Denko Luty

51 Komentarzy

Cześć Dziewczyny :)

Przyszła pora na denko. W tym miesiącu, poza zużytymi kosmetykami, pokażę Wam również produkty, których nie jestem w stanie zużyć i pozbywam się ich bez żalu. Okazały się kompletną klapą i żałuje, że zdecydowałam się na ich zakup.


Solny Peeling Do Ciała z Masłem Shea i Solą z Bochni - GoCranberry
Ten peeling to prawdziwe wybawienie dla posiadaczek skóry suchej. Dobrze zdziera martwy naskórek i zostawia na ciele natłuszczającą warstwę i o ile dla sucharków będzie doskonały, to dla skóry normalnej może być zbyt tłusty. Zależy co kto lubi. Jedno jest pewne, jest to produkt polski i w 100% naturalny. Jego zapach nie należy jednak do najprzyjemniejszych. Szczegółowa recenzja tutaj.

BingoSpa, 100% naturalne błoto z Morza Martwego `Redual+`
Bardzo fajny produkt, nie mam żadnych zastrzeżeń. Błoto z BingoSpa bardzo polubiłam, dla skóry tłustej jest naprawdę dobre jako maseczka. Należy jednak uważać, aby nie obcować z nim zbyt często, bo może podrażnić. Pełna recenzja jest tutaj.

Rewitalizująca kremowa emulsja do oczyszczania twarzy - Avon
Zużyłam ją jako mleczko do zmywania makijażu, sprawdzała się całkiem nieźle, ale nie jest to produkt do którego chciałabym wrócić. Nie zachwyca, ale bublem też nie jest. Pisałam o niej tutaj.


Kremowy żel pod prysznic Angel Star, Nivea
Całkiem przyjemny żel pod prysznic, ale zachwytów nie wywołał. Dobrze się pieni i oczyszcza ciało, nie zauważyłam żeby wysuszał skórę. Zapach ma całkiem OK, ale też bez rewelacji. Może kiedyś jeszcze się na niego skuszę, ale to pewne nie jest. Dla mnie to taki przeciętniak.

Organiczny Witalizujący Szampon Do Włosów - Love Me Green
Szampon od LMG bardzo polubiłam, ma fajny, naturalny skład, dobrze się pieni i świetnie oczyszcza włosy, nie plącze ich i ładnie pachnie. Jest delikatny dla skóry głowy. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ale nie wrócę do niego, jego cena jest dla mnie stanowczo za wysoka. Pisałam o nim tutaj.

Szampon z olejkiem z avocado - Opea
Faktem jest, że ten szampon dobrze oczyszcza włosy i nie podrażnia skóry głowy, ale problem w tym, że wszystkie pozostałe jego cechy pozostawiają wiele do życzenia, łącznie z ceną. Z pewnością do niego nie wrócę. Nie miałam problemów z jego zużyciem, ale nie wzbudził mojego zainteresowania. Niestety nie sprostał moim oczekiwaniom. Pisałam o nim tutaj.


Tonik witaminowy - Bourjois
Ładne opakowanie i marka, która przyciąga, to  nie wszystko. Ten tonik nie robi kompletnie nic, a dodatkowo pozostawia na twarzy lepką warstwę. Zużywałam go chyba przez rok, w końcu się udało, ale za żadne skarby świata, ponownie do niego nie wrócę.

Krem matujący Anty Acne - FlosLek
Całkiem przyjemny kremik matujący, ma działanie odświeżające, ładnie i na dość długo matuje cerę, nie szkodzi jej, ale trzeba go stosować z umiarem, bo może trochę wysuszać. Nawet przyjemnie mi się go zużywało, ale zakochać się, nie zakochałam. Dokładniej opisałam go tutaj.

Rexona Women, Linen Dry, Antyperspirant w kulce
Dezodoranty w kulce, bardzo lubię, a ten od Rexony sprostał wszystkim moim oczekiwaniom. Ma on świetnie i długotrwałe działanie, nie podrażnia i nie brudzi ubrań, a w dodatku bardzo ładnie pachnie. Czego więcej chcieć?


Olejki: Afra i Abu Dhabi, które służą do perfumowania ciała. Zapachy bardzo mi się podobały, bo lubię takie egzotyczne wonie. Będę za nimi tęsknić. Opisywałam je tutaj i tutaj.

Olejek eteryczny BLANCA - Laboratorium Farmaceutyczno - Kosmetyczne FEMI
używałam go do maseczek, jako dodatek do olejów, które stosowałam do oczyszczania twarzy metodą OCM i jako dodatek do kremów, świetnie się spisywał i pomagał w walce z trądzikiem. Szkoda, że już się skończył. Pisałam o nim tutaj.

Olejek z drzewa herbacianego - Alva Naturkosmetik
Olejek z drzewa herbacianego uwielbiam i cenię wszystkie kosmetyki z jego dodatkiem. Ma szerokie spektrum działania i z całą pewnością zaopatrzę się w kolejne opakowanie. Pisałam o nim tutaj.

BC Miracle Oil - Schwarzkopf,
a raczej jego próbka. Starczyła mi na kilkukrotne zastosowanie na końcówki włosów, ale nie skłoniła do chęci nabycia pełnowymiarowego opakowania. Nie był zły, ale znam kilka olejków, które są od niego dużo lepsze i tańsze.


Próbki i buble, których się pozbywam bez żalu.
O próbkach nie będę się rozpisywać, ale wspomnę tylko o jednej, czyli o Serum zmniejszającym pory skóry od Biodermy, ponieważ bardzo spodobało mi się jego działanie. Idealnie nadaje się jako baza pod makijaż. Zmniejsza i maskuje pory skóry, a jednocześnie ma działanie wygładzające. Dzięki niemu podkład świetnie się rozprowadza, bez żadnych smug. Mam ochotę na pełnowymiarowe opakowanie.

Teraz przyszła na buble, które wywołują u mnie same negatywne odczucia.

Soraya, Piękne Ciało, Balsam do ciała wyszuplająco - antycellulitowy `Model Skin`
to najgorszy bubel jaki do tej pory stworzono! Użyłam go tylko raz i na tym koniec. Posmarowałam się nim po kąpieli, którą musiałam szybko powtórzyć, bo balsam okropnie śmierdzi chemią. Jego skład to sama najgorsza chemia jaką świat widział. Co do działania się nie wypowiem, ale analizując jego skład, to praktycznie sama parafina, parabeny i inne ścierwo, bleee... . Okropnie smuży i wcale się nie wchłania. Nie kupujcie pod żadnym pozorem, niech was nie zwiedzie to przesłodkie opakowanie!

Eveline, Beauty Line, Liquid Precision Liner 2000 Procent (Eyeliner w płynie)
skusiłam się na niego, po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii i bardzo żałuję. Jego kolor to nie jest czerń, tylko byle jaka szarość, znika w ciągu dnia, blaknie a w dodatku długo wysycha. Nie umiem się nim posługiwać, dla mnie to kompletny bubel! Jakaś wodnista substancja.  Do kosza, a kysz!

Rimmel, Gel Eyeliner (Tusz do kresek w żelu)
do jego koloru nie mam żadnych zastrzeżeń, jest to smolista czerń, ale..., wysychanie pozostawia wiele do życzenia. Schnie bardzo długo i zawsze odbijał mi się na powiece, co psuło cały makijaż oka, który musiałam zmywać i znów powtarzać. Coś potwornego! 

Quiz, błyszczyk  i eye-liner
Kolor błyszczyka to róż dla barbi, a ja nie lubię takich kolorów. Za błyszczykami z resztą też nie przepadam, a ten poza beznadziejnym kolorem, dodatkowo kleił się na ustach. Kompletnie nie dla mnie!
O eye-linerze nawet nie chce mi się rozpisywać, długo się trzeba namęczyć, aby zrobić nim ładną kreskę, ma jakąś dziwną konsystencję. Przyznam jednak, że trwałość ma bardzo dobrą.  

Błyszczyk do ust Avon
Pozbywam się go tylko ze względu na kolor, który zupełnie mi nie odpowiada, bo pozostałe jego cechy są całkiem niezłe.


Wybaczcie mi te byle jakie zdjęcia, ale dziś mam jakiś zły dzień. Nic nie chce ze mną współpracować. Złośliwość rzeczy martwych chyba. Nawet myszka odmawia mi dziś posłuszeństwa.

Jak tam Wasze zużycia lutego?
Nowszy postNowszy post Poprzedni postStarszy post Strona główna

51 komentarzy:

  1. Chciałam kupić liner Rimmela i teraz cieszę się, że tego nie zrobiłam. Teraz na pewno go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kupuj pod żadnym pozorem! Polecam Ci Maybelline, Eye Studio, Lasting Drama Gel Liner (Eyeliner w żelu), jest najlepszy jaki znam!

      Usuń
  2. Bardzo zainteresowały mnie te olejki do perfumowania ciała no i chciałabym w końcu wypróbować herbaciany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. herbaciany jest cudny, ja już się zaopatruję w kosmetyki z jego dodatkiem i jestem nadal zachwycona :D

      Usuń
  3. Troszkę tego się uzbierało. :) Z Bourjois prezentowanego produktu nie miała, teraz go na pewno nie kupię, ale używam obecnie płyn micelarny i jest naprawdę dobry. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko, a najbardziej zaciekawił mnie peeling solny GoCranberry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz suchą skórę, to byłabyś z niego zadowolona :)

      Usuń
  5. Ogromne denko, gratuluję. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś miałam maskę bingo spa, całkiem fajnie się spisywała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawialam się kiedyś nad tonikiem z Bourjois, ale jak piszesz, że bez szału to sobie daruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daruj sobie, ja kupiłam, bo micel mi się spodobał i myślałam, że tonik jest równie dobry, ale się myliłam

      Usuń
  8. Gratuluję zużyć:)
    Nie miałam żadnego z Twoich zdenkowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Idę przeczytać post o pachnących olejkach. Uwielbiam takie bajery, a tych olejków nie znam :)
    PS. Co do balsamów Soraya z tej serii mam podobne zdanie, okropnie pachną. Za to peeling orzechowy i antyperspirant naprawdę im się udał. Spróbuj, jeśli będziesz miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
  10. błotko mnie zainteresowało :) również mam to serum Oil Miracle i jest średnie, co prawda lepsze niż Biosilk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, od Biosilka to chyba wszystko jest lepsze ;)

      Usuń
  11. mnie olejki zaciekawiły bardzo ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dobrze, bo pachną pięknie, oczywiście jeśli lubisz orientalne zapachy, a te lecznicze, mają naprawdę świetne działanie

      Usuń
  12. Niezłe denko, a ostatnio kusił mnie ten balsam Soraya....

    OdpowiedzUsuń
  13. nazbierało Ci się trochę tego;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O toniku Bourjois mam takie same zdanie. Wyrzucona kasa w błoto.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ten krem z Biodermy , szczerze polecam, i zgadzam się co do tego produktu do kresek z Rimmela - bubel ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mnie zdziwiłaś tym balsamem z Sorayi - myślałam, że jej kosmetyki zawsze są przynajmniej znośne! No i mają takie ładne opakowania :) A peeling GoCranberry już od dawna jest na mojej liście - czytałam mnóstwo jego recenzji i każda była naprawdę bardzo pozytywna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się zawiodłam tym balsamem i mam odrazę do całej tej serii, chociaż może wypróbuję peeling

      Usuń
  17. Ależ zużyłaś! Ja miałam tylko ten peeling solny i miło go wspominam :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. No to skutecznie odwiodłaś mnie od tej serii balsamów Sorayi :D Olejek z drzewa herbacianego bardzo chetnie bym wypróbowała. Jak zmniejszę trochę zapasy, mam zamiar zaopatrzyć się w tego typu olejki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi, podejrzewam, że szybko Ci pójdzie z tymi zapasami, bo idzie jak burza ;)

      Usuń
  19. Chyba się skuszę na serum Biodermy :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajowe denciaki :) Mam ochotę na ten szampon Love me Green, cena prawie 50 zł, rzeczywiście wysoka, ale jakbym miała jakąś wolną kasę, chętnie bym me kudły z nim umyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten LMG jest OK, ale polecam CI Equilibrę, bo cena jest dużo niższa, a jest po prostu doskonały :D

      Usuń
  21. Jej, masz takie ogromne to denko, że to co ja zużyłam w lutym to jak kropla w morzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też zdarzają się słabe miesiące, czasem nie mam czasu na zużywanie ;)

      Usuń
  22. miałam tylko peeling gocranbery i całkiem fajny produkt

    OdpowiedzUsuń
  23. ciekawe, bo nic nie miałam okazji używać:p

    OdpowiedzUsuń
  24. Peeling GoCranberry naprawdę uwielbiam. Nie peelinguje jakoś bardzo mocno ale pielęgnuje. Cudowny jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!