Cześć Dziewczyny :)
Dziś przedstawię Wam produkt, który właściwie powinien być używany tylko w gabinetach kosmetycznych. Nie dlatego, że możemy sobie nim zrobić krzywdę..., powód jest zupełnie inny, ale o tym później.
Chodzi oczywiście o maskę algową.
Mój egzemplarz, to produkt firmy Dellawell, która specjalizuje się właśnie w kosmetykach do użytku profesjonalnego.
Pierwszy raz z maską algową miałam do czynienia w klinice medycyny estetycznej. Ta przygoda wywołała u mnie tak pozytywne odczucia, że zapragnęłam mieć taką maskę do użytku domowego. Tak też się stało. W moje ręce trafiła maska algowa z zieloną herbatą - Delawell, Green Tea Algae Mask.
Maska ma postać niezwykle drobno zmielonego proszku, jest on tak lekki, jakby był napompowany powietrzem. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z tak lekkim i drobno zmielonym produktem. Wygląda jak cukier puder, ale jest dużo lżejszy.
Kolor jest lekko zielonkawy.
Maska znajduje się w dużym słoju, w zestawie znajdziemy również szpatułkę, która jest pomocna przy przygotowywaniu papki.
PODSTAWOWE INFORMACJA PRODUCENTA
Maseczka algowa typu peel off z ekstraktem z zielonej herbaty do dłoni i stóp. Silnie nawilża i odżywia. Wykazuje właściwości liftingujące. Zwalcza działanie wolnych rodników. Dostarcza naturalnych witamin i minerałów. Po zastosowaniu maski skóra staje się gładka, jędrna i elastyczna. Maseczka może być stosowana również na inne części ciała.
Zielona herbata - działa kojąco, łagodzi podrażnienia, redukuje zaczerwienienia, chroni skórę przed wolnymi rodnikami oraz pobudza procesy odnowy komórek.
Algi brunatne - zawierają ważne dla skóry minerały, witaminy, aminokwasy oraz związki o silnym działaniu nawilżającym. Wzmacniają skórę głęboko ją nawilżają, redukują zaczerwienienia i podrażnienia.
Składniki INCI:
Diatomaceous Earth, Algin, Tetrasodium Pyrophosphate, Calcium Sulfate, Zinc Oxide, Camelia Sinensis, Mentol, Cl 77289
Jak widać, skład maski jest bardzo krótki i przejrzysty. Nie ma wątpliwości, że jest to produkt naturalny, nie ma w nim żadnych niepotrzebnych, syntetycznych substancji!
SPOSÓB UŻYCIA
Odmierzyć 2 płaskie miarki proszku (bez uklepywania) i wsypać do miseczki. Proszek zalać ok. 35 ml letniej wody. Objętość miarki zawartej w opakowaniu wynosi 25 ml. Szybkimi ruchami rozcierać dokładnie preparat o ścianki naczynia przy użyciu szpatułki, aż do osiągnięcia jednolitej masy. Aplikować natychmiast po rozrobieniu, nie później niż w ciągu 5 minut od rozpoczęcia mieszania. Nakładać na skórę warstwę maski o grubości ok. 2 mm. Po kilku minutach maska stężeje. Po 15-20 minutach zdjąć maskę poprzez ściągnięcie w całości. Pozostałość preparatu usunąć zwilżonym wacikiem.
Tutaj właśnie pojawia się moment, w którym mogą pojawić się schody w domowym użytkowaniu. Maski trzeba się nauczyć używać i robić to w miarę szybko, bo może się okazać, że nie zdążymy jej nałożyć. Po dodaniu wody do proszku, musimy szybko i energicznie ją mieszać, aby pozbyć się grudek. Nie możemy pozwolić sobie na zbyt długie rozcieranie, ponieważ substancja bardzo szybko tężeje, a jeśli ją przetrzymamy, to nie nadaje się już do dalszego użytkowania. Za żadne skarby świata, znów się nie rozpuści, nawet we wrzącej wodzie. Sprawdzałam w ramach eksperymentu :)
Po rozmieszaniu jest dość rzadka, dlatego najlepiej nakładać ją na leżąco i do tego celu najlepszym rozwiązaniem jest pomoc drugiej osoby, bo można się nieźle upaćkać.
W ciągu 15-20 minut po aplikacji maska tężeje do tego stopnia, że można ją zdjąć w całości. Na zdjęciu poniżej pokazałam, jak wygląda po zdjęciu.
DZIAŁANIE
Firma Delawell specjalizuje się z profesjonalnych produktach do dłoni i stóp, także maska algowa jest również przeznaczona do dłoni i stóp, ale może być również używana do innych części ciała. Ja z powodzeniem stosuję ją również na twarz i sprawdza się w tym celu doskonale. Nie wywołuje żadnych efektów ubocznych, żadnego szczypania, pieczenia, ani innych tego typu objawów. Jest bardzo delikatna.
Trzymanie tej maski na twarzy, to prawdziwy relaks i fantastyczne uczucie. To jak tężeje jest bardzo dziwne, ale jednocześnie bardzo przyjemne.
Po użyciu, efekty zauważalne są gołym okiem. Skóra jest maksymalnie ujędrniona i nawilżona. Maska daje również efekt chłodzący, dlatego pory są wyraźnie zmniejszone.
Działanie ma rewelacyjne, problem może być tylko z przygotowaniem i aplikacją.
Stosujecie maski algowe w domu?
uwielbiamy maski z glinkami
OdpowiedzUsuńto nie jest glinka, to są algi :D
UsuńTeż pierwszy raz miałam taką maskę na twarzy u kosmetyczki, a teraz pragnę ją mieć, szkoda tylko, że nie ma mniejszych pojemności.
OdpowiedzUsuńno właśnie nie ma, są to kosmetyki gabinetowe, a wiadomo, że w gabinetach to tylko duże pojemności mają racje bytu :)
UsuńJa mam taką z Bielendy, ale jest troszkę z tym roboty dlatego nie stosuje tak często jak inne maski;)
OdpowiedzUsuńhe he, no właśnie. Tutaj potrzeba trochę pracy włożyć, nie jest to takie chop siup :D
Usuńa ja już myślalam o jakiś turbo przeszkodach do jej domowego używania :D
OdpowiedzUsuńhehe, AS Ty to tylko o jakichś wybuchach, pościgach myślisz ;) :D
Usuńkocham algi i z powodzeniem stosuje w domu :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam to uczucie, jak ona zastyga
UsuńHaha, no ja to widzę nieco inaczej!! :) A powiedz - używałaś kiedyś masek algowych z Bielendy? Jeśli tak, to byłaś zadowolona?
OdpowiedzUsuńTych z Bielendy nie używałam, ale przyglądając się składowi, to różnica jest niewielka. One zbierają bardzo dobre opinie, więc myślę, że są OK
UsuńBardzo lubię maski, które muszę sporządzić sobie sama :)
OdpowiedzUsuńu mnie z tym jest różnie, ale efekt zastygania tych algowych jest fenomenalny!
UsuńJuż od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem kupienia takiej profesjonalnej maski. Algi w kosmetykach lubię, nawet mam maseczkę z nimi, ale zwykłą, drogeryjną, bez efektu "wow".
OdpowiedzUsuńja nie miałam tych drogeryjnych, nawet muszę się przyznać, że nie widziałam nigdzie takiej typowej drogeryjnej algowej
UsuńNie miałam nigdy żadnej gabinetowej maski...
OdpowiedzUsuńTa wygląda bardzo ciekawie i skład również mi się podoba :-)
Tylko pewnie ja również miałabym problem z nakładaniem ;-)
Chyba każdy by miał :D
UsuńAle kuszące ciapu, ciapu mmm :) Nie robiłam nigdy podobnych akcji w domu, ale marzy mi się taki kosmetyk nie powiem :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mi też się marzył, ale trzeba nabrać wprawy przy nakładaniu, Ja za pierwszym razem byłam cała w algach :D
UsuńUwielbiam maski algowe i nie wyobrażam sobie już pielęgnacji twarzy bez nich. Są bajecznie łatwe w aplikacji, a ściąganie to świetna zabawa :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to w aplikacji nie są takie znowu łatwe, bo ta szybkość mnie przeraża, ale z tym zdejmowaniem jest fajnie:D
UsuńBardzo bym chciala ją wypróbować!
OdpowiedzUsuńJa mam z Bielendy,żurawiną jest super polecam. Jesli chodzi o jej nałożenie kwestia wprawy😊
OdpowiedzUsuń