nie jestem. Fakt jest taki, że moja cera je pokochała.
Jeśli chodzi o podkłady, to szczególnie zależy mi na tym, żeby nie zapychały porów, nie powodowały szybkiego przetłuszczania się mojej i tak już bardzo tłustej cery, ani jej nie podrażniały. Ważna jest również dla mnie łatwość aplikacji i równie istotna, możliwość dobrania idealnego odcienia. Jak się sprawdził podkład Lily Lolo? O tym w dalszej części wpisu :)
Podkład jest umieszczony w bardzo solidnym pudełeczku z mlecznego, twardego plastiku. Tworzywo z którego zostało stworzone opakowanie, jest tak trwałe, że nawet jak spadnie na podłogę, to absolutnie nic się z nim nie stanie. Napisy na zakrętce są pięknie zaprojektowane, a całość wygląda bardzo przyjemnie.
Aby wydobyć podkład, wystarczy przewrócić pudełko "do góry nogami" i lekko w nie zapukać. Można nabierać go na pędzel wprost z opakowania lub z wieczka.
Skład podkładu jest zupełnie naturalny:
Mika, Tlenek Cynku, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna
Podkłady Lily Lolo mają bardzo dużą gamę kolorystyczną. Każdy może znaleźć w niej odpowiedni odcień dla siebie. Jest dużo jasnych kolorów, więc bladziochy nie będą zawiedzione. Wszystkie podkłady zawierają filtr przeciwsłoneczny SPF 15 i są wodoodporne. Nie są testowane na zwierzętach!
Są pogrupowane ze względu na odcień skóry (blady, blady/jasny, jasny, jasny/średnio-jasny, średnio jasny i średni) oraz jej tonację (oliwkowa, ciepła, chłodna lub neutralna). Ja, odcień dla siebie, wybierałam właśnie na tej podstawie i jestem mega zadowolona, bo trafiłam idealnie. Mój odcień to POPCORN.
Jeśli będziecie szukały dla siebie odpowiedniego odcienia i nie będziecie mogły się zdecydować, to polecam skontaktować się z obsługą sklepu Costasy. Osoby odpowiedzialne z kontakt z klientami są bardzo miłe i z przyjemnością odpowiedzą na wszystkie Wasze pytania. Profesjonalnie doradzą i pomogą w wyborze.
Jak i czym nakładam podkład?
Podkłady mineralne najlepiej nakładać pędzlem o miękkim i dobrze zbitym włosiu. Należy zanurzyć pędzel w podkładzie i dobrze go w niego wmasować kolistymi ruchami. Kiedy już nabierzemy odpowiednią ilość podkładu na pędzel, należy "postukać" jego końcem w blat stołu, tak aby podkład wbił się do środka pędzla. Zniknął z jego powierzchni i znalazł się głęboko miedzy włosiem. Umożliwi to idealne rozprowadzenie produktu na skórze i zapobiegnie pruszeniu (osypywaniu się dookoła twarzy).
Odpowiednio przygotowanym pędzlem, nakładam podkład na twarzy kolistymi ruchami (zaczynając od środka twarzy). W zależności od tego jak dużego krycia potrzebuję, stosuję kilka warstw, aż do uzyskania odpowiedniego stopnia krycia. Dla mnie odpowiednie są trzy warstwy, bo potrzebuję dobrego krycia i nawet po tych trzech warstwach podkład nie tworzy efektu maski. Cera wygląda super naturalnie.
UWAGA!
W przypadku kosmetyków mineralnych, bardzo ważne jest odpowiednie nawilżenie skóry. Przed aplikacją podkładu, trzeba zastosować odpowiedni krem. Kiedy skóra nie będzie odpowiednio nawilżona, efekt nie będzie ładny. Podkład podkreśli wtedy wszystkie suchości skóry, a tego nie chcemy!
Podkład nadaje skórze pudrowe wykończenie, jeśli ktoś nie przepada za takim efektem, to jest na to sposób. Trzeba zastosować wodę termalną, podkład wtedy szybciej stopi się ze skórą i stanie się ona aksamitna.
Aby podkład dobrze stopił się ze skórą i wyglądał idealnie (jak druga skóra), trzeba odczekać ok. 30-40 minut. Skóra musi mieć czas, aby w naturalny sposób wyprodukować sebum, które "zwiąże" podkład.
Jakie są moje odczucia względem mineralnego podkładu Lily Lolo?
Muszę przyznać, że sprostał on absolutnie wszystkim moim wymaganiom. Pomijając już to, że świetnie trafiłam z odcieniem, to muszę z całym przekonaniem powiedzieć, że równo rozprowadza się na twarzy, nie miałam z tym żadnych problemów. Ma bardzo dobrą przyczepność, idealnie trzyma się skóry. Nigdzie nie migruje w ciągu dnia. Nie odbija się na ubraniach, ani na telefonie podczas rozmowy, chyba wiecie o czym mówię ;) Nawet jak przecieram dłonią po twarzy, to nic się nie ściera.
Mimo, że jest w sypkiej formie, to nie wysusza skóry. W ciągu dnia, zupełnie nie czuję, że mam go na sobie. Uwielbiam go za to, że równoważy wydzielanie sebum na mojej tłustej skórze. Przez całe 8 godzin, makijaż nie wymaga żadnych poprawek, nigdzie się nie świecę!
Ważne jest również to, że nie zmienia on swojego koloru w ciągu dnia, nie utlenia się. Nie zatyka porów i nie podrażnia skóry. Nadaje jest taki naturalne, lekko matowe wykończenie. Świetnie wyrównuje koloryt. Skóra przez cały dzień wygląda zdrowo i świeżo. Nie zbiera się w zmarszczkach i na nierównościach.
Dzięki niemu czuję się komfortowo, bo na długo mogę zapomnieć, że mam na sobie makijaż. Nie muszę co chwila spoglądać do lusterka, żeby sprawdzić, czy coś mi nie spłynęło.
Jego cena regularna to 72,90 zł (10 g), ale obecnie jest w promocji
Jeśli chciałybyście przekonać się, czy się u Was sprawdzi, to nie musicie kupować od razu pełnowymiarowego opakowania, dostępne są wersje mini w słoiczku, ich cena to 10,90 zł.
W ofercie Lily Lolo są również pędzle. Ja mam malutki Baby Buki, który świetnie rozprowadza podkład. Jest mięciutki i delikatny, włosie nigdzie nie odstaje i nie wypada. Bardzo dobrze się nim pracuje.
Używacie podkładów mineralnych? Sprawdziły się u Was?
Ja miałam podkłady mineralne ale z innych tańszych firm - Annabelle mierals, Amilie. Teraz czas na Lily Lolo, szkoda tylko, że nie mają np. 4g lub 5g opakowań, wtedy byłyby też tańsze. :)
OdpowiedzUsuńmają 0,75 g w słoiczku - wersja mini za 10,90
UsuńDrogie, to fakt, ale i tak chciałabym wypróbować taki podkład;)
OdpowiedzUsuńdla mojej tłustej cery jest idealny
UsuńLubię podkłady mineralne, dla mojej cery są idealne ;) Ciekawa nazwa ;)
OdpowiedzUsuńtak, nazwa odcienia jest bardzo smaczna ;)
UsuńNie używałam nigdy podkładu mineralnego, a chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować, początkowo wybierz to małe opakowanie na próbę, a później zdecydujesz :)
UsuńChciałabym wypróbować taki podkład, bardzo fajny i spory wybór kolorów. PS. Bardzo lubię czytać Twoje recenzje - rzeczowo i na temat :)
OdpowiedzUsuńJejku! Dziękuję, nawet nie wiesz, jak mnie cieszą takie słowa :)
UsuńNa pewno kupię od nich kilka próbek na początek. Podkładu i rozświetlacza na bank.
OdpowiedzUsuńfajnie, że są te próbki. Nie trzeba kupować całego opakowania, tylko można sobie wypróbować
UsuńJak na razie przetestowałam podkład mineralny Anabelle Minerals w wersji kryjącej i matującej. Dla mojej skóry mieszanej lepszy okazał się kryjący, który zadbał również o mat skóry. Lily Lolo jeszcze nie miałam, ale na razie minerały nie służą mi zimą. Będę jednak pamiętać o tej recenzji, bo jest tu duo przydatnych wskazówek.
OdpowiedzUsuńJa mam kryjący AM i jestem też zadowolona, ale nie za bardzo trafiłam z odcieniem
Usuńsporo tych odcieni. kazdy może znaleźć coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńwyjątkowo fajny zestaw kolorów
Usuńahh tylko podkład mineralny i żaden inny ;)
OdpowiedzUsuńz LL jeszcze nie miałam, ale nadrobię to ;))
te minerałki to prawdziwa rewolucja podkładowa :D
UsuńDuża gama kolorystyczna, kochana kusisz oj kusisz :D.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, że odcienie podzielona są na tonację i odcień skóry
UsuńWersję mini chętnie bym kupiła na próbę :)
OdpowiedzUsuńno właśnie, super, że są dostępne te wersje mini i można sobie wypróbować
UsuńTeż bym chętnie wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmam go w odcieniu china doll. bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńdla mnie byłby za jasny :)
Usuńuwielbiam minerałki :) z tej firmy akurat nie miałam ale z annabelle lubię:)
OdpowiedzUsuńbuźka
ja też je uwielbiam :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji wypróbowania podkładu mineralnego, a szkoda ;)
OdpowiedzUsuńsą wersje mini, więc można spróbować
Usuńbardzo fajnie wyglada, chcialam sobie kiedys kupic mineralny ale nie wiem czy bym na tym nie stracila ;)
OdpowiedzUsuńceny są porównywalne do średnio półkowych podkładów drogeryjnych, ale warto zamówić próbkę i przekonać się czy warto
UsuńKochana Lily Lolo powinno Ci dziękować, bo KUPUJĘ ten podkład :))
OdpowiedzUsuńskusiłam Cie ;)
Usuńlubię LL ale ciężko mi dobrać kolor ;/ jak dla mnie Popcorn jest albo zbyt żółty, a In The Buff zbyt blady... chociaż używałam go bardzo długi czas!
OdpowiedzUsuńmasz rację, Popcorn ma w sobie dużo żółtych pigmentów
UsuńWypróbowałam minerale barefaced beauty i byłam zadowolona, ciekawa jestem tych :)
OdpowiedzUsuńa ja znów tych barefaced, ciekawe jakby wypadły w porównaniu do LL
UsuńNa pewno kupię pełnowymiarowy, czekam jedynie aż zużyję to co mam:)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym wypróbowała, ale boję się, że źle dobiorę odcień :(
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuje :>
OdpowiedzUsuńmam mieszaną skórę, raz sucha, raz uwielbia się świecić i kupując podkład lily lolo miałam nadzieję, że nie będę się świecić, a po paru godzinach okolice T się błyszczą :(
OdpowiedzUsuńLily Lolo troszke zapycha niektore typy skory, moja mieszana z mnostwem niedoskonalosci i swiecaca się strefa T oparla sie jego dzialaniu. Wybawienie znalazlam w podkladzie surreal Era Minerals. Mineralne pudry matujace tez sprawdzaja sie wysmienicie.
OdpowiedzUsuńJa tez mam cere tłustą , czesto się zapycha, uwielbiam ten podklad, ja tez nie lubię pudrowych wykończeń, ale po nałożeniu go na twarz spryskuje wodą termalną i efekt jest już naturalny.
OdpowiedzUsuń