Reipinol'a - Elastic Acne Free Mask. Jej wygląd przypomina mi Hannibala Lectera, czyli maseczka jest w sam raz na Halloween ;)
Czy się sprawdziła? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Wykonana jest z elastycznego materiału, coś w rodzaju chusteczek nawilżających dla niemowlaków, ale trochę grubsza. Umieszczona jest w saszetce i można jej użyć tylko jednorazowo. Nasączona jest płynem, dlatego po wyjęciu z opakowania, można natychmiast zastosować ją na twarz, bez wcześniejszych przygotowań. Jej zapach jest zupełnie neutralny.
Zastosowanie
Maska przeznaczona jest do skóry trądzikowej z wypryskami i dla cery z łagodnymi zmianami pigmentacyjnymi. Podobno ma delikatnie usunąć wierzchnią warstwę zrogowaciałego naskórka i zwiększyć elastyczność skóry, usunąć nieczystości, oczyścić zatkane pory i zredukować tworzenie się nadmiernej warstwy łoju na skórze.
Aplikacja jest banalnie prosta, wystarczy nałożyć maskę na twarz i poczekać 15 minut, po czym ściągnąć i nasmarować twarzy resztkami serum z torebki. Tak tez zrobiłam...
Po 15 minutach zdjęłam maskę z twarzy i wklepałam resztki serum z torebki. Efekty po zastosowaniu były marne. Nie poczułam, aby maska oczyściła zatkane pory, nie były one nawet zwężone, a wręcz przeciwnie, bardzo się rozszerzyły. Redukcji nadmiernej warstwy łoju też nie zauważyłam, a co więcej, na twarzy została warstwa serum, które nie do końca się wchłonęło. Moja skóra była jakby oblepiona i czym prędzej musiałam zmyć tą dziwną maź, co nie było takie proste. Nie czułam się zbyt komfortowo po zastosowaniu tej maseczki, moja skóra była jakby napompowana, a ja nie znoszę takiego uczucia.
Nie wiem jak maska podziałałaby po większej ilości aplikacji, bo posiadałam tylko jedną sztukę, ale śmiem wątpić w jej cudowne właściwości. Moim zdaniem nie nadaje się ona do skóry tłustej.
Stosowałyście ją? Bardzo jestem ciekawa, jakie są Wasze wrażenia!
PRODUCENT: Lavea
OPAKOWANIE: saszetka
WAGA: 25 g
CENA: 8 zł
DOSTĘPNOŚĆ: np. w drogerii internetowej Martiniqa
na Halloween w sam raz hehehe ;)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy i chyba nie chcę poznać ;)
ja sobie zaraz glinkę na twarz zarzucę ;)
hehe, nie ma to jak glinki :D
Usuńjuż sobie wyobrażam Twoją reakcję po zdjęciu maski 8-O
OdpowiedzUsuńhehe, dobrze sobie wyobrażasz :D
UsuńCoś na styl mumii :D
OdpowiedzUsuńcoś tak jakby ;)
UsuńTej akurat nie miałam, ale maseczki w szmatkach lubię. Mam kilka w zapasie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta się nie sprawdziła, bo ma całkiem przyzwoity skład. Z tego co widzę, powinna zadziałać mocno łagodząco.
to ja chyba jakaś dziwna jestem, jeszcze żadna szmatka się u mnie nie sprawdziła :/ Nie wiem czy podziałała łagodząco, bo miałam przez chwilę lekko czerwoną twarz po niej, ale oczywiście zapomniałam tego napisać w poście :/
Usuńble. nie lubię masek o podobnych właściwościach...
OdpowiedzUsuńja też nie :/
UsuńHehe, iście halloweenowa maska :D. Szkoda, że efektów brak, na mojej tłustej i problematycznej cerze tego potrzebuję..
OdpowiedzUsuńu mnie się nie sprawdziła :(
UsuńLubię materiałowe maseczki, ale tej nie znam, jak widzę na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńhehe, może u Ciebie by się sprawdziła. Dla mnie to nie było zbyt przyjemne
UsuńŚmieszna mumia :) szkoda że średnio kiepskawa :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jakby sprawdziła się u kogoś innego
UsuńSuper ! :D nigdy nie używałam takich masek :)
OdpowiedzUsuńu mnie maski szmatki słabo się sprawdzają
UsuńSzkoda, że działanie kiepskie :( Lubię maseczki w płatach, ładnie nawilżają cerę :)
OdpowiedzUsuńi to chyba właśnie o to chodzi, moja tłusta cera bardziej potrzebuje oczyszczenia, a nie nawilżenia :/
UsuńNo całkiem fiekawa ta maseczka, ale teraz w sklepie nie potrafie tego znalexc a buuu. Chyba bede musiała pojechać jutro samochodem do galerri
OdpowiedzUsuń