Zmodyfikowana metoda OCM

27 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Dziś postanowiłam napisać o metodzie oczyszczania twarzy OCM, a raczej mojej modyfikacji tej metody. Stosuję ją niezwykle rzadko, bo jest pracochłonna, czasochłonna i jest z tym nieco babraniny, ale efekt jest wart tego poświęcenia. 
Kiedyś miałam w planach, aby zastąpić tą metodą tradycyjne oczyszczanie twarzy, ale nie miałam do tego dość determinacji i stosuję ją okazjonalnie. Częstotliwość takiego oczyszczania w moim wykonaniu jest różna, czasem robię to co tydzień, a czasem raz na miesiąc. Wszystko zależy od tego, czy mam czas i chęć, ale przede wszystkim od stanu mojej cery. Mam cerę tłustą i kiedy widzę, że tego łoju zbiera się na niej masakryczne dużo, pory są zatkane, a ja nie umiem już sobie z tym poradzić, to wiem, że jest to właśnie czas na zastosowanie takiego zabiegu. 

Zacznijmy jednak od początku...

CO TO JEST METODA OCM?
OCM to metoda oczysczenia olejem (Oil Cleansing Method), której  zasadą jest zwrot "tłuszcz najlepiej rozpuszcza tłuszcz", czyli oleje, które nakładamy na twarz, mieszają się z nadmiarem sebum wytwarzanym przez skórę, a następnie są razem z nim zmywane. Dzięki tej metodzie, pory skóry się oczyszczają, polepsza się krążenie podskórne, a wytwarzanie sebum się reguluje.

Najczęściej do tej metody, stosuje się mieszankę olejów, składającą się z oleju bazowego np. oliwy z oliwek lub innego, a dodatkowo dodaje się olejek rycynowy. Ja jednak z niego czasem rezygnuje, a ostatnio używam tylko oleju z pestek moreli. Do zamówienia dorzuciłam jeszcze mielone pestki moreli i hydrolat oczarowy, który jest genialny w przypadku pielęgnacji skóry tłustej. Właśnie te trzy produkty, stosuję w moim zmodyfikowanym OCM.


CZEGO POTRZEBUJE DO TAKIEGO ZABIEGU?
1. Akcesoria: 
a. delikatna, mała, bawełniana ściereczka lub ręcznik
b. dość duży półmisek lub miska
c. mała miseczka lub szklanka i mieszadełko (do przygotowania peelingu)
d. płatki kosmetyczne
2. Gorąca woda
do zamoczenia ręcznika. Ręcznik musi być gorący, aby przykładając go do twarzy pory się otworzyły.
3. Zmielone pestki moreli
Ja uwielbiam takie naturalne ścierniwo w peelingach, ponieważ jest bardzo skuteczne, a jednocześnie stosunkowo delikatne dla skóry, nie jest bardzo ostre. To jest właśnie potrzebne do mojej modyfikacji, ale nie polecam stosować tego częściej niż raz na tydzień.
4. Olej z pestek moreli
5. Hydrolat oczarowy
Genialny zamiennik toniku w przypadku skóry tłustej. Kiedyś o nim pisałam (klik klik).


JAK WYGLĄDA TAKI ZABIEG?
1. Na twarz nakładamy olej i wmasowujemy go w skórę przez ok. dwie minuty. Twarz może być nieumyta. Trzeba szczególnie się przyłożyć do takiego masażu w miejscach gdzie skóra jest najbardziej zanieczyszczona.
2. Ręcznik, który uprzednio zamoczyłyśmy w gorącej wodzie, wyciskami i gorący przykładamy do skóry. Ręcznik ma być gorący na tyle, ile jesteśmy w stanie wytrzymać.
3. Kiedy ręcznik jest już chłodny, wycieramy nim delikatnie skórę.
4. Punkt 1., 2. i 3. powtarzamy jeszcze dwa razy.
5. Następnie, robimy peeling. Ja mieszam zmielone pestki moreli z olejem z pestek moreli i masuję twarz. Jest to bardzo intensywny peeling mechaniczny, trzeba też kontrolować nacisk, ale ja robię to dość mocno. Moja cera mi na to pozwala.


6. Po takim peelingowaniu, zmywam ścierniwo ciepłą wodą. Na skórze zostaje olej, jest tłusta, jakby oblepiona olejem.
7. Znów kładę na twarz gorący ręcznik, czekam chwilę i ścieram nim nadmiar oleju ze skóry.
8. W celu zamknięcia porów, przemywam twarz zimną (ale nie lodowatą) wodą, a na koniec przecieram hydrolatem oczarowym. Jeśli chodzi o hydrolaty, to powinno się je rozcieńczać z wodą w stosunku 1:1, ale w przypadku oczarowego, nie ma takiej potrzeby. Ja używam go w stężeniu 100%.

Na koniec można nałożyć na twarz krem, ale w moim przypadku jest to zupełnie zbędne po tym zabiegu.


Co zyskuję dzięki temu zabiegowi?
Przede wszystkim moja skóra jest super wygładzona i miękka, taka przyjemna w dotyku. Jest także uspokojona i czysta, a pory zwężone. Co więcej wydzielanie sebum się zmniejsza, a równowaga tłuszczowa jest przywrócona na jakiś czas, czasem dłuższy, czasem krótszy, ale jednak.

Stosujecie czasem metodę OCM? Modyfikujecie ją na własne potrzeby?

27 komentarzy:

  1. Ja także pierwszy raz słyszę :D
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam produktów

    ps. a u mnie? FRYZUROWE TRENDY :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się przekonać do OCM. Robiłam dwa podejścia ale to zupełnie nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo lubie ta metode, chociaz stosuje ja bez peelingu :) mi niestety lenistwo tez nie pozwala na takie regularne oczyszczanie :D u mnie jak na razie sprawdza sie olej kokosowy, skora po tym jest gladziutka i miekka. Do peelingu robionego osobno lubie uzywac cukru, porzadnie "skrobie" :D
    Zapraszam do siebie, zajrzyj jeśli masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też stosowałam bez peelingu, ale ostatnio ją trochę zmodyfikowałam i jest jeszcze lepiej :)

      Usuń
  5. Teraz bawie się czarnym mydłem i Aleppo, ale za kilka tygodni postaram się tę metodę wypróbować :) Świetny post, mam w ulubionych :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam Ci wypróbować, wtedy będziesz mogła ocenić, czy Ci to odpowiada

      Usuń
  6. niestety nie mogę sobie pozwolić na taki zabieg. naczynka nie lubią ani ciepłej, ani zimnej temperatury, nie wspominając o mechanicznym peelingu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj, rzeczywiście, to nie jest dobra metoda dla skóry naczynkowej

      Usuń
  7. Ja kiedyś omo robiłam, ale za dużo babrania i efekty średnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadza się, babrania jest dużo, dlatego robię to tak rzadko ;)

      Usuń
  8. Jest do bardzo dobra metoda na dogłębne oczyszczenie ale przy takiej czasochłonności to idzie zasnąć, jednak muszę w końcu spróbować może pomoże mi tona te wredne zaskórniki i zapchane pory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno pomaga na zaskórniki, ale przy codziennym stosowaniu, tylko, że wtedy bez peelingu

      Usuń
    2. ja nie mam zbyt dużej determinacji, żeby stosować ją codziennie :/

      Usuń
  9. OCM nigdy nie stosowałam, a Twoja wersja wydaje się być jeszcze bardziej pracochłonna. Chyba jestem na to zbyt leniwa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zastanawiałam się kiedyś nad przejściem na OCM, ale jakoś się nie zdecydowałam. Wydaje mi się, że jest to bardzo czasochłonne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przydatny post, nie słyszałam o tej metodzie. Zaciekawiła mnie tak samo jak produkty, w dodatku zadowalające działanie ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawa ta metoda, może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znałam tej metody, ale brzmi bardzo przekonująco.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie słyszałam o metodzie ocm :)
    ciekawi mnie ten hydrolat oczarowy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo się nasłuchałam o tej metodzie, ale jakoś nie mogę się przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Większość hydrolatów nie trzeba rozcieńczać Oczarowy tak :) moja skóra po nim wariuje strasznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie słyszałam, że oczarowego nie trzeba i tego nie robię, ale żadnych nieprzyjemności z tym związanych nie miałam, a używam już od długiego czasu

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz!