Cześć Dziewczyny :)
Ostatnio dawno mnie tu nie było, miałam niestety przymusowy urlop od bloga, ale muszę przyznać, że mi się to przydało. Teraz mam więcej energii i chęci w tworzenie tego miejsca . Czasem taka przerwa się przydaje ;)
Postanowiłam, że pierwszym moim wpisem po dłuższej przerwie będzie pożegnanie starych kosmetyków i dlatego dziś przychodzę do Was z denkowym wpisem, czyli kosmetykami, które zużyłam jeszcze w starym roku, a dokładnie w listopadzie i grudniu.
Chodźcie zatem dalej!
Wodoodporny podkład Make Up Atelier Paris
Był to jeden z najlepszych podkładów, jakich używałam. Świetne krycie i super trwałość to jego najważniejsze zalety, ale to nie wszystko. Doskonale się rozprowadzał, nie wysuszał skóry i wyglądał na twarzy bardzo naturalnie, a w dodatku jest dostępny w szerokiej gamie kolorystycznej. Ja nabyłam go na ladymakeup.pl
Rozświetlający korektor Miss Sporty - Insta Glow
Ten korektor co prawda miał właściwości rozświetlające, ale krycia właściwie żadnego. Nie wspominam go jakoś szczególnie źle, ale drugi raz bym się na niego nie zdecydowała. Zbędny wydatek ;)
Korektor kryjący Paese - Clair Perfect Coverage
Z tym korektorem byłoby wszystko ok, bo krycie miał świetne, dobrze się rozprowadzał i był trwały, ale zapach miał okropny, coś jakby połączenie farby lejnej z jakimś ohydnym lekarstwem. Nie umiem nawet tego opisać. Zużyłam go do końca, ale starałam się nie wąchać ;)
Korektor kryjąco rozświetlający Eveline - Argan Oil
To znów całkiem niezły korektor pod względem krycia i trwałości, ale rozświetlenia nie zauważyłam. Najgorszym jego problemem było to, że zastosowany pod oczy powodował łzawienie i to całkiem spore, więc musiałam być z nim ostrożna.
Rozświetlający KOREKTOR pod oczy Avon - Magix
Ten gagatek był najgorszy ze wszystkich. Mimo, że jego kolor był całkiem niezły w opakowaniu, to po zastosowaniu zmieniała się w ciemny pomarańcz. Niestety nie udało mi się go wykorzystać, ale pozbywam się go bez żalu ;)
Rewitalizujący Tonik Do Twarzy Kueshi - Pure&Clean
To był bardzo przyjemny tonik do twarzy. Świetnie odświeżał skórę, łagodził podrażnienia, tonizował i był bardzo wydajny, a w dodatku bardzo ładnie i delikatnie pachniał. Nie mogę o nim powiedzieć złego słowa i polecam. Znalazłam go w jednym z pudełek ShinyBox.
Tonik nawilżający Stenders- Dzika Róża
Jeśli chodzi o ten tonik to mam mieszane uczucia. Niby było z nim wszystko OK, ale denerwowała mnie w nim żelowa konsystencja i bardzo mało elastyczna butelka z której ciężko było go wydobyć.W dodatki tonik zawierał alkohol i mimo, że nie odczuwałam jego działania na skórze, to wciąż czułam niesmak. To co najbardziej mi w nim przeszkadzało, to gęsta żelowa konsystencja, ale w ogólnym rozrachunku nie był zły. Na kolejne opakowanie bym się jednak nie zdecydowała.
Płyn micelarny Biolaven
To naprawę świetny płyn micelarny. Doskonale radzi sobie ze zmywaniem nawet bardzo mocnego makijażu, a przy tym jest delikatny dla skóry i oczu. Nie są to jednak jego jedyne zalety. On również świetnie tonizuje i odświeża cerę, a w dodatku bardzo przyjemnie pachnie.
Micelarny szampon kojąco-nawilżający Pharmaceris - H Sensitonin
Jest to szampon przeznaczony dla wrażliwej skóry głowy. U mnie sprawdził się bardzo dobrze, był delikatny dla skóry głowy, nie podrażniał, a jednocześnie doskonale się pienił i bardzo dobrze oczyszczał włosy. Włosy po jego zastosowaniu nie były matowe, nie elektryzowały się, ani nie były sztywne. Zdecydowanie mogę go polecić.
Szampon do włosów farbowanych Schwarzkopf BC Oil Miracle - Brazilnut
Gdyby nie moja wrażliwa skóra głowy to pewnie byłby mój ulubiony szampon. Niestety zawierał SLS i mogłam go stosować tylko czasami. Nie mniej jednak, włosy po jego zastosowaniu były idealnie miękkie, błyszczące i lejące się. W dodatku jego zapach był obłędny.
Odżywka kolagenowa do włosów cienkich i bez objętości WAX - Daily
Po zastosowaniu tej odżywki włosy są miłe w dotyku, łatwo się rozczesują i faktycznie są nieco odbite od nasady, ale jeśli chodzi o przetłuszczanie się to nie zauważyłam żadnej różnicy między nią, a innymi odzywkami. Zaskoczyło mnie to, że ta odżywka ma delikatny, ale męski zapach i choć nie przeszkadzało mi to za bardzo, to jednak było dość dziwne ;)
Podobało mi się w niej to, że dobrze działała na skórę głowy.
Odżywka odżywiająca do włosów AUSSIE - Miracle Nourish
Nie przepadam za kosmetykami do włosów AUSSIE, bo te które do tej pory testowałam jakoś mnie nie zachwyciły, ale z tą odżywką było inaczej, bo okazała się być bardzo dobra. Nie trzeba było długo jej trzymać na włosach, aby pokazała co potrafi. Po użyciu włosy były miękkie, ładnie się układały, błyszczały i były lejące. Chętnie sięgnę po nią ponownie.
Odżywka intensywnie odbudowująca Wella Fusion
To mała próbka odżywki, którą znalazłam w jednym z kosmetycznych box-ów. Niestety po tak małej ilości nie jestem w stanie jej dobrze ocenić, wystarczyła mi na dwa użycia. Generalnie oceniam ją całkiem pozytywnie i możliwe, że skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie, aby wyrobić sobie o niej konkretną opinię.
Tonik przeciw wypadaniu włosów - HAIR MEDIC CONDITIONER
Ten ziołowy tonik przeciw wypadaniu włosów jest całkiem niezły. Faktycznie przy regularnym stosowaniu wypadanie jest zahamowane, ale nie są to jakieś spektakularne efekty. Wzrost nowych włosów również jest, ale stopniowy. Cena tego toniku jest całkiem wysoka i nie jestem pewna, czy jest to wydatek wart zachodu. Moje odczucia są mieszane.
Suchy szampon do włosów ciemnych Schwarzkopf - Got2b Fresh It Up Brown
Do tej pory suche szampony tej marki stosowałam jedynie w wersji tradycyjnej. Tym razem zdecydowałam się na wersję brązową i był to bardzo dobry wybór. On nie tylko bardzo dobrze odświeża fryzurę, ale również świetnie radzi sobie z maskowaniem odrostów! Bardzo polecam!
Farba do włosów bez amoniaku Delia Cosmetics - Cameleo
Dobre jest to, że ta farba jest delikatna dla włosów i ich nie niszczy. Jest ona też łatwa w stosowaniu. Plusem jest też to, że dobrze farbuje siwe włosy (niestety mam ich już kilka ;)).
Generalnie jest OK, ale jeśli chodzi o kolorystykę to jest średnio. Wątpię, abym się na nią zdecydowała kolejny raz.
Witaminy w żelkach - JELLY BEAR HAIR
Początkowo smak tych żelków nie był dla mnie zbyt dobry (trącił rybą), ale szybko się to zmieniło. Po pewnym czasie, przyzwyczaiłam się do nich i naprawdę mi zasmakowały. Doszło do tego, że nie mogłam się powstrzymać, aby poprzestać na jednym miśku, dlatego opakowanie skończyło mi się szybciej, niż było to w założeniu ;)
Jeśli chodzi o ich skuteczność, to niestety ciężko mi się wypowiedzieć. Myślę, że potrzebowałabym kilka opakowań ;)
Kremowy płyn do kąpieli - Green Pharmacy
Te płyny do kąpieli miały bardzo rzadką konsystencję i mleczny kolor, ale były bardzo esencjonalne. Naprawdę przyjemnie mi się z nimi obcowało. Zapachy miały bardzo intensywne. Myślę, że skuszę się na nie ponownie!
Kremowa emulsja do mycia - AA Creamy Butters Tucuma
Ten żel pod prysznic również oceniam bardzo pozytywnie. Jego zapach mi się bardzo spodobał. Świetnie się pienił i doskonale oczyszczał nie powodując wysuszenia skóry. Wszystko na PLUS!
Antyperspirant w aerozolu - Dove Go Fresh Pear & Aloe Vera Scent
Generalnie uważam, że jest to dobry antyperspirant. Na pochwałę zasługuje jego delikatność dla skóry, ale walory antyperspirant również są całkiem spoko, chociaż nie są idealne. Próby 12 godzin w pracy niestety nie przetrwał, a miało być 48h ;)
Dezodorant 0% Soli Aluminium - AA, Alu Free
O tym gagatku mam podobne zdanie, co o antyperspirancie Dove. Również był delikatny dla skóry, ale próby czasu niestety nie przetrwał. Z pokorą wracam do Rexony ;)
Pianka do mycia ciała - Dove Shower Foam
Bardzo przyjemnie używało mi się tej pianki, niestety była bardzo niewydajna. Muszę jednak przyznać, że za nią tęsknię.
Hipoalergiczny żel do mycia twarzy - Biały Jeleń
Ten żel okazał się rewelacyjny! Uwielbiałam go i mam zamiar zaopatrzyć się w niego ponownie. Fantastycznie sprawdził się w przypadku mojej tłustej cery. Doskonale ją oczyszczał z zanieczyszczeń i sebum, doskonale również usuwał makijaż i nie musiałam się specjalnie starać, aby uzyskać efekt głęboko oczyszczonej skóry. Mimo swoich genialnych właściwości oczyszczających nie wysuszał, ani nie powodował ściągnięcia skóry. Dla mnie ideał! Bardzo polecam!
Pasta do zębów wybielająca - Pearl Drops Lasting Flawless White
Ta pasta okazała się świetna! Efekt wybielający pojawił się naprawdę szybko i uważam, że na chwilę obecną jest to najlepsza pasta wybielająca na rynku. Ja używałam jej dwuetapowo. Najpierw nakładałam ją na zęby na ok. minutę, a dopiero po tym czasie szczotkowałam zęby. Okazało się to naprawdę dobrym pomysłem, bo zadziałała ze zdwojoną siłą. Polecam!
Aksamitna Oliwka Pielęgnacyjna - Momme
Do tej oliwki mam mieszane uczucia i zużywałam ja naprawdę długo. Walory pielęgnacyjne skórę ma naprawdę dobre i tutaj nie mam zastrzeżeń, ale z przyjemnością użytkowania jest według mnie dość kiepsko. Oliwka jest bardzo gęsta i trudno wydobyć ją z opakowania, a jeszcze trudniej rozprowadzić na skórze. Poza tym, zapach nie jest rewelacyjny.
Olejek pielęgnacyjny do ciała - Cien Firming Body Oil Summer Limited Edition
O letniej linii kosmetyków Cien z Lidla już pisałam i w niej właśnie znalazł się ten olejek. Uwielbiałam go za zapach, konsystencję i walory pielęgnacyjne. Niestety mimo oszczędności już się skończył, a znalezienie go na lidlowych półkach nie jest już możliwe. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ukaże się w sprzedaży!
Musujące kulki do kąpieli stóp - Delia Good Foot
Na koniec musujące kulki do kąpieli stóp od Delia Cosmetics i tutaj nie jestem już tak zadowolona. Kuleczki bardzo trudno rozpuszczały się w wodzie, a efekt jaki dawały był niestety marny. Spodziewałam się czegoś więcej. Walorów odświeżających jednak nie mogę im odmówić. Niestety dla mnie to za mało. Już więcej się nie skuszę.Zużyłam też kilka próbek i płatki kosmetyczne z Biedronki (moje ulubione), ale o nich już nie będę się rozpisywać ;)
To byłoby na tyle :)
Jak tam Wasze denka?
Ten podkład map uwielbiam :)!
OdpowiedzUsuńCudny jest! :)
UsuńPasta do zębów mi wpadła w oko :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest, naprawdę polecam!
UsuńZ Twojego denka miałam jedynie korektor Eveline i oczy mi po nim nie łzawiły ;)
OdpowiedzUsuńMi za to bardzo ;(
UsuńŚwietne denko - produkty z Green Pharmacy uwielbiam
OdpowiedzUsuńJa nie wszystkie, ale te płyny były całkiem niezłe :D
UsuńWaciki z Biedronki są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się! :D
UsuńTen szampon chodzi za mną i chodzi.. :)
OdpowiedzUsuńKtóry?
UsuńZnam kilka produktów np. szampon wella czy odżywkę Aussie :)
OdpowiedzUsuńNatomiast już wiem, że raczej nie będę używała produktów Biolaven - nie pasuje mi zapach lawendy
Moim zdaniem zapach jest na tyle delikatny, że właściwie niewyczuwalny, ale to moja opinia ;) Widocznie nie mam z tym zapachem większych problemów. Jeśli jesteś na niego wrażliwa, to rzeczywiście masz prawo nie czuć się komfortowo z tymi kosmetykami.
UsuńPłyn micelarny Biolaven właśnie zaczęłam używać.
OdpowiedzUsuńJak się spisuje u Ciebie, u mnie super! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na oliwkę z Momme, bo ostatnio marka rzuciła mi się w oczy przy okazji przeglądania Instagrama. Niestety w negatywny sposób, ponieważ ktoś z firmy wszedł w pyskówkę z użytkowniczką, która pod zdjęciem produktów tej marki, skomentowała, że jeden z produktów bardzo podrażnił skórę jej dziecka. Nie ma to nic wspólnego z Twoim denkiem, ale po prostu wśród zużytych produktów wybiła mi się ta marka właśnie ze względu na ten dziwny PR ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, firma nie powinna podchodzić do negatywnych opinii w ten sposób. Swoją drogą, oliwka nie spisała się u mnie najlepiej ze względu na niski komfort użytkowania. Była niesamowicie gesta i raczej nie zdecydowałabym się, aby używać jej na dziecku. Strasznie ciężko było ją rozprowadzić na mojej skórze, a co dopiero na delikatnej skórze dziecka.
UsuńDuże to denko. Moje kosmetyki, których aktualnie używam wydają się nie mieć dna :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam ostatnio, choć może tego nie widać, ale zazwyczaj moje denka były bardziej pokaźne ;)
UsuńOooo, moja ulubiona farba do włosów :) Ja ją właśnie za kolorki uwielbiam, szczególnie za mojego ukochanego rudzielca, który cudnie wychodzi!
OdpowiedzUsuńOooo, super, że są jakieś informacje o tej farbie cameleo omega, wpadła mi niedawno w oko, kolory wyglądają nieźle, wiec chyba jej użyje, zwłaszcza, że szukam farby, która nie zniszczy mi włosów :)
OdpowiedzUsuń