Cześć Dziewczyny :)
Jesień to zdecydowanie nie jest moja ulubiona pora roku. Jesiennych poranków i wieczorów już nie można nazwać chłodnymi, są one już po prostu zimne, a dni są coraz krótsze, zimniejsze, bardziej wilgotne i szczególnie mało przyjemne.
To nie jest tak, że ja tak bardzo lubię narzekać, ale wrzesień i październik to miesiące, które niosą ze sobą nie tylko brzydszą pogodę, ale i przymuszenie do pogodzenia się z powrotem do obowiązków.
Nie lubię jesieni i nic na to nie poradzę. Są jednak rzeczy, które jesienią potrafią poprawić mi humor chociażby na chwile i niewątpliwie jednymi z takich rzeczy są zapachy!
Nareszcie mogę bez przeszkód nosić te ciepłe, otulające i zmysłowe, które odpowiadają mi najbardziej.
Dziś właśnie będzie o dwóch takich zapachach, które tej jesieni ukochałam sobie najbardziej. Są otulające niczym miękki, kaszmirowy szal, cięższe i bardziej trwałe niż te, których używałam w ciepłe dni.
Chodzi o zapachy Oriflame, a mianowicie Amber Elixir i Amber Elixir Crystal.
Obydwa zapachy to orientalne kompozycje, które otulają ciało swoją zmysłowością.
Amber Elixir
Ten zapach został wydany w 2009 roku, czyli obecnie obchodzi swoje dziesiąte urodziny. Do chwili obecnej niezmiennie umieszczony jest w tym samym flakonie, a jego popularność nie słabnie i wciąż cieszy się uznaniem klientek. Został stworzony przez znanego i cenionego perfumiarza Vincenta Schallera.
Nutami głowy tego zapachu są mandarynka, czarna porzeczka i winogrona. Nuty serca to heliotrop, migdał i piwonia, a nutami bazy są piżmo, drzewo sandałowe i cenny bursztyn.
Zapach jest ciepły i otulający, niczym sweter w zimne wieczory. Wbrew pozorom nie jest ciężki, ani przytłaczający. Jest raczej nostalgiczny, nieco romantyczny i zmysłowy. Jest to zapach bardzo przystępny i bezpieczny, nadający się zarówno na dzień, jak i na noc.
Dominuje w nim ciepło bursztynu, ale dobrze wyczuwalne są w nim również nuty migdałów, drzewa sandałowego i piżma. Wszystkie one idealnie ze sobą współgrają. Ja nie wyczuwam w tym zapachu nut owocowych, być może wynika to z tego, że są one przytłoczone bardziej wyrazistymi orientalnymi nutami.
Jest to zapach prosty, ale ta prostota nadaje mu właśnie piękna.
Muszę pochwalić w nim również trwałość, bo pachnie na skórze przynajmniej 6 godzin, a na ubraniach znacznie dłużej. Jego projekcja również niczego sobie, jest on bardzo dobrze wyczuwalny przez otoczenie. Osoba, która nim pachnie sprawia wrażenie ciepłej, dobrej i przystępnej.
Amber Elixir Crystal
Amber Elixir Crystal to natomiast to natomiast kompozycja orientalno kwiatowa, która jest niejako odnowiona wersją Amber Elixir. Zapach ten został wydany całkiem niedawno, bo 2017 roku, a jego twórcą jest perfumiarz Christiane Plos.
W tej kompozycji bursztyn nie jest bazą zapachu. Został on umieszczony jako nuta głowy wraz z nutami wodnymi i grejpfrutem. Nutami serca są natomiast kwiat pomarańczy, fiołek i kmin, a nuty bazy to mleko kokosowe, wanilia i trzcina cukrowa.
Amber Elixir Crystal jest świeższy niż jego pierwowzór, ale nadal bardzo zmysłowy i sołodki. Początkowo bardzo wyczuwalne są w nim nuty cytrusowe połączone z brązowym cukrem, ale później mocno ewaluuje i na prowadzenie wychodzą orientalne nuty. Ten zapach jest swego rodzaju wariacją zapachową, która łączy w sobie zapach słonego oceanu ze słodyczą i kwaskowymi nutami cyrtusów, ale wszystko jest zatopione w słodkim kokosowym kremie. Wszystko w im jest na tyle wyważone, że nie sprawia wrażenia ulepnego i przesłodzonego zapachu.
Ja nazwałabym go wspomnieniem lata, bo bardzo przypomina lekkie, zwiewne, plażowe zapachy, ale nadaje się do noszenia jedynie późną, zimną jesienią i zimą.
Nie jest to zapach oczywisty i może z tego względu tak bardzo mi się spodobał.
Jego trwałość podobnie, jak w przypadku Amber Elixir jest bardzo dobra, ale i na ogon nie należy narzekać. Jest bardzo dobrze wyczuwalny przez długie godziny.
Amber Elixir jest dla mnie zapachem bezpieczeństwa i ukojenia. Jest ciepły, przyjemny, niczym ciepła, domowa kołderka. Bardzo kojarzy mi się z ciepłem domu, odprężeniem i odpoczynkiem.
Amber Elixir Crystal natomiast nie jest oczywisty. Jest swoistym odzwierciedleniem tęsknoty za latem. Nie jest tak spokojny, jak Amber Elixir, ale nadal jest zmysłowy, słodki i nie przytłacza swoją obecnością.
Uwielbiam obydwa. Amber Elixir świetnie sprawdza sie wieczorami, a Amber Elixir Crystal wolę nosić w ciągu dnia.
Jeśli jeszcze nie znacie tych dwóch zapachów, to koniecznie sprawdźcie, jak pachną. Jestem pewna, że będziecie nimi oczarowane tak, jak ja!
W katalogu 14/2019, który obowiązuje od 24.09-14.10 zapach AMBER ELIXIR jest dostępny za jedyne 59,99 zł, więc warto się skusić, bo standardowa cena to 114,90 zł! <3
Z Twojego opisu wychodzi na to, że oba zapachy przypadłyby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJestem o tym przekonana <3
UsuńU mnie przede wszystkim liczy się właśnie trwałość, zatem wypadają całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo trwałe, byłam tym zaskoczona, bo szczerze mówiąc nie spodziewałam się.
UsuńBardzo fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńI pachną wspaniałe!
UsuńOba bardzo lubię. Uwielbiam jesień, a one są dodatkowym umilaczem.
OdpowiedzUsuńJa właśnie jesieni za bardzo nie lubię, ale te zapachy bardzo mi ją umilają.
UsuńAmber elixir to mój ulubiony zapach na przełom lata i jesieni. Zarazem wprowadza nuty na tą porę roku a jednocześnie przypomina o słońcu i letnich przyjemnościach. Sporo moich klientek zamówiło go w tym katalogu.
OdpowiedzUsuńOne są idealne na tą porę roku! Masz rację! <3
UsuńWersję niebieską chętnie bym powąchał!
OdpowiedzUsuńPowąchaj obie!
UsuńNie miałam ani jednego tego eliksiru, ale po Twoim opisie nabrałam na nie ochoty :D Piękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńDziękuję. Koniecznie musisz poznać te zapachy!
UsuńJustynko, one nie są ciężkie. Jak powąchasz to sama się przekonasz! <3
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka zapachów Oriflame, ale katalogu już dawno w ręku nie miałam. W przy najbliższej okazji może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPatrycja, koniecznie powąchaj te zapachy, jak będziesz miała okazję!
Usuń