Cześć Dziewczyny :)
Wiosna w tym roku nas nie rozpieszcza, przypomina raczej jesień. Ciągłe deszcze, zimy wiatr i zachmurzone niebo nie sprzyjają przebywaniu na zewnątrz. Pogoda jest wręcz przygnębiająca i sprzyja przeziębieniom. Jestem tego doskonałym przykładem, bo dopadło mnie kilka małych diabłów na raz :/ Gardło boli, głowa pęka, korzonki się odezwały, a na dodatek zaatakowało mnie zapalenie spojówek.
W związku z tym, dziś będzie wesoły zapachowy post, a w rolach głównych wystąpią tarteletki od Yankee Candle. Trzy zapachy, które uwodzą lekkimi, kwiatowymi woniami. Rewelacyjnie stapiają się z otoczeniem i z powodzeniem mogły by stać się nutami zapachowymi ulubionych perfum.
Midnight Jasmine, Wedding Day i Pink Sands to jedne z najpiękniejszych zapachów z kolekcji i nie umiem wybrać z nich tego najlepszego. Wszystkie są cudne.
Midnight Jasmine
Uwodzicielska mieszanka wodnego jaśminu, słodkiego wiciokrzewu, neroli i kwiatów mandarynki.
Z jednej strony Midnight Jasmine jest lekki i świeży, a z drugiej, można w nim również wyczuć cięższe nuty. Zdecydowanie jest to zapach kwiatowy i rzeczywiście przypomina jaśmin. Nie wiedzieć czemu, kojarzy mi się z wieczornym przesiadywaniem na werandzie, w środku lata. Bardzo przyjemny zapach, wyciszający i nie nudzący się. Świetnie wypełnia pomieszczenie i nie męczy.
Wedding Day
Wyrafinowana i subtelna mieszanka kwiatowa z delikatną nutką owocową.
Delikatny i subtelny, ale świetnie wyczuwalny. Nie ginie, ale wypełnia otoczenie z każdej możliwej strony już tuż po odpaleniu kominka. Ja nie wyczuwam w nim owoców, ale zapach białych róż owszem. Jest w nim również odrobina słodyczy, która jest idealnie w niego wkomponowana. Zapach nie jest mdlący, ani drażniący, chyba nigdy mi się nie znudzi, mogłabym otaczać się nim bez przerwy. Rzeczywiście może kojarzyć się z tak podniosłym wydarzeniem jak ślub. Dla mnie jest to zapach uspokajający, wyciszający i niewinny.
Pink Sands
Egzotyczna mieszanka świeżych i soczystych cytrusów, słodkich kwiatów i pikantnej wanilii.
Nie spotkałam jeszcze osoby, której ten zapach by się nie spodobał. Jest równocześnie słodki, kwiatowy i cytrusowy. Wszystko jest razem wymieszane i do prawdy, nie wiem w jaki sposób, ale komponuje się ze sobą rewelacyjnie. Nigdy nie pomyślałabym, że można zmieszać ze sobą te wszystkie nuty zapachowe i uzyskać tak cudne połączenie. Już wiem dlaczego ma taka nazwę! Jest ciepły! Zdecydowanie kojarzy mi się z ciepłymi promieniami słońca na skórze,...ehh... jak mi tego teraz brakuje! Byle do lata!
Który zapach jest Waszym faworytem?
dwóch pierwszych nie zam a Pik Sands właśnie się pali :) Rewelacyjny zapach :)
OdpowiedzUsuńWiem, że go lubisz :D
Usuńlubie takie zapachy:) na pewno ktorys przypadlby mi do gustu:) obecnie wacham Fluffy Towels
OdpowiedzUsuńFluffy Towels jeszcze nie miałam, a czy on nie jest podobny do Soft Cotton?
Usuńpewnie tak:) czyste swieże pachnace pranie:)
Usuńno właśnie tak mi się skojarzyło :)
Usuńdobrze chociaż, że nie jestem jedyna ;)
OdpowiedzUsuńahhh uwielbiam te zapachy :)
OdpowiedzUsuńOj akurat żadnego z nich nie miałam
OdpowiedzUsuńpolecam Ci wszystkie trzy :)
UsuńJa jeszcze nie miałam tych wosków,ale chętnie się w nie kiedyś zaopatrzę.Muszą pachnieć prześliczne!
OdpowiedzUsuńWszystkie powinny się Ci spodobać, ale Pink Sands, to już na pewno!
UsuńŻadnego z tych wosków nie miałam :) najbardziej jestem ciekawa zapachu Wedding Day :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest!
UsuńMialam tylko pink sands i rzeczywiście piekny - nie znam osoby której się nie podoba:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też nie znam :D
UsuńMam tylko Pink Sands z tych, jeszcze nie paliłam ale po takich recenzjach jak ta jestem pewna, że go polubię :)
OdpowiedzUsuńZapalaj szybko, zakochasz się :)
UsuńJakoś nie jestem świeczkowa ;P Jedna, jedyna świeczka mnie kusi i jest to frosted cupcake z BBW ;)
OdpowiedzUsuńo takiej to jeszcze nie słyszłam
UsuńKusisz;)
OdpowiedzUsuń:) hihi
UsuńZnam wszystkie i też uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńmam Pink sands w zapasach, muszę go odpalić w końcu ;)
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać, spodoba Ci się!
UsuńNie znam tych zapachów, ale widzę że świetne umilacze :) Na razie jednak przyniosłam dziś do domu kolejny bukiecik konwalii i to jast mój ulubiony umilacz majowy, obok bzu oczywiście :)
OdpowiedzUsuńOjj tak, bez i konwalie to najpiękniejsze wiosenne zapachy!
Usuńuwielbiam wedding day
OdpowiedzUsuńO pink sands się dużo naczytałam :)
OdpowiedzUsuńja od wczoraj męczę Midnight Oasis i nie mogę się nadziwić jaki jest cudny :)
OdpowiedzUsuńJaśminowy uwielbiam! Pink Sands też fajny, taki słodziutki, natomiast ślubnego jeszcze nie otwarłam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością też Ci się spodoba!
UsuńA ja muszę wypróbować bo jeszcze ich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMuszą nieziemsko pachnąć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńmuszą cudnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńi bardzo fajny blog będę tutaj zaglądała
pozdrawiam i zapraszam do mnie
Dzięki :)
Usuńwszystkie te woski miałam i znam ich zapachy, bardzo przyjemne, cieszę się, że Wedding Day przypadł Ci do gustu, wiele osób kojarzy go z wieńcami pogrzebowymi, mnie też się podoba.
OdpowiedzUsuń