Jeden szczegół, a zmienia wszystko!

43 Komentarzy
Cześć Dziewczyny :)

Piękno jest w cenie, nie ma się co oszukiwać. Ludzie, którzy są piękni, mogą osiągnąć o wiele więcej niż ci, którzy tej urody nie mają lub nie potrafią o nią zadbać i to mniejszym wysiłkiem. Bo niby po co nam te wszystkie kosmetyki, szminki, pudry, róże..., aby się podobać i jeśli nawet nie otoczeniu, to samej sobie. Chcemy się dobrze czuć we własnej skórze! Ja tak mam. Kiedy dbam o siebie, to czuję się lepiej, moja samoocena wzrasta i jestem pewniejsza siebie, a jak mówi jedna z mądrości, ludzie widzą Cię tak, jak ty widzisz samą siebie.

Ostatnio oglądałam program o operacjach plastycznych gwiazd i większość z nich nie przyznawała się do poprawek swojej urody u chirurga plastycznego. Dziwi mnie ukrywanie np. takiego faktu, jak operacja plastyczna nosa. Czy to nadal temat tabu? Większość sław pracuje swoim ciałem i twarzą, więc nic w tym dziwnego, że coś tam sobie poprawią. Stać je na to, a takie poprawki wiążą się z lepszymi propozycjami zawodowymi i większymi pieniędzmi. Czy Kate Moss zrobiłaby taką karierę w modelingu, gdyby nie korekta nosa? Nie sądzę... .
Myślę, że nie ma nic złego w poprawkach chirurgicznych, o ile efekt końcowy, jest naturalny.

Jak możecie zauważyć na poniższym obrazku, operacje plastyczne nie wszystkim wychodzą na dobre. To jest już uzależnienie. Próba poprawienia sobie nastroju za pomocą chirurga, bo mimo jednej operacji, nie ma z niej zadowolenia i sięga się po następną i kolejną z nadzieją na to, że w końcu zaczniemy się sobie podobać.


Operacje plastyczne, to nie tylko domena gwiazd i ludzi show biznesu. Korzystają z nich też tacy zwykli zjadacze chleba jak ja czy Wy. Zobaczcie jak korekta nosa może zmienić wygląd twarzy i podnieść samoocenę. Taki mały szczegół, a może zmienić całe życie. 

Osobiście znam dziewczynę, która miała wielkie kompleksy związane ze swoim nosem. Nawet nie chcę się domyślać, co przeżywała w podstawówce, czy szkole średniej. Jej rodzice nie zgadzali się na żadne poprawki u chirurga. Poniekąd wynikało to z tego, że nie mieli pieniędzy na taki zabieg, ale bardziej istotne było to, że "taką Cię Pan Bóg stworzył, to taką masz zostać". Straszne to, ale prawdziwe... .
Kiedy stała się samodzielna i  sama zaczęła na siebie zarabiać, zrobiła to, o czym marzyła przecz większość życia. Skorygowała sobie nos. Teraz jest zupełnie innym człowiekiem. Jest pewna siebie i przebojowa. Szara myszka, którą była odeszła w zapomnienie.
Kiedy pierwszy raz mijałam ją na ulicy, po operacji, zupełnie jej nie poznałam i to nie tylko ze względu na fakt, że zmienił jej się kształt nosa. Szła z podniesioną głową, z uśmiechem na twarzy i z błyskiem w oku. Zrezygnowała też z wielkiej grzywki, pod którą niegdyś chciała się schować. 
Taką już, chcę widzieć ją zawsze!

Ja też mam za sobą podobną przygodę, może nie z tak wielką zmianą, ale jednak. Dwa lata temu pozbyłam się trzech pieprzyków, które miałam na twarzy. To nie były takie zwykłe pieprzyki, bo jeden był większy od drugiego, a trzeci to już w ogóle była bomba stercząca mi na linii szczęki. Wyglądało to okropnie, a co gorsza, z biegiem czasu, te pieprzyki się jeszcze powiększały. Wiele lat wysłuchiwałam od mamy, jakie niebezpieczne jest usuwanie takich znamion, że to może być rak. Było to jednak dla mnie tak upierdliwe, że postanowiłam się ich pozbyć, oczywiście nie a własną rękę. Specjalista najpierw je obejrzał, a późnej usunął za pomocą lasera. Kiedy się ich pozbyłam, byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi! Cudowne było spoglądanie w lusterko i ich brak. Nawet strupki i ślady po usunięciu mi nie przeszkadzały. Teraz już nie ma żadnych śladów, a ja przypominam sobie o nich jedynie wtedy, kiedy oglądam stare zdjęcia.

Morał z tego taki, że aby być atrakcyjnym dla innych, musimy podobać się samym sobie i jeśli nie umiemy pogodzić się z pewnymi mankamentami naszej urody, które spędzają nam sen z powiek, to zmieńmy je, ulepszmy. Spełniajmy swoje marzenia, bo to daje siłę!

43 komentarze:

  1. Ja bym chciała zmienić szczegół w postaci zębów, których nienawidzę. Dlatego nie lubię się uśmiechać, a jeżeli już to nie chcę żeby ktokolwiek robił mi zdjęcia, chyba, że z daleka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam problem z zębami i w związku z tym wybieram się do ortodonty. Na szczęście mój problem polega tylko na dolnych, bo pokrzywiły się od wychodzenia ósemek i nie widać tego jak się uśmiecham, ale jest to jeden z moich kompleksów. Muszę się za to wziąć!

      Usuń
    2. oj i ja sie podpisuje pod kompleksy w zwiazku z zębami ;/ od kilku lat nie usmiecham sie na zdjeciach bo jak widze te moje krzywe zęby albo te wielkie kły to mnie krew zalewa :( nawet przy znajomych malo kiedy sie usmiecham bo wiem ze będą je widzieli ;/ kiedys ktos mi powiedzial ze wygladam jak wampir :D a ze do tego bardzo blada jestem to kto wie... :D

      Usuń
    3. może warto iść z tym na konsultację do dentysty, może dałoby się je spiłować. Pewnie koszty byłyby duże, ale przecież nie trzeba robić wszystkich zębów na raz, tylko małymi kroczkami dojść do zadowalającego efektu

      Usuń
    4. to ja też dołączę do zębowych kompleksów :) mam spore przestrzenie między górnymi dwójkami i trójkami, na wszystkich zdjęciach z boku na których jestem uśmiechnięta wyglądam fatalnie, jakbym miała powybijane zęby ;) niestety ortodonta powiedział, że mam po prostu małe zęby i nie potrzebują tyle miejsca ile powinny i stąd szpary :) i po prostu muszę kontrolować to jak ustawiam się do zdjęć ;)

      Usuń
  2. Cudowny post! Daje do myślenia i Twoje ostatnie zdanie jest bardzo podbudowujące. Jednak sa niestety takie mankamenty urody (spowodowane chorobą), których nie da się usunąć za pomocą skalpela, a mimo to odbierają nam pewność siebie i nie pozwalają cieszyć się życiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, tak też się zdarza i z takimi niestety musimy się pogodzić. No musimy je zaakceptować, żeby być szczęśliwymi i pewnymi siebie. Wiem, że to cholernie trudne... :/

      Usuń
  3. No i masz rację. Jak się z czymś źle czujesz i nie ma przeciwwskazań to zrób sobie korektę. Ja na szczęście nie muszę nic poprawiać, ale już teraz wiem, że będę bronić się przed zmarszczkami na przykład zastrzykami z kwasem hialuronowym lub co tam wymyślą lepszego za te pare lat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio czytałam na kilku blogach, jak to nie fajnie jest zmieniać coś w swoim wyglądzie, że trzeba zaakceptować, to jakimi jesteśmy i z tym żyć, bo jeśli nie to wszędzie będą klony. Gówno prawda! Takie teksty może napisać tylko ktoś, kto nie ma żadnych odstawiających od normy defektów. Z pewnością taka osoba nie wie, jak to jest, kiedy rozmawiamy z kimś, a ten ktoś ciągle błądzi wzrokiem obok tego, czego nie chcemy, żeby widział.
      Bądźmy sobą w sferze naszych charakterów, ale o nasze dobre samopoczucie we własnej skórze walczmy.
      Wybacz, że ton mojego komentarza nie jest zbyt elegancki, ale strasznie mnie wkurzyło to co wyczytałam na tych kilku blogach.

      Usuń
  4. Są ludzie, którzy piszą, że nalezy się zaakceptować takimi jacy jesteśmy. Tylko, ze czasami po prostu nie można. Łatwo tak mówić, gdy nie ma się kompleksów albo brzydzących defektów. Z doświadczenia wiem, jak mały defekt może wpłynąć na samopoczucie i postrzeganie własnej osoby;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, łatwo jest to powiedzieć osobie, której wygląd nie odbiega znacznie od normy.

      Usuń
  5. Jeśli coś nam bardzo przeszkadza, a jest możliwość, warto to zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja na twarzy na szczęście nie mam zauważalnych pieprzyków,ale mam ich wiele na całym ciele i zauważyłam, że co jakiś czas pojawiają się nowe...
    zrealizowacmarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powinnaś je pokazać dermatologowi. Moja koleżanka, też na twarzy ich nie ma, ale za to na ciele dużo. Jak poszła do dermatologa, to niektóre z nich były już w zbyt zaawansowanej formie i nie można ich było tknąć.

      Usuń
  7. Ja też nie rozumiem dlaczego niektórzy otwarcie mówią, że nie poddawali się nigdy operacjom plastycznym, jak widać to gołym okiem. Usuwanie pieprzyków czy znamion to chyba trochę inna sprawa, według mnie warto takie rzeczy usunąć wcześniej niż jakby miało się z tego rozwinąć jakieś choróbsko, szczególnie na skórze narażonej na słońce, czyli na twarzy w szczególności. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam wiele kobiet, które mimo, że mają szpetne pieprzyki, nigdy nie zdecydują się na usunięcie i to nie dlatego, że im się podobają, ale dlatego, że boją się raka.
      Wiem, że to co innego, ale też jest to ingerencja w ciało. Przytoczyłam tą sytuację, bo akurat nos mam ok i raczej inne moje części ciała nie odbiegają od normy, to te pieprzyki szpeciły mnie bardzo, a szczególnie ten na linii szczęki.

      Usuń
  8. Zgadzam się z tobą, dbanie o siebie poprawia samopoczucie. Uważam, że przysłowie "Jak Cię widzą tak Cię piszą" niesie wiele prawdy. Operacji plastycznej bym sobie nie zrobiła, wolę dbać o urodę niż zmieniać ją chirurgicznie :) Pozdrawiam! bonny-sensation.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie ma podstaw do operacji, to lepiej jej nie robić, bo można wpaść w pułapkę, ale są ludzie, którzy nie dadzą rady ukryć swoich niedoskonałości w inny sposób.
      Przysłowie, jak najbardziej prawdziwe!

      Usuń
  9. Też mam za duży nos ;) Ale chyba bym się nie zdecydowała na operację nawet gdyby było mnie stać .... Ale fakt, niektóre gwiazdy (ale nie tylko) przesadzają z operacjami. Nie mam nic przeciwko temu, bo dzięki temu niektórzy mogą po prostu poczuć się lepiej we własnym ciele, ot chociażby zbyt krzywe usta, dziwny nos, za bardzo odstające uszy. Społeczeństwo jest jakie jest i choć niektórzy sami nie są cudami świata to uwielbiają wytykać"defekty" innych przez co nasza samoocena spada i czujemy się gorsi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, wytykanie defektów innym, jest dla co poniektórych świetnym sposobem na podbudowanie swojej wartości...

      Usuń
  10. Trafiłaś w mój największy kompleks, z tym, że nos mam nawet wąski, ale garbaty i ta kuleczka na końcu taka duża :/ Może kiedyś jak wygram w totolotka to go poprawię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W totka wygrać ja też chcę! Wtedy znalazłabym kilka rzeczy, które chciałabym poprawić! ;)

      Usuń
  11. Jak zacznę pracować to odkładam kasę na korektę odstających uszu. Ja tam jestem za operacjami plastycznymi ( z umiarem oczywiście), bo to jednak jest zabieg nie tylko upiększający, ale również zabieg 'pomocy psychicznej'.

    OdpowiedzUsuń
  12. mogę się podpisać pod przesłaniem posta :) sama kilka lat temu usunęłam laserowo dwie brzydkie brodawki, które postanowiły zamieszkać sobie w okolicach mojego nosa. do tego laserowa korekta wzroku. nie żebym źle wyglądała w okularach, ale brak przymusu ich noszenia znacznie podniósł komfort mojego życia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też myślałam o laserowej korekcie wzroku, ale jak rozmawiałam na ten temat z okulistą, to stwierdził, że jest to zbyt duże ryzyko, przy mojej stosunkowo słabej wadzie i nie zrobiłam :(

      Usuń
    2. ja dostałam zielone światło od okulisty, więc...;)

      Usuń
  13. Marzy mi się operacja mojego krzywulca... W dzieciństwie dostałam w niego piłką i bidulek mocno ucieka w lewą stronę ;) Szkoda, że gdy mi go operacyjnie składali nie mogli go od razu naprostować... (bo to już się zalicza pod operacje plastyczne i NFZ (wtedy jeszcze kasa chorych :D) niet...) :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taką właśnie mamy służbę zdrowia... ku... . :/

      Usuń
  14. Czasem dobrze jest coś zmienić, jeśli to pozwoli nam polubić siebie. U mnie zmiana była spora po tym, jak zrzuciłam zbędne kilogramy, dopiero wtedy zaczęłam się sobie podobać :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, ja właśnie zbędne kilogramy muszę zrzucić. To nic nie kosztuje, ale trudne jest jak cholera ;)

      Usuń
  15. Prawda. Ja bym nie miała odwagi zrobić sobie żadnej korekty ani operacji, ale jeśli to kogoś uszczęśliwia.. oczywiście jeśli ten efekt wygląda naturalnie :) Chyba nikt z nas nie chciałby wyglądać jak ofiary chirurgii plastycznej!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja marzę, by się pozbyć każdego pieprzyka na moim ciele. Moja babcia zmarła na czerniaka...

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim kompleksem są odstające uszy, Żadnej fajnej fryzury nie mogę przez to zrobić bo wyglądają jak nadajniki. Myślałam nawet kiedyś nad operacją ale ciągle się jednak waham.

    OdpowiedzUsuń
  18. Całkowicie się z Tobą zgadzam, jeśli chodzi o operacje plastyczne - skoro w naszych czasach jest możliwość pozbycia się lub zmiany szczegółu, który odbiera nam pewność siebie i radość z własnego wyglądu, to niby dlaczego tego nie robić? Też nie zawsze byłam zadowolona ze swojego nosa, ale jednak po jakimś czasie zaczął mi się on bardzo podobać, bo uznałam, że czyni moją twarz nieco bardziej "charakterystyczną". Ale chociaż sama byłam w stanie zaakceptować swój naturalny wygląd, jakoś nie mam problemu ze zrozumieniem tych, którzy wolą po prostu pozbyć się defektu chirurgicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też mam nochal do wymiany, bo oprócz tego, że mi się nie podoba to jest lekko "przestawiony" (po wypadku źle się zrósł) Jedyny problem to taki, że mam niski próg bólu i po operacji przechodziłabym prawdziwe tortury - wiem coś o tym, bo połamany nos to nie nie głaskanie po dupce tylko niesamowity ból ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też tak uważam, jeśli są możliwości finansowe i zdrowotne to dla lepszego samopoczucia warto coś sobie poprawić:) Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
    Jak do tej pory to miałam tylko usuwanego pieprzyka z dekoltu, w sumie ze względów zdrowotnych, bo biustonosz mi go obcierał nieustannie, ale nie wykluczam w przyszłości jakiejś zastrzykowej walki ze starzeniem:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bo we wszystkim potrzebny jest umiar. Ot co :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko robione z umiarem jest ok i gdy istnieje naprawdę taka potrzeba. Osobiście nic bym w sobie nie poprawiła. Akceptuję siebie ze wszystkimi wadami i zaletami, a skupiam się głównie na tych drugich, bo pozytywne myślenie to podstawa :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Poprawki są jak najbardziej w porządku o ile efekt końcowy pozostaje naturalny :) Nos bardzo zmienia wygląd całej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo fajny post...faktycznie niektorzy maja swoje kompleksy a po wyleczeniu ich metoda opeeracji plastycznych sa jak nowo narodzeni i szczesliwi ....

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja mam blizny na policzkach dziurki takie nie wielkie, moj facet ciagle mnie podbudowywuje że tak mnie kocha i on nic nie widzi, ale ja widzę codziennie e lustrze i mam czeste napady płaczu. I smieszy mnie to jak ktoś przeżywa zaczerwienienia albo dwa wypryski. Próbowałam juz wszystki ns nie. Ostatni ratunek to kwasy Tca.

    OdpowiedzUsuń
  26. Faktycznie widać różnicę gołym okiem i to oczywiście na plus :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!