Cześć Dziewczyny :)
Dostałam 'denkowego' lenia i do tej pory zwlekałam z pokazaniem kosmetyków, które zużyłam w maju i czerwcu. Trochę mnie to przeraża, bo nadchodzi czas, aby pokazać denko wakacyjne z lipca i sierpnia, a ja jestem w czarnej d**ie ;).
Nie myślcie sobie jednak, że leń i minął, bo on ma się nadzwyczaj dobrze i z tego właśnie powodu dziś będzie bardzo krótko.
Zdziwiło mnie to, że przez dwa miesiące zużyłam jeden płyn do kąpieli, jeden żel pod prysznic i jeden płyn do higieny intymnej, ale jestem z siebie dumna! Oby tak dalej!
Żel pod prysznic od NIVEA muszę pochwalić za ładny i świeży zapach!
Z produktami do oczyszczania twarzy tez poszło raczej w granicach normy. Żel od Oriflame był bardzo przyjemny, dobrze oczyszczał i nie podrażniał. Pisałam o nim tutaj.
Emulsja do oczyszczania twarzy Himalaya natomiast, to prawdziwy zajzajer. Oczyszczała szybko i bardzo dobrze, ale mogła przy tym podraznić. Zupełnym przeciwieństwem był natomiast żel od tołpa, on nie robił nic. Można powiedzieć, że makijaż jedynie rozmazywał, a kiedy myłam skórę bez makijażu, to i tak nie domywał. Nie polecam!
Płyn do demakijażu od Balneokosmetyki spełniał swoje zadanie bardzo poprawnie, nie mogłam na niego narzekać.
O produktach MIYA Cosmetics nie będę się już tutaj rozpisywać. Pisałam o nich nie raz.
Linki poniżej:
Ekspresowe maseczki myPUREexpress i myBEAUTYexpress
Ekspresowe peelingi do ciała myMAGICscrub i mySOSscrub
Naturalne Serum Rewitalizujące myPOWERelixir
Jeśli chodzi o maskę LUMENE, to była to tylko próbka i nawet nie pamiętam, czy się sprawdziła. Z tego co kojarzę żadnego WOW nie było, ale była poprawna w swoim działaniu.
Jeśli chodzi o szampony do włosów, to sprawa wygląda nieco inaczej. Te dwa gagatki z brzegu, czyli GlissKur i Kerasys zużyłam do prania pędzli, gdyż za dużo w nich było drażniących SLS i podrażniały skalp.
Przeciwłupieżowy Catzy również miała w składzie SLS, ale z nim było inaczej. On sprawdził się przy myciu głowy. Pisałam o nim tutaj.
Szampon do włosów _Element | Wyciąg z kiełków rzeżuchy był natomiast fantastyczny. Sprawdził się doskonale zarówno pod względem działania, jak i składu.
Świetnie oczyszczał włosy i skórę głowy, nie plątał włosów i był delikatny.
Zużyłam też dwie odżywki do włosów i jedną maskę. Najbardziej zadowolona byłam z maski.
Cukrowa pasta do depilacji sprawiła mi nie mało problemów z użytkowaniem, ale ostatecznie zużyłam ją w całości. Dzięki niej nie miałam zapalenia mieszków włosowych po depilacji, więc pod tym względem ją pochwalę, ale użytkowanie jej było naprawdę ciężkie. Teraz mam pastę cukrową innej marki (bardziej profesjonalną) i jest z tym nieco lepiej, choć nieidealnie.
Dezodorant Volare od Oriflame jak zwykle się sprawdził. Świetnie chronił przed poceniem i przykrym zapachem i łanie pachniał. Poza tym nie robił plam na ubraniach.
Fixer od mysecret również dawał radę podobnie jak ten z INGLOT, więc polecam! Pokazywałam go tutaj :)
Zuzyłam również dwie kredki do powiek. Jedna z AVON, a druga z GOSH. Z obydwu byłam zadowolona.
Dwa pierwsze kremy od Oriflame i Garnier mino, ze były przeznaczone do twarzy, zużyłam do rąk i innych części ciała. Nosiłam oba w torebce i przydawały się czasem w nagłych sytuacjach.
Bardzo zadowolona byłam z kremu od koreańskiej marki CREMORLAB. Był genialny! Pisałam o nim tutaj.
Pozwolicie, że na temat próbki od DR GRANDEL nie będę się wypowiadać. Zwyczajnie nic nie pamiętam. Kremu w tej tubeczce było bardzo niewiele.
Jak zwykle zużyłam również trochę saszetek, a w nich były m in. maski, płatki pod oczy, kremy itp.
Uff, dobrnęłam do końca ;)
Buziaki :*
Ja lubię maskę z kwasem azelainowym :D
OdpowiedzUsuńJa również, bardzo przypadła mi do gustu i kupiłam kolejne opakowanie.
UsuńSpore denko :) chociaż nie znam żadnego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńBywały większe :-)
Usuńciekawe produkty :D
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńorganic shop ma genialne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń