Dziś będzie o jednym z takich mazideł, które jest całkiem przyjemne, ale mojego serca nie podbiło.
Bielenda, Czarna Oliwka, Masło do ciała
Opis producenta:
Masło do ciała o innowacyjnej formule doskonale odżywia, nawilża i natłuszcza skórę suchą i bardzo suchą, wymagającą szczególnej pielęgnacji. Odbudowuje warstwę lipidową, wzmacnia mechanizmy naprawcze oraz ochronną barierę skóry. Nawet najbardziej suchym miejscom przywraca aksamitną miękkość i gładkość, koi i łagodzi podrażnienia. Zapobiega procesom przedwczesnego starzenia się skóry i powstawaniu rozstępów.
Opakowanie:
Masło zamknięte jest w dużym, biało-perłowym słoiku, zamkniętym czarnym wieczkiem. Etykieta na słoiku jest tylko pobieżna i ogranicza się do czysto reklamowego nadruku. Wszystkie niezbędne informacje, umieszczone są na kartonowej otoczce słoika, którą się wyrzuca po otwarciu opakowania. Nie mamy więc możliwości, powrotu do informacji o produkcie.
Zapach i kolor:
Zapach jest całkiem przyjemny, ale nie pozostaje w pamięci na długo, nie wiem do czego mogłabym go porównać. Z żadnym naturalnym zapachem mi się nie kojarzy. Na szczęście nie ma nic wspólnego z zapachem czarnej oliwki ;) Na ciele, utrzymuje się krótko, później jest niewyczuwalny.
Kolor masełka jest mleczno- żółty, przypomina mi kolor budyniu waniliowego.
Konsystencja:
Konsystencja jest dość rzadka jak na masło do ciała, ale na tyle gęsta, żeby trzymała fason i nie spływała po ciele. Masło jest łatwo rozprowadzić na skórze, może trochę smużyć, jeśli nabierzemy go zbyt dużo.
Skład:
Skład wydaje się być całkiem przyjemny, parafina daleko w składzie za masłem Shea. Parabenami bym się nie przejmowała (gdzie ich nie ma w produktach drogeryjnych?), niestety zauważyłam DMDM Hydantoin, czyli konserwant, którego staram się unikać w kosmetykach, bardziej niż tych wszystkich parabenów :/
Działanie:
Po posmarowaniu ciała, masło dość długo się wchłania. Zostawia na skórze tłustą i lekko lepką powłokę, dlatego też używam go tylko wieczorem. Co do nawilżenia, to owszem nawilża, ale jest to dość krótkotrwałe. Rano już nie czuję, że wysmarowałam się wieczorem, a na ciele mam skórę normalną, więc śmiem przypuszczać, że na skórze suchej, mogłoby się nie sprawdzić.
Jest jednak w nim duży plus, mianowicie masło świetnie się sprawdza po goleniu. Bardzo dobrze koi podrażnienia i dzięki niemu nie wyskakują mi te małe, czerwone, denerwujące krostki.
Masło całkiem przyjemnie się aplikuje i do złych produktów, które ciężko jest wykończyć bym go nie zaliczyła, ale miłością do niego też nie zapałałam.
Producent: Bielenda
Cena: ok. 15 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: każda drogeria i sklepy kosmetyczne
Cena: ok. 15 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: każda drogeria i sklepy kosmetyczne
wiele razy zamierzałam kupić masełka bielendy ale zawsze decydowałam się na coś innego, muszę w końcu wypróbować.
OdpowiedzUsuńja bym wybrała inną wersję zapachową
Usuńinna wersja zapachowa powinna być lepsza, bo ten zapach jest taki nijaki
Usuńoh ta parafina .. a co do paznokcia, to fakt bolało strasznie .. ale już jest okej ;)
OdpowiedzUsuńznam ten ból
UsuńMam to samo jeśli chodzi o DMDM Hydantoin i parabeny! Naukowo nie ma absolutnej zgodności na temat szkodliwości tych ostatnich, a że DMDM = formalina to wiedza podstawowa. Więc mam dokładnie takie podejście jak Ty :)
OdpowiedzUsuńWidz Joasiu, dotąd martwiły mnie wyłącznie parabeny. O, jakże byłam naiwna.
OdpowiedzUsuńli_lia
http://lilia.celes.ayz.pl/blog/
Ten DMDM Hydantoin ma bardzo ładną nazwę, kto by pomyślał, że jest takim złoczyńcą...
UsuńWiele razy spoglądam na produkty Bielendy, ale ich nie kupuję. Jakoś nie mam zaufania, nie wiem dlaczego :D
OdpowiedzUsuńja miałam tylko krem do depilacji i to masełko. Nie wiem dlaczego, ale nigdy nie miałam ochoty na zakupy Bielendy. Nie miałam żadnego zdania na ich temat, ani złego, ani dobrego, ale i tak w koszyku nigdy nie wylądowały
UsuńJak się długo wchłania to nie dla mnie...Ostatnio nawet patrzyłam na to masełko, dobrze że się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńdo wchłaniania to już bym się nie czepiała, ale ta warstwa którą pozostawia, to nie moja bajka
UsuńUwielbiam masła do ciała, ale bardziej zimą ;) Podoba mi się jego konsystencja. Szkoda jednak ,że się długo wchłania :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
nom :/
UsuńKupiłam ostatnio to masło, tylko z granatem. Jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ciekawa jestem jak pachnie ten granat
UsuńSzkoda, że zapach krótko utrzymuje się na ciele.
OdpowiedzUsuńnie ma co rozpaczać ;) nie jest jakiś wyjątkowy, przyjemny tak, ale łatwo go zapomnieć
UsuńMiałam wersje masełka z awokado.. Nie było najgorsze, ale szału też nie zrobiło
OdpowiedzUsuńto, tak samo :)
Usuńskład nieciekawy, ale nienawidzę oliwek, więc balsam kompletnie nie dla mnie ;) chciałam ci powiedzieć, że piękny masz nagłówek :)
OdpowiedzUsuńja też nie lubię oliwek :d
UsuńDobrze, że nie pachnie oliwkami :P szkoda, że nie nawilża tak jak masło powinno.
OdpowiedzUsuńhehehe, no nie wyobrażam sobie zapachu oliwek w kosmetyku ;) mam nadzieje, że żadna firma nie wpadnie na taki pomysł ;)
Usuńbielenda to bardzo dobra firma. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń